Ostatnie miesiące przyniosły ruchy w szeregach zespołów zarządzających aktywami funduszy inwestycyjnych. Przykłady: Olaf Pietrzak z CU przeszedł do Skarbca, z którego z kolei odszedł Mieszko Żakiewicz, przenosząc się do Legg Mason; na rzecz PZU porzucił LM Adam Drozdowski, a BPH - Andrzej Wydorowicz; do BPH dołączył zaś Marcin Winnicki, który wcześniej zajmował się zarządzaniem w Pioneerze. Szefowie TFI zgodnie twierdzą, że zmiany kadrowe nie mają negatywnego wpływu na wyniki, a nowi pracownicy z powodzeniem zastąpili swoich poprzedników. Nie ma zatem powodów do obaw o ulokowane w funduszach inwestycyjnych pieniądze: wciąż są w dobrych rękach. Wciąż, bo zawsze, gdy przychodzi do zatrudnienia zarządzającego aktywami, sztab rekrutujących wysoko ustawia poprzeczkę kandydatom. Obok oczekiwań merytorycznych, muszą mieć wiele umiejętności "miękkich" i szczególnych cech osobowości.
Takich wymagań nikt nie stawia zarządzającym w Superfund TFI, bo... funduszami zarządza komputer. W pełni zautomatyzowany system podejmuje decyzje, będące wypadkowymi sygnałów nadchodzących z rynków.