W poniedziałek rząd poda się do dymisji i wtedy też poznamy "testament polityczny" minister Grażyny Gęsickiej. Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra rozwoju regionalnego, przez ostatnie dwa lata rząd zrobił wiele dobrego, jeśli chodzi o przyspieszenie pozyskiwania środków z Brukseli, ale są jeszcze programy, w przypadku których ciągle realna jest utrata części unijnych pieniędzy. W dokumencie, który zostanie opublikowany w poniedziałek, minister Gęsicka zwróci uwagę na podstawowe zagrożenia. Wśród nich zapewne pojawi się problem wadliwego systemu informatycznego SIMIK.
Niesprawny SIMIK
Unia ostrzega, że wstrzyma strumień pieniędzy, jeśli w systemie informatycznym nie znajdą się dane dotyczące realizowanych projektów. Chodzi o wciąż niesprawny System Informatycznego Monitoringu i Kontroli Finansowej Funduszy Strukturalnych i Funduszu Spójności (SIMIK). - Jeśli SIMIK nie funkcjonuje dobrze, to dane dotyczące przepływów finansowych i faktur trzeba umieścić w jakiejkolwiek innej bazie danych. Jeżeli tego nie zrobimy do 31 stycznia 2008 r., grozi nam wstrzymanie płatności - mówi Jerzy Kwieciński i dodaje, że największe opóźnienia w tym zakresie ma region Mazowsza.
Niepewne są losy wielu dużych inwestycji realizowanych przez samorządy. Zagrożony jest bowiem termin rozliczenia tych projektów. Tak jest na przykład z oczyszczalnią ścieków Czajka w Warszawie. Modernizację oczyszczalni, budowę kolektora oraz spalarni odpadów wsparto kwotą 250 mln euro. Być może trzeba będzie zwrócić te pieniądze.
Niechciane ryby