Negatywne emocje, które szczególnie w poprzednim tygodniu udzieliły się inwestorom na świecie, obecnie powoli zmieniają się w wiarę w trwalsze odbicie. Punktem zwrotnym była piątkowa decyzja Fed o obniżeniu stopy dyskontowej. Jednak dopiero wczorajsza, pozbawiona silnych spadków sesja na Wall Street, może utwierdzać rynki w przekonaniu, że odreagowanie przeceny będzie nieco dłuższe.
W poniedziałek warszawski parkiet nie zachwycił siłą. Mocne wzrosty indeksów na początku notowań z upływem czasu były coraz mniejsze. To pokazuje, że na rynku panuje duża niepewność, a inwestorzy wciąż nie wiedzą jak traktować ostatnią przecenę i póki co wyższe kursy wykorzystują do zamykania pozycji.
Aktualna poprawa koniunktury na GPW, ale również na głównych światowych parkietach, jest tylko ruchem korekcyjnym. W optymistycznym scenariuszu może on trwać nawet do 2-3 tygodni.
W pesymistycznym skończy się w drugiej części obecnego tygodnia. Tu trzeba od razu wykluczyć możliwość powtórki z przełomu maja i czerwca 2006 roku, kiedy to miesiąc po osiągnięciu średnioterminowego dołka, warszawski parkiet odrobił straty i ruszył dalej do góry. To wymagałoby bowiem założenia, że kryzys na rynku kredytów hipotecznych w USA został zażegnany. Na tę chwilę wydaje się to zbyt śmiałą tezą.
Analiza techniczna wskazuje, że w perspektywie kolejnych tygodni indeks dużych spółek może spaść do poziomu 3000 pkt. Scenariusz ten zostanie zanegowany z chwilą powrotu indeksu WIG20 ponad 3665 pkt., czyli ponad 61,8 proc. zniesienie ostatniej fali wyprzedaży.(X-Trade Brokers/ISB)