Dziś na GPW zadebiutują walory oraz prawa do akcji Zakładów Urządzeń Kotłowych Stąporków. Spółka, specjalizująca się w kompleksowej realizacji zadań na rzecz energetyki zawodowej i przemysłowej, nie miała problemów ze sprzedażą papierów w niedawnej ofercie publicznej. W transzy drobnych graczy redukcja zapisów wyniosła 97,55 proc. (akcje dla instytucji przyznano według uznania). Papiery sprzedawano po 30 zł - maksymalnej cenie z widełek.

- Spodziewam się 20 proc. zysku na debiutanckiej sesji - mówi Marek Milczarek, prezes ZUK Stąporków. Jego zdaniem, powody do zadowolenia będą mieć zarówno inwestorzy o krótkim, jak i długim horyzoncie inwestycyjnym. Podkreślił też, że dzięki pieniądzom z giełdy firma przyspieszy rozwój i poprawi wyniki finansowe.

W ofercie ZUK Stąporków było 0,8 mln akcji, z czego połowa to walory emitowane przez spółkę. Cały pakiet stanowi 17,7 proc. podwyższonego kapitału. Pozostałe udziały pozostaną własnością firmy Stalmax, która posiada 80,3 proc., i prezesa Milczarka (ma 1,94 proc. akcji). Zadeklarowali, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy nie będą zmniejszać zaangażowania. Do kasy firmy wpłynie około 11 mln zł (uwzględniając koszty oferty). Pozyskane pieniądze zarząd przeznaczy m.in. na budowę nowej hali, co pozwoli zwiększyć moce przerobowe. Niewątpliwym atutem spółki jest pełen portfel zleceń. Dom Maklerski BOŚ (oferujący) wycenił jedną akcję Stąporkowa na 32,67 zł.