Merrill Lynch o czynnikach kształtujących rynek w 2001 r.

Chociaż notowanych na GPW spółek przybywa, to dla inwestorów? paradoksalnie ich ubywa ? twierdzi Stephen Pettyfer, znany analitykpolskiego rynku w Merrill Lynch, specjalizujący się obecnie w spółkach łącznościowych. Jego zdaniem, na polskim rynku dużemu inwestorowimożna polecić tylko spółki łącznościowe lub banki. Resztą właściwie nikt się nie interesuje i nie jest ona ważna.

Jakie czynniki będą najsilniej oddziaływały na polską giełdę w 2001 r.?Będzie to głównie zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Naszym zdaniem, z 4,5% w tym roku, w 2001 r. zmniejszy się ono do 3%1. Spadnie też inflacja, stopy procentowe zostaną obniżone o 300?400 punktów bazowych, a deficyt płatności bieżących zmniejszy się z tegorocznych 6,8 do 4,8% PKB. Przy strukturze warszawskiej giełdy, w której dominują spółki łącznościowe i banki, trzeba pamiętać, że zyski spółek łącznościowych nie są bezpośrednio zależne od tempa wzrostu gospodarczego. Z bankami jest oczywiście inaczej.A z czynników zewnętrznych ? Unia Europejska czy Alan Greenspan?Rynki nowe, a zwłaszcza taki rynek jak Polska, są w coraz większym stopniu włączone w system globalny. To, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych ma więc dla nich bardzo duże znaczenie. Stopa wzrostu gospodarki amerykańskiej obniża się, ale tego, jak szybko ten spadek będzie postępować i jak daleko zajdzie, jak też, co dla pobudzenia gospodarki uczyni Urząd Rezerw Federalnych i prezydent Bush nie wiemy.Czy spodziewa się Pan podobnej repatriacji kapitału z rynków nowych, jak w 1994 r.?Proces taki już się w pewnym stopniu dokonał. Można też powiedzieć, że właśnie dlatego rynki nowe wypadły dziś z łask inwestorów. Fortuny Polski, jako reprezentanta pewnej kategorii lokat, nie zaczną się więc poprawiać, dopóki nie zostaną obniżone stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych. Ponieważ obniżka taka jest spodziewana, sytuacja na globalnych rynkach nowych nieco się poprawia, ale na nadanie im dodatniego przeważenia w portfelach naszym zdaniem jest jeszcze za wcześnie, chociaż w portfelach menedżerów międzynarodowych funduszy inwestycyjnych, którzy są optymistycznie nastawieni do perspektyw gospodarczych Polski, ma ona największe przeważenie ze wszystkich krajów regionu.Jakie sektory faworyzuje Merrill Lynch w Polsce w 2001 r.?Poważnym inwestorom można w Polsce rekomendować tylko spółki łącznościowe lub banki. Jeśli chodzi o spółki łącznościowe, nie tylko polskie, ale w całej Europie Środkowej, to zasadniczy problem polega na tym, kiedy ich notowania przestaną być skorelowane ze spółkami zachodnioeuropejskimi. W ciągu ostatniego półtora roku korelacja ta była bardzo, wręcz boleśnie wysoka. Wszelkie działania ze strony TP SA nie miały na to żadnego wpływu ? jeśli spadały notowania Deutsche Telekom, spadały również notowania TP SA, a łącznym tłem tego zjawiska było złe nastawienie do całego sektora łączności w skali globalnej. W 2001 r. związek ten zapewne osłabnie, co dla wycen polskich spółek łącznościowych będzie korzystniejsze, niż dla ich odpowiedników w Europie Zachodniej. Istnieje oczywiście kwestia licencji UMTS, która dotyczy wszystkich spółek łącznościowych, nie jest jednak jeszcze pewne, jaka jest na nią odpowiedź.Jakie więc spółki faworyzuje dziś Pan w Polsce?Niestety, ze spółek łącznościowych żadnej, bo są one dziś za drogie2.Dwa lata temu w wypowiedzi dla Parkietu mówił Pan bardzo krytycznie o braku restrukturyzacji, niskim poziomie nadzoru właścicielskiego, niskich zyskach i nieprzygotowaniu polskich spółek giełdowych do konkurencji ze spółkami z Europy Zachodniej. Czy te zarzuty są nadal aktualne?Polska stanowi w coraz większym stopniu rynek inwestorów mniejszościowych. Bardzo mało jest spółek ? zwłaszcza tych, których akcje wykazują płynność ? które nie są już uzależnione od czyjejś woli. Problemy z zakresu nadzoru właścicielskiego rozgrywają się poza sceną ? widzimy to w KGHM i w pewnym stopniu wystąpi to również w PKN. Tworzy się tisty zaklęty kręg. Większość polskich spółek giełdowych nie przynosi inwestorom dodatniego zwrotu, ponieważ nie dokonują one dostatecznie głębokiej restrukturyzacji. Do restrukturyzacji mogą zmusić je jedynie ich właściciele, praktyka wykazuje zaś, że jest ona dokonywana jedynie w tych spółkach, które mają właścicieli zewnętrznych, proces ten nie przynosi jednak korzyści inwestorom mniejszościowym. Zachodzi więc swoisty ?Catch 22? ? mamy spółki z pewnym potencjałem, potencjał ten nie zostaje jednak zrealizowany, dopóki akcjonariusze, którzy nabyli ich akcje na giełdzie, nie stracą.Polski rynek odznacza się jednak jeszcze jedną cechą, której dwa lata wcześniej nie było ? a mianowicie, chociaż na giełdzie notowanych jest coraz więcej spółek, to dla inwestorów zaczyna ich brakować. Jest to wynik wzrostu polaryzacji rynku ? mamy kilka spółek, których akcje odznaczają się płynnością i wiele innych, które nikogo nie interesują. W całej Europie Środkowej spółki, których akcje zachowują płynność, można policzyć na palcach obu rąk. Na tym tle Polska prezentuje się jeszcze względnie dobrze, ale w Czechach i na Węgrzech takie spółki można zliczyć na palcach jednej ręki. Jest to problem ogólnoregionalny. W Ameryce Łacińskiej, a zwłaszcza w Azji wybór jest znacznie bogatszy.Czy wynika to ze zbyt małej liczby spółek na giełdzie, czy też są to nie takie spółki, jak trzeba?Z jednej strony, spółek na giełdzie jest za mało, ale jednocześnie odnosi się wrażenie, że cały region staje się w coraz większym stopniu podmiotem zależnym spółek zachodnioeuropejskich.To interesujące, że użył Pan tego określenia. Przed podobnym zjawiskiem ? przekształceniem polskiej gospodarki w ?oddział terenowy?, którego centrala znajduje się za granicą i wchłania całą wartość dodatkową wynikającą z dysponowania kapitałem i kompetencjami menedżerskimi, przestrzegał rok temu w kontekście prywatyzacji banków pewien bankowiec zachodni.Jest to, niestety, zjawisko znacznie szersze ? takim ?oddziałem terenowym? staje się nie tylko Polska, ale cała Europa Środkowa.Dziękuję za rozmowę.Rozmawiał Mariusz Kukliński1 Prognoza ta jest o 1/3 niższa od stopy wzrostu przewidywanej przez większość zagranicznych banków inwestycyjnych.2 Merrill Lynch daje TP SA na dziś rekomendację neutralną, a za rok radzi jej akcje kupować; Elektrim jest na dziś i za rok rekomendowany do gromadzenia.

Mariusz Kukliński