Takie oczekiwania potwierdza zachowanie czerwcowych kontraktów terminowych na indeks WIG20, które o godzinie 9:04 testowały poziom 3.442 pkt., czyli poziom o 0,23 proc. niższy niż wczoraj na zamknięciu.
Początkowe spadki na GPW, tak jak to sugerują kontrakty terminowe, będą jednak ograniczone. Ograniczać je będzie czekanie na to, co dziś w Kongresie powie szef Fed, Ben Bernanke. Jego wystąpienie będzie dotyczyło zagadnień ogólnogospodarczych oraz ryzykownych kredytów hipotecznych.
Zważywszy, że należy oczekiwać, że Bernanke będzie raczej starał się pomóc rynkom finansowym, niż im zaszkodzić, i takie oczekiwania powinni podzielać inwestorzy na całym świecie, to po porannym niewielkim spadku, w kolejnych godzinach polskie indeksy będą powoli odrabiać straty.
W końcówce dzisiejszej sesji natomiast, jeżeli przyjąć za słuszne twierdzenie o "pomocy" szefa Fed, realny jest mocniejszy ruch do góry w reakcji na jego słowa. Gdyby jednak szef Fed swoimi wypowiedziami, przestraszył rynki, co jest znacznie mniej prawdopodobne, to konsekwencją będzie paniczna wyprzedaż akcji.
Wpływu na losy sesji na GPW, nie będzie miało, kończące się dziś, dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rada nie zaskoczy i pozostawi stopy na poziomie 4 proc. Taki krok jest już w cenach. Podobnie jak oczekiwane zaostrzenie komunikatu po posiedzeniu RPP.