Ministerstwo Skarbu Państwa nie zamierza nikomu oddać warszawskiej GPW. Zapewnia, że planowane przez prezesa Ludwika Sobolewskiego zawarcie sojuszu z jedną z giełd zagranicznych nie oznacza zmian w strukturze akcjonariatu warszawskiej giełdy.
A wartość rośnie i rośnie
Co więcej, MSP, jak samo przyznaje, utwierdziło się w przekonaniu, że podjęta na przełomie 2005 i 2006 roku decyzja o niedokonywaniu prywatyzacji giełdy była słuszna. Dlaczego? Według wyceny zamówionej przez resort, wartość GPW od maja 2005 roku do września tego roku wzrosła trzykrotnie: z szacowanego przed dwoma laty poziomu 500-677 mln zł do ponad 1,8 mld zł.
Dywidendy i tak nie będzie
Skarb Państwa od początku istnienia giełdy (1991 r.) ma w rękach 98,8 proc. akcji warszawskiego parkietu. Pozostała cząstka należy do domów maklerskich, banków oraz emitentów papierów. Sęk w tym, że w ostatnich 16 latach grono chętnych na akcje GPW znacznie się poszerzyło.