Taki sygnał pojawił się tylko 4 razy w historii

W siódmym odcinku Loży Parkietu dyskutują: Wojciech Białek, autor bloga "K(no)w future", Krzysztof Borowski, kierownik studiów podyplomowych z bankowości inwestycyjnej w SGH i Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.

Publikacja: 02.10.2020 14:19

Taki sygnał pojawił się tylko 4 razy w historii

Foto: parkiet.com

Zacznijmy tradycyjnie od zaskoczeń miesiąca. Jakie wrześniowe wydarzenie zwróciło panów szczególną uwagę?

Łukasz Wardyn (ŁW): Zdecydowanie oferta Allegro. Jestem zaskoczony, zarówno negatywnie jak i pozytywnie, skalą popytu ze strony inwestorów instytucjonalnych. Negatywnie, bo mam wrażenie, że to oznaka rynkowej bańki, która trwa na naszym rynku. Okazuje się, że za ugruntowany biznes działający na niewielkim obszarze geograficznym inwestorzy są w stanie płacić bardzo wysoką cenę. Pozytywnie, bo jest to kolejna szansa do spekulacji i łapania transakcyjnych okazji.

Krzysztof Borowski (KB): Dla mnie też Allegro jest numerem jeden września. Zrobiłem sobie nawet prywatną sondę – przejrzałem fora internetowe i zadzwoniłem do kilku znajomych. Okazuje się, że 80-90 proc. osób nie zapisało się na akcje. Przypomniało mi się od razu Dino i Ten Square Games, bo wówczas też widziałem przed IPO taki brak entuzjazmu, a po czasie widzimy, jak dużo można było zarobić na tych podmiotach. Zaskoczyła mnie też sesja na WIG20, gdy zyskał on 3,8 proc. Takich ruchów dawno nie było. Poza tym zwróciłem też uwagę na wezwanie na Play. Szkoda mi, że technologiczna spółka zejdzie z naszego parkietu. Długo się na nim nie nabyła. Ciekawa była też próba rozruszania spółek energetycznych i JSW, choć w przypadku węglowej spółki to zupełnie nie rozumiem, dlaczego ktoś to kupuje, skoro docelowo branża będzie zamrażana.

Wojciech Białek (WB): U mnie największe zaskoczenie pojawiło się w poniedziałek 28 września. Otóż na S&P500 pojawił się w mojej interpretacji ważny sygnał, oparty na trzech prostych warunkach, który w całej 90-letniej historii tego indeksu pojawił się tylko 4 razy: na początku marca przed paniką koronawirusową, w sierpniu 2007 r. przed pęknięciem bańki hipotecznej, we wrześniu 1997 r. tuż przed wybuchem kryzysu azjatyckiego i w październiku 1987 r. przed jednodniowym 20-proc. krachem na Wall Street. Te analogie są bardzo niepokojące.

Jednym z bardziej gorących tematów tego tygodnia była debata Trump – Biden. Według sondaży mediów wygrał ten drugi, na co rynki w pierwszej reakcji mocno straciły. Czy to jest tak, że Donald Trump jest dla rynków dobry, a Joe Biden zły?

ŁW: Poprzednia wygrana Trumpa wywołała spadki na rynkach akcji, ale rynek wrócił dość szybko na ścieżkę wzrostu i kontynuuje najdłuższą hossę w historii. Optyka inwestorów uległa więc zmianie i teraz wydaje im się, że wiedzą czego mogą się po prezydencie spodziewać, tymczasem Biden pozostaje niewiadomą. Stąd środowa reakcja.

Czy historia ma tu jakąś podpowiedź? Lepiej dla rynków gdy jest reelekcja czy lepiej gdy urząd obejmuje nowa osoba?

WB: W takim podejściu jest wiele elementów składowych i trudno mi wszystkie zintegrować. Otóż pierwszy rok prezydentury, to w cyklu prezydenckim zawsze rok najgorszy. Ponadto rzadko złe rzeczy dzieją się podczas pierwszej kadencji prezydenta. Liczy bowiem na drugą, więc wstrzymuje się z pewnymi decyzjami. Jeśli wygra drugą i wie, że trzeciej nie będzie, to wtedy są to idealne warunki do tego, by zrobić coś złego. Przykłady – 2008 r. to ostatni rok rządów drugiej kadencji Georga Busha, w którym nastąpił krach, 2000 r. to ostatni rok rządów Billa Clintora, w którym pękła bańka dotcomów. Ponadto statystycznie dla giełdy lepsi są demokraci – patrz hossa po wygranych Clintona i Obamy. Biorąc te wszystko pod uwagę trudno jednoznacznie wskazać, kto w obecnym wyścigu jest faktycznie bykiem a kto niedźwiedziem.

Oprócz wyścigu prezydenckiego w USA, inwestorzy bacznie obserwują statystyki dotyczące pandemii. Druga fala mocno uderza w Europę. Czy rynki może czekać taki wstrząs jak w marcu czy już się na koronawriusa uodporniły?

ŁW: Moim zdaniem rynki nie są odporne na koronawirusa, bo jest na nich mnóstwo spółek z branż, które w wyniku pandemii notują znaczne pogorszenie wyników. A mówimy o branżach bardzo istotnych dla gospodarki: lotnictwo, turystka, gastronomia i w ogóle ogromna część usług. Problemy firm mają wpływ na sytuację konsumenta, a ta z kolei przekłada się na ogólną koniunkturę. To budzi obawy wśród inwestorów. Dodatkowo istnieje ryzyko kolejnych lockdownów, może nie tak drastycznych jak na wiosnę, ale każde ograniczenia będą też bezpośrednio uderzać w wyniki narażonych na nie spółek.

Wielka Brytania już ogłosiła pewne ograniczenia, jak zamknięcia pubów po godzinie 22.00. Czy wysyp takich informacji może załamać rynki?

KB: Jeśli trzymać się klasycznego układu fal podczas krachu, to w marcu mieliśmy falę paniki A, później falę korekcyjną B, a teraz wchodzimy w falę C, czyli ta faza rozczarowania, "wyniszczająca" inwestorów powolnymi spadkami. Mam jednak wrażenie, że rynek się rozwarstwił i będziemy mieć mocne branże pro-covidowe i te słabe, które w wyniku pandemii tracą. W tym kontekście inwestorzy w razie pogorszenia sytuacji nie będą uciekać ze wszystkich pozycji używając zleceń PKC, tylko każdy będzie to uzależniał decyzję od sektora i adekwatnie reagował. Myślę, że czeka nas przejście wielu biznesów do sieci, co powinno przyspieszyć rozwój technologiczny, tak jak podczas II Wojny Światowej mieliśmy rozwój przemysłu zbrojeniowego.

Trzymając się analogii Wojciecha Białka, czeka nas jednak krach.

WB: Do tej pory zakładałem, że główna panika była przy pierwszej fali pandemii, a analogia wskazuje, że ta dopiero przed nami. Wydaje mi się jednak, że nauczeni doświadczeniem z wiosny, nie dopuścimy do pogłębienia marcowych dołków. Wiemy bowiem już trochę więcej o koronawirusie, chociażby o śmiertelności i osobach najbardziej narażonych. Zakładam więc, że druga fala pandemii będzie gorsza niż pierwsza, ale druga fala spadków na rynkach gorsza od pierwszej nie będzie.

Na naszym parkiecie wrzesień przyniósł niepokojące sygnały. Mam na myśli WIG20, który opuścił dołem konsolidację i WIG-Banki, który znalazł się najniżej od ponad dekady. Czy to jest początek tej fali rozczarowania?

KB: Patrząc na wykres WIG20 to mam wrażenie, że on chce zakręcić w górę, w czym wspiera go wyprzedanie sygnalizowane przez kilka wskaźników AT. Niestety czasem to jest pułapka, czyli pojawia się taki wstępny sygnał kupna, a potem jest zwrot na dół. Ta słabość banków jest dużym ciężarem. Zastanawiałem się, co musiałoby się stać, by ten sektor w końcu odbił. Być może potrzebne jest rozwiązanie ustawowe dotyczące sporów z frankowiczami, które pozwoliłoby oszacować skutki i koszty dla każdego banku. To zmniejszyłoby niepewność wokół sektora, która mocno mu od dłuższego czasu ciąży.

WB: Ostatnio zaczął się interesować akcjami banków. WIG-Banki jako jedyny indeks sektorowy na GPW zszedł poniżej marcowego dołka, co świadczy o nim źle. Okazuje się jednak, że obserwowana ostatnio słabość tego indeksu pojawiła się jego dwudziestokilkuletniej historii tylko dwa razy – w styczniu-lutym 2009 r., a więc w apogeum ówczesnej recesji, gdy był problem opcji walutowych, a także w apogeum kryzysu rosyjskiego. Dla mnie to jest sygnał, że "rzeźnia" na bankach zbliża się do końca.

To myślę, że wielu inwestorów już zaciera ręce.

ŁW: Ja się nie zgodzę w kwestii banków. Proszę zwrócić uwagę, że WIG-Banki był przez dekadę w konsolidacji, z której teraz wyszedł dołem. Powodów słabości tego sektora nie brakuje – mamy niskie stopy procentowe, a NBP zapowiada, że takie przez dłuższy czas pozostaną, mamy kwestię frankowiczów, a także to o czym wcześniej wspomniałem – problemu wielu firm spowodowane pandemią będą się przekładać na ryzyko kredytowe. W tym kontekście ostatnie zachowanie WIG-Banki to po prostu kontynuacja bessy, a przypomnę, że w tej bessie jeszcze fazy paniki na bankach nie było. Z kolei zasięgi wynikające z konsolidacji wskazują, że taka panika może być przed nami.

A jakieś oczekiwania na październik?

ŁW: Najbardziej jestem ciekaw tego, czy będzie "polot" spekulacyjny po debiucie Allegro. Moim zdaniem C/Z na poziomie 100 to już jest ostra spekulacja, ale być może będzie jeszcze więcej. Pod tym względem ten miesiąc zapowiada się ciekawie.

Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?
Parkiet TV
IKE i IKZE – czy i dlaczego warto?