Zacznijmy tradycyjnie od zaskoczeń miesiąca. Jakie wrześniowe wydarzenie zwróciło panów szczególną uwagę?
Łukasz Wardyn (ŁW): Zdecydowanie oferta Allegro. Jestem zaskoczony, zarówno negatywnie jak i pozytywnie, skalą popytu ze strony inwestorów instytucjonalnych. Negatywnie, bo mam wrażenie, że to oznaka rynkowej bańki, która trwa na naszym rynku. Okazuje się, że za ugruntowany biznes działający na niewielkim obszarze geograficznym inwestorzy są w stanie płacić bardzo wysoką cenę. Pozytywnie, bo jest to kolejna szansa do spekulacji i łapania transakcyjnych okazji.
Krzysztof Borowski (KB): Dla mnie też Allegro jest numerem jeden września. Zrobiłem sobie nawet prywatną sondę – przejrzałem fora internetowe i zadzwoniłem do kilku znajomych. Okazuje się, że 80-90 proc. osób nie zapisało się na akcje. Przypomniało mi się od razu Dino i Ten Square Games, bo wówczas też widziałem przed IPO taki brak entuzjazmu, a po czasie widzimy, jak dużo można było zarobić na tych podmiotach. Zaskoczyła mnie też sesja na WIG20, gdy zyskał on 3,8 proc. Takich ruchów dawno nie było. Poza tym zwróciłem też uwagę na wezwanie na Play. Szkoda mi, że technologiczna spółka zejdzie z naszego parkietu. Długo się na nim nie nabyła. Ciekawa była też próba rozruszania spółek energetycznych i JSW, choć w przypadku węglowej spółki to zupełnie nie rozumiem, dlaczego ktoś to kupuje, skoro docelowo branża będzie zamrażana.
Wojciech Białek (WB): U mnie największe zaskoczenie pojawiło się w poniedziałek 28 września. Otóż na S&P500 pojawił się w mojej interpretacji ważny sygnał, oparty na trzech prostych warunkach, który w całej 90-letniej historii tego indeksu pojawił się tylko 4 razy: na początku marca przed paniką koronawirusową, w sierpniu 2007 r. przed pęknięciem bańki hipotecznej, we wrześniu 1997 r. tuż przed wybuchem kryzysu azjatyckiego i w październiku 1987 r. przed jednodniowym 20-proc. krachem na Wall Street. Te analogie są bardzo niepokojące.