Przez zaledwie 7 miesięcy główny indeks warszawskiej giełdy spadł o 32%. Kapitalizacja GPW zmalała ze 153,8 mld zł 27 marca br., kiedy to WIG zanotował rekord, do 104,1 mld zł na wczorajszej sesji. Oznacza to, że z giełdy ?wyparowało? prawie 50 mld zł. Analitycy są zdania, że na bessie najwięcej stracili drobni inwestorzy, którzy na przełomie lutego i marca próbowali podłączyć się pod internetową hossę. ? Inwestorzy zagraniczni w większości zamknęli pozycje na akcjach polskich spółek przed załamaniem ich kursów. W przypadku spółek internetowych, zakupów ich akcji dokonywali zazwyczaj po niższych cenach. Na wiosnę br. zdecydowali się na realizację zysków. Zamykanie pozycji przez zagraniczne fundusze doprowadziło do spadku cen walorów, na czym stracili głównie polscy drobni inwestorzy ? powiedział PARKIETOWI Przemysław Rodecki, analityk Nomury.

W wielu biurach maklerskich zdarza się ostatnio, że banki, które udzielały kredytów pod zakup papierów wartościowych, sprzedają walory będące w portfelach klientów, którzy nie spłacali zaciągniętych kredytów. ? Inwestorzy stracili bardzo dużo, często po kilka milionów zł. Codziennie kilkanaście osób jest wzywanych przez nasze biuro do uzupełnienia depozytów. W wielu przypadkach sytuacja jest rzeczywiście dramatyczna ? powiedział PARKIETOWI Tomasz Lis, makler z BM PBK.

Zdaniem Adama Kalkusińskiego, analityka Wood & Company, wśród drobnych inwestorów są jednak nie tylko najwięksi przegrani, ale też wygrani. ? Małych inwestorów cechuje zazwyczaj agresywny sposób zarabiania pieniędzy. Korzystają z linii kredytowych, zajmują pozycje na kontraktach terminowych. Jeżeli ktoś zajął pozycję krótką, to mógł sporo zarobić na spadkach ? twierdzi Adam Kalkusiński.

? Zagraniczni inwestorzy długoterminowi, którzy kupując polskie akcje kierują się wejściem Polski do Unii Europejskiej i poprawą wskaźników makroekonomicznych, traktują obecne spadki przejściowo, mimo że wartość ich portfeli zapewne zmalała ? uważa analityk Wood & Company. Podobnego zdania jest Marcin Sadlej, dyrektor Departamentu Analiz i Doradztwa CDM Pekao SA. ? Inwestorzy długoterminowi ponoszą straty i zyski papierowe. Najwięcej, moim zdaniem, w ciągu trwającej bessy stracili inwestorzy, którzy mimo trwającego trendu spadkowego kupowali akcje, licząc na ich odbicie, szczególnie w przypadku spółek internetowych ? twierdzi Marcin Sadlej. Jego zdaniem, na bessie stracili nie tylko inwestorzy indywidualni, ale również instytucjonalni. ? Duże fundusze nie mogą szybko zamknąć pozycji na akcjach danej spółki. Mogą ją co najwyżej ograniczyć albo rozwodnić. To doprowadziło do tego, że wiele instytucji poniosło spore straty ? twierdzi Marcin Sadlej. ? Koniunktura będzie w dużym stopniu zależała od czynników makroekonomicznych, a te trudno przewidzieć. Jednak, moim zdaniem, w ciągu najbliższych miesięcy sytuacja na GPW powinna się poprawić, co pozwoli inwestorom odrobić część poniesionych strat ? uważa Marcin Sadlej.

Ewa Bałdyga