"Oczekuję odbicia i otwarcia na plusie" - powiedział Przemysław Psikuta, analityk BDM. Według niego, scenariusz ten jest możliwy ze względu na niskie obroty przy dzisiejszych spadkach, ale dużo będzie zależało od zakończenia czwartkowej sesji w USA.
Analityk przewiduje, że bilans sesji będzie zależał od jutrzejszych danych makro, na które powinien reagować rynek. "Będziemy jutro oczekiwać na dane dotyczące koniunktury w USA oraz dynamikę produkcji przemysłowej i inflację PPI"- powiedział.
Jego zdaniem, czwartkowe spadki w Warszawie mają niewątpliwie związek z nocnymi spadkami na azjatyckich parkietach, w następstwie których giełda w Tokio spadła o 1,7%, a w Szanghaju o 3%. Według niego, był to efekt danych o inflacji i wzroście gospodarczym w Chinach, które wskazują na nieuchronną podwyżkę stóp procentowych. Produkcja przemysłowa wzrosła w Chinach o 18,3% r/r, podczas, gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 15,6%.
Psikuta spodziewa się, że w najbliższym czasie rynek polskich akcji zostanie zdeterminowany przez raporty kwartalne które będą publikowane w najbliższe dni, od piątku.
Na GPW w czwartek WIG20 stracił 1,05% i wyniósł 3.586,65 pkt. WIG spadł o 0,69% do 59.268,34 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,9 mld zł. (ISB)