Rozwój rynku kontraktów terminowych zaskoczył giełdę
- Tempo, w jakim rozwija się rynek kontraktów terminowych na WIG20, pozytywnie nas zaskoczył - stwierdził wiceprezes GPW Piotr Szeliga na konferencji poświęconej transakcjom terminowym. W najbliższym czasie giełda zamierza zachęcić do grania na tym rynku inwestorów instytucjonalnych, bo jak do tej pory przeważają na nim spekulanci.Rzeczywiście, dane dotyczące aktywności inwestorów są imponujące: o ile w styczniu 1999 r. wolumen wyniósł 11 tys., o tyle w grudniu wzrósł do 42,5 tys. kontraktów, a w styczniu br. przekroczył 113 tys. W czasie ostatnich 12 miesięcy średnia liczba transakcji na sesję wzrosła z 308 do 1842. Zdaniem P. Szeligi, przełomowym miesiącem w rozwoju rynku był sierpień '99. - Przez 1,5 roku inwestorzy głównie uczyli się, zawierali transakcje w nieco dłuższym horyzoncie czasowym i dopiero w sierpniu 1999 r. dość duża liczba otwartych pozycji zaczęła przekładać się na wysoki wolumen - stwierdził wiceprezes GPW.Giełda zamierza zachęcać do grania na rynku inwestorów instytucjonalnych, których jest zdecydowanie za mało. Zdaniem P. Szeligi, składają się na to trzy przyczyny. - Zarządzający funduszami inwestycyjnymi boją się inwestować na tym rynku, uważając go za zbyt ryzykowny, a przecież kontraktami można zabezpieczać portfel, niejasne także są zasady księgowania kontraktów, wreszcie bank-powiernik nie bardzo chce rozliczać takie transakcje.Niestety, inwestorzy nie mogą w najbliższym czasie liczyć na poprawę warunków obrotu. Na pytanie PARKIETU, czy giełda zamierza rozpoczynać notowania kontraktów przed rynkiem kasowym, prezes Szeliga nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. - Zastanawiamy się na tym, ale decyzja zapadnie dopiero po wprowadzeniu nowego sytemu notowań Warset. Także nowe rodzaje kontraktów, na inne indeksy lub nawet pojedyncze akcje mogą pojawić się dopiero po uruchomieniu Warsetu.Z kolei KDPW nie zamierza zmienić zasad wyliczania depozytu z procentowego (co powoduje, że depozyt rośnie wraz ze wzrostem indeksu WIG20) na stała kwotę. - My ustalamy depozyt, którego wymagamy od biur maklerskich, jako procentową część wartości nominalnej kontraktu - stwierdził szef izby rozliczeniowej KDPW Wiesław Krzywina. - Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby biura dla swoich klientów ustalały depozyt jako stała kwotę.
TOMASZ JÓŹWIK