Jakie problemy ma Kompania Węglowa?
Głównym kłopotem jest to, że pogarsza się sytuacja ekonomiczna Kompanii, w tym jej płynność finansowa. Dzieje się tak z kilku przyczyn. Mieliśmy ostatnio kilka poważnych wydarzeń, które zakłóciły pracę, m.in. śmierć górnika i pożar w kopalni Bielszowice, po którym - w wyniku interwencji Urzędu Górniczego - wstrzymano wydobycie na jednej ze ścian. Kolejny powód to wypłata prawie 60 mln zł w wyniku porozumienia między rządem a związkami zawodowymi w sprawie wypłaty nagrody z zeszłorocznych zysków. Trzecia przyczyna to naturalna, letnia dekoniunktura w sprzedaży węgla. Kompania wciąż nie otrzymała dokapitalizowania, które zapisano w programie restrukturyzacji górnictwa, co spowalnia proces restrukturyzacji finansowej i wywiązywania się KW z jej zobowiązań. Sytuacja Kompanii nie jest dramatyczna, chociaż jest gorsza, gdy porówna się ją z bardzo dobrym ubiegłym rokiem. Pomimo tych trudności na koniec roku przewidujemy ponad 50 mln zł zysku.
Czy nierentowne kopalnie Kompanii Węglowej należy zamykać?
Nie bałbym się zamykania niektórych kopalń. Te, które są nieefektywne, trzeba wcześniej lub później zamknąć. Wydaje mi się, że opanowaliśmy na tyle proces restrukturyzacji, że są możliwe również inne rozwiązania, np. łączenie kopalń, koncentrowanie wydobycia na pewnych obszarach, skracanie frontów wydobywczych. Główny problem kompanii to olbrzymie koszty związane z wynagrodzeniami pracowników - przekraczają 50 proc. kosztów funkcjonowania spółki. Ten problem trzeba rozwiązać. Chodzi przede wszystkim o zatrudnienie na powierzchni. Uważam, że Kompania musi podjąć ten problem, nawet własnymi siłami, jeżeli nie dostanie wsparcia zewnętrznego.
Jakie to rozwiązania?