#PROSTOzPARKIETU: Jak zarobić na Donaldzie Trumpie?

Gościem piątkowego programu #PROSTOzPARKIETU był Marcin Kiepas, główny analityk easyMarkets.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:16 Publikacja: 04.11.2016 11:11

#PROSTOzPARKIETU: Jak zarobić na Donaldzie Trumpie?

Foto: ROL

 

Czego, jako analityk rynkowy, najbardziej się pan teraz obawia?

Nie będę tu oryginalny – największym źródłem obaw są wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Zwycięstwo Hillary Clinton oznacza kontynuację polityki poprzednika, więc dla rynków będzie pozytywnym sygnałem. Triumf Donalda Trumpa natomiast oznacza niepewność, której rynki nie lubią. Nie wiadomo na ile populistyczne hasła kandydata Republikanów były tylko wyborczym chwytem, a na ile realnym pomysłem na uprawianie polityki. Ryzyko jest bardzo poważne, co widać chociażby po reakcjach rynków na najnowsze sondaże.

Zwycięstwo Trumpa jest już w cenach?

Nie ma go. Wielu ekspertów porównuje przedwyborczą gorączkę, z tym co działo się przed referendum w sprawie Brexitu. Niestety rynki nie wyciągnęły nauki z tamtego doświadczenia i nie przygotowały się na czarny scenariusz. Po debatach wszyscy utwierdzili się w przekonaniu, że Hillary Clinton wygra. Ostatnie sondaże nieco te oczekiwania zmieniły, stąd silna wyprzedaż akcji na początku miesiąca. Trumpa nadal nie ma w cenach akcji.

Co by się stało, gdyby kandydat Republikanów został gospodarzem Białego Domu?

Myślę, że nastąpiłaby naturalna ucieczka od aktywów ryzykownych (surowce, akcje, rynki wschodzące) w kierunku bardziej bezpiecznych (złoto, jen japoński, frank szwajcarski, obligacje). Nie da się jednak dokładnie przewidzieć i skalkulować wszystkich konsekwencji.

Wygrana Trumpa nada rynkom akcyjnym trwalszy kierunek spadkowy?

Wydaje mi się, że tak. Przecież nowy prezydent nie wprowadzi zapowiadanych zmian z dnia na dzień. Ten proces będzie trwał i będzie się przekładał na zachowanie rynków. Spadki kursów akcji na rynkach wschodzących, osłabienie dolara w pierwszej fazie, wzrost cen złota, umocnienie jena i franka to potencjalne kierunki zmian. W przypadku triumfu Hillary Clinton kierunek zmian byłby odwrotny i trwałby krócej.

Gdy 9 listopada dowiemy się, że wygrał Trump, to powinniśmy otworzyć krótkie pozycje w CFD na indeksy (np. S&P500, DAX, WIG20), dolara, meksykańskie peso, a długie pozycje w złocie, franku i jenie?

W taki sposób można próbować zarobić na tym wydarzeniu. Proszę tylko pamiętać, że panować będzie wówczas wysoka zmienność, co na pewno zwiększy ryzyko takich spekulacji.

Ostatnio spore wahania widoczne są na rynku ropy naftowej. Czy to też jest dobry kierunek inwestycyjny?

Wydaje mi się, że w najbliższym czasie ropa będzie dla rynków czynnikiem podażowym. Wrześniowo-październikowy wzrost ceny był związany z oczekiwaniem, że OPEC ograniczy wydobycie. Okazuje się jednak, że nie wszystkie kraje się w tej sprawie dogadały. Ponadto z miesiąca na miesiąc producenci raportują coraz większe wydobycie. Wygląda więc na to, że struktura popytu i podaży na tym rynku nie ulegnie zmianie. Dlatego spodziewam się spadku notowań.

Myśli pan, że wygrana Trumpa mogłaby skłonić Fed do pozostawienia stóp procentowych na dotychczasowym poziomie?

Też zadaje sobie to pytanie. Na pewno wygrana Hillary Clinton będzie "kropką nad i" grudniowej podwyżki. W przypadku triumfu Trumpa sprawa się komplikuje. Z jednej strony Fed nie powinien oglądać się na politykę, ale z drugiej strony będzie to niezły pretekst, by jednak tę decyzję znów przesunąć w czasie. Zwłaszcza, że nie ma jakiejś dużej presji, by politykę monetarną zaostrzać. Nie liczyłbym jednak, że brak podwyżki zniweluje negatywny wpływ wygranej Trumpa.

A jakie są pana zdaniem perspektywy dla polskiego rynku akcji? Miesiąc zaczął się słabo. Indeksy pokonały ważne wsparcia i z technicznego punktu widzenia grozi im pogłębienie zniżek.

Patrząc przez pryzmat analizy technicznej sytuacja nie wygląda obiecująco. WIG20 od dłuższego czasu prezentuje się bardzo słabo i po październikowym skoku notowań przyszedł czas powrotu w rejon 1700 pkt. Gorzej prezentują się indeksy małych i średnich spółek. Charakter ostatnich spadków sugeruje bowiem, że możemy mieć do czynienia ze zmianą trendu w tych segmentach rynku. Co gorsza – przyczyn takiej sytuacji można doszukiwać się w sytuacji polskiej gospodarki. Ostatnie dane rozczarowały, a to właśnie mniejsze spółki są bardziej wrażliwe na wahania koniunktury.

Święty Mikołaj nie uratuje sytuacji?

W tym roku jego "przyjazd" zależy od wyniku wyborów w USA. Jeśli wygra Hillary Clinton to można liczyć na efekty sezonowe związane z końcówką roku. Muszę jednak przyznać, że gdy patrzę na wykres S&P500, to mam wrażenie, że tego paliwa do zwyżek na rynkach globalnych nie ma już za wiele. Być może zbliżamy się do jakiegoś punktu kulminacyjnego.

Mikołaj lubi być wybiórczy. Myśli pan, że są branże, które mają większe szanse skorzystać na ewentualnym efekcie sezonowym?

Mam tu jednego faworyta – sektor producentów gier komputerowych. On już jest modny od dłuższego czasu i powoli Polska staje się specjalistą w tej dziedzinie. Wyniki spółek są coraz lepsze, więc uważam, że ten sektor ma jeszcze potencjał. Nawet w bessie są branże, które idą pod prąd.

Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?
Parkiet TV
IKE i IKZE – czy i dlaczego warto?