Czeski koncern CEZ był wczoraj jedyną spółką wchodzącą w skład indeksów WIG20 oraz PX, której kurs wzrósł. Na giełdzie w Warszawie akcje firmy podrożały o 1,29 proc., do 181,2 zł, na praskim parkiecie zaś - o 0,45 proc., do 1330 koron, czyli prawie 183,3 zł. Wszystko za sprawą nadspodziewanie dobrych wyników kwartalnych, które czeski gigant energetyczny opublikował w czwartek rano, i podniesionej w ślad za tym rocznej prognozy finansowej.
Przychody spółki wyniosły w okresie od lipca do września 40,33 mld koron (5,56 mld zł). Wzrost wyniósł zatem ponad 18 proc., ponieważ w trzecim kwartale zeszłego roku sprzedaż CEZ-u zamknęła się kwotą 34,1 mld koron.
Jeszcze szybsze było tempo wzrostu wyników finansowych czeskiej firmy. W minionym kwartale jej zysk netto sięgnął 8,67 mld koron (ponad 1,19 mld zł), podczas gdy rok wcześniej CEZ zarobił na czysto "tylko" 5,45 mld koron. Wzrost wyniósł zatem prawie 60 proc.
Czescy analitycy nie spodziewali się, że rezultaty CEZ-u będą aż tak dobre. Oczekiwali (konsensus Bloomberga), że sprzedaż sięgnie 40,12 mld koron (niespełna 5,53 mld zł), zysk netto zaś około 8 mld koron (1,1 mld zł).
Jak podała firma, kluczowy wpływ na poprawę wyników miały: wzrost produkcji, wzrost cen hurtowych, oszczędności dotyczące kosztów eksploatacyjnych oraz wyniki zagranicznych spółek CEZ-u.