Złoto taniało wczoraj w Londynie czwarty dzień z rzędu. Na porannym fixingu cena spadła o 0,5 proc. Na otwarciu sesji w Nowym Jorku spadek ten sięgnął 2,3 proc. i był największy od początku czerwca. Niektórzy inwestorzy sprzedawali szlachetny kruszec, by pokryć w ten sposób straty spowodowane przeceną na rynkach akcji. Z kolei mocniejszy kurs dolara ograniczył popyt na złoto, bo zmniejszyła się jego atrakcyjność jako lokaty zabezpieczającej przed skutkami słabnięcia amerykańskiej waluty. Cena złota denominowana jest w dolarach, tak więc umocnienie ich kursu sprawia, że dla posiadaczy innych walut kruszec relatywnie drożeje, co też negatywnie odbija się na popycie na złoto.

W przeliczeniu na euro cena złota wzrosła w tym tygodniu o 0,8 proc., co może oznaczać, że niektórzy inwestorzy już przystąpili do zakupów kruszcu, by zabezpieczyć się w ten sposób przed ewentualnością dalszych strat na rynkach akcji i surowców. Nie można też wykluczyć dalszych zakupów i w rezultacie lekkiego wzmocnienia ceny złota w najbliższych dniach, bo na weekend lepiej zostać z inwestycjami bardziej odpornymi na gwałtowne spadki.

W skali minionego tygodnia cena złota spadła o 35 centów. Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała wczoraj 662,25 USD, w porównaniu z 664,15 USD rano i 667,25 po południu poprzedniego dnia. Przed tygodniem za uncję płacono 662,60 USD.

PARKIET