Na koniec roku stopa inflacji w Rosji znowu może przekroczyć barierę 10 proc. Rosnące ceny żywności uniemożliwiły rządowi zmniejszenie inflacji do zakładanych w tegorocznym budżecie 8 proc. - powiedział wczoraj dziennikarzom w Moskwie wiceminister gospodarki Andriej Biełousow.
Ceny konsumpcyjne w październiku wzrosną o 1,1 proc., do 1,6 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. W pierwszych dwóch tygodniach października wzrost ten wyniósł 0,9 proc., co zapowiada, że na koniec roku stopa inflacji może przekroczyć 10 proc. - Na pewno będzie większa od zakładanych 8 proc. - powiedział Biełousow.
Rosji od lat nie udaje się zdusić inflacji do zachodnioeuropejskich standardów, bo tamtejszą gospodarkę zalewają olbrzymie przychody z eksportu ropy i gazu, a w tym roku doszła do tego drożejąca żywność.
Sytuacja jest już na tyle poważna, że skomentował ją prezydent Władimir Putin w czasie dorocznego show, w którym na żywo odpowiadał na pytania telewidzów. - Nasz kraj staje się częścią światowej gospodarki i wszystko, co dzieje się na światowych rynkach, dotyczy również nas - powiedział Putin. A mniejsze subsydiowanie rolnictwa w Unii Europejskiej i większe zużycie zboża do produkcji biopaliw spowodowały wzrost cen żywności - wyjaśnił prezydent. Poinformował też, że w tym miesiącu rząd obniżył cła na import produktów mleczarskich i obłożył cłami eksport zboża.
Przedstawiciele rządu prowadzą rozmowy z największymi producentami żywności i sieciami supermarketów i mają nadzieję na osiągnięcie w najbliższym czasie porozumienia o zamrożeniu cen podstawowych artykułów spożywczych.