#PROSTOzPARKIETU: Czy banki centralne są już gotowe na zacieśnianie polityki monetarnej?

Gościem piątkowego Parkiet TV był Kamil Maliszewski, analityk DM mBanku.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:41 Publikacja: 21.10.2016 11:08

#PROSTOzPARKIETU: Czy banki centralne są już gotowe na zacieśnianie polityki monetarnej?

Foto: PARKIET

 

 

Czy jesienne decyzje banków centralnych, EBC, Fed, BoJ, mają charakter przełomowy, czy wciąż mamy do czynienia z podejściem "poczekamy, zobaczymy"?

Trudno mówić o jakimkolwiek przełomie. Warto jednak zuważyć, że czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Cetralnego wbrew pozorom przyniosło nam całkiem sporo nowych informacji. Mario Draghi powiedział o dwóch istotnych sprawach. Pierwsza, że program luzowania ilościowego będzie wygaszany stopniowo. Druga, że program nie zakończy się w marcu 2017 r., jak pierwotnie zakładano. Prawdopodobnie w grudniu dowiemy się więc o przedłużeniu programu, ale z określeniem sposobu jego wygaszania.

W przypadku pozostałych banków – Fed i BoJ, nie ma żadnego przełomu. Czekamy na grudniowe posiedzenia. W przypadku amerykańskich władz monetarnych istnieją spore szanse na podwyżkę stóp.

Czy ta podwyżka jest już przesądzona? Zwłaszcza w obliczu ostatnich, niezłych danych makro ze Stanów Zjednoczonych?

Kondycja amerykańskiego rynku pracy jest bardzo dobra, pozostaje jednak pytanie o inflację. To poziom cen powstrzymuje Fed o zacieśniania swojej polityki, a także kondycja rynków finansowych. Myślę, że podwyżka nie jest jeszcze przesądzona. Rynki szacują prawdopodobieńsytwo takiego ruchu na 70 proc. Wygląda więc na to, że większość inwestorów spodziewa się podwyżki, a Fed nie lubi robić niespodzianek. Nie spodziwam się też, by ewentualna podwyżka wowłała efekt paniki bądź załamanie notowań akcji.

Czy nadinterpretacją jest wniosek, że skoro Fed podniesie stopy, a EBC zacznie wygaszać QE, to problemy mamy już za sobą, a luźna polityka monetarna spełniła swoją rolę?

Moim zdaniem to nadinterpretacja. Przede wszystkim dlatego, że jeśli spojrzymy na te gospodarki przez pryzmat produktywności czy poziom inwestycji, to okazuje się, że programy luzowania ilościowego tylko zapobiegły gwałtownemy załamaniu tych obszarów gospodarki. Nie udało się niestety pobudzić ich wzrostu. A jeżeli produktywność nie rośnie to możemy się obawiać o poziom wzrostu płac. Jeśli nie będzie on duży, to zmaleją szansę powrotu gospodarki na ścieżkę długoterminowego wzrostu. Uważam jednak, że Fed ma coraz więcej argumentów, by podnosić stopy. Zwłaszcza, że na rynku surowców widać odbicie, co będzie wspierać wzrost cen w całej gospodarce.

Czy rynki są już gotowe na zacieśnianie polityki monetarnej?

Wydaje mi się, że ta grudniowa podwyżka jest już w cenach. Niewiadomą wciąż pozostaje to, co wydarzy się później. Jeśli dojdzie do pogorszenia sytuacji gospodarczej, Fed nie będzie miał zbyt dużego pola manewru – stopy wciąż bowiem są bardzo niskie. Z drugiej strony inwestorzy nie oczekują kolejnych podwyżek. To może sprawiać, że S&P500 może mieć w tym i przyszłym roku problem z wyznaczeniem nowych szczytów. Dlatego nastawiałbym się na przenoszenie aktywów w kierunku europejskich rynków rozwiniętych, zwłaszcza, że polityka monetarna w strefie euro jest ultraakomodacyjna.

Czy po trzech debatach prezydenckich w USA, rynki mogą być już spokojne o to, kto zostanie gospodarzem w Białym Domu?

Przed Brexitem niemal wszyscy mówili, że Brytyjczycy zagłosują za pozostaniem w UE, dlatego wstrzymałbym się od jednoznacznych osądów. Na pewno zwycięstwo Hillary Clinton będzie sprzyjać gospodarce amerykańskiej i apetytowi na ryzyko w skali globalnej. Jeśli kandydatka Demokratów wygra, to być może zobaczymy na Wall Street rajd św. Mikołaja.

Do globalnych czynników ryzyka dołączyły ostatnio obawy o kondycje chińskiej gospodarki. Czy słabe dane o eksporcie Państwa Środka to uzasadnione źródło niepokoju?

W mijającym tygodniu pojawiły się kolejne dane z Chin – PKB, produkacja przemysłowa i sprzedaż detaliczna. Odczyty były zgodne lub nieznacznie lepsze od prognoz. Dlatego w krótkim terminie nie obawiałbym się ryzyk ze strony Chin. Kłopoty zaczną się wtedy, gdy tamtejsze władze będą musiały zacieśniać swoją politykę monetarną. Wówczas zwiększy się ryzyko, że pęknie bańka na rynku nieruchomości oraz ta związana z przeinwestowaniem w moce wytwórcze. Jest to jednak długotrwała perspektywy. Na ten moment o Chiny bym się nie obawiał.

Jak w kontekście omawianych tutaj ryzyk i sytuacji lokalnej, rysują się perspektywy dla GPW w końcówce 2016 r.?

Z uwagi na ryzyka lokalne i skład portfela blue chips nadal spodziewam się słabości WIG20. Choć wiele zależeć będzie od decyzji szefów poszczególnych resortów. Globalne czynniki, zakładając wygraną Hillary Clinton i przedłużenie programu QE przez EBC, powinny sprzyjać rynkom akcji. DAX powinien wówczas zyskiwać, a w ślad za nim m. in. średnie spółki z GPW.

Na koniec zapytam jeszcze o ostatnie wydarzenie w branży foreksowej. Czy słabe wyniki XTB i wycofanie się z biznesu HFT Brokers to powód do obaw dla branży?

Brokerzy, o których pan wspomniał działają w modelu "market maker". Im nie sprzyjała w tym roku niska zmienność panująca na najbardziej popularnych rynkach. Statystyki KNF pokazały, że inwestorzy w tych warunkach radzą sobie lepiej. A skoro broker jest tutaj stroną transakcji, to znaczy, że ponosił straty.

Parkiet TV
Jest popyt na obligacje deweloperów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Co czeka polską gospodarkę w 2025 r.? Czy stoi przed nią więcej szans czy wyzwań?
Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu