Rynek biopaliw dostanie znów ?nieżyciowe? prawo

Praktyczne zniesienie akcyzy na biokomponenty stanowiące samoistne biopaliwo, co proponuje Sejm, nie wystarczy, by ich produkcja i sprzedaż stała się opłacalna

Aktualizacja: 21.02.2017 22:35 Publikacja: 30.04.2007 09:35

Proponowane zmiany w ustawie o biopaliwach oraz związane z nimi nowelizacje np. ustawy akcyzowej nie odpowiadają na potrzeby rynku i nie spowodują rozwinięcia produkcji biokomponentów w Polsce - twierdzi Tadeusz Zakrzewski, prezes Krajowej Izby Biopaliw (KIB). - Jego zdaniem większość propozycji zarówno poselskich, jak i rządowych jest zupełnie nietrafiona lub niewystarczająca. Co więcej, może przyczynić się z jednej strony do powstania szarej strefy w obrocie biokomponentami, z drugiej zagraża inwestycjom firm, które zdecydowały się na produkcję estrów metylowych czy bioetanolu.

Biodiesel wciąż za drogi

Z pewnością jakimś krokiem naprzód byłoby wprowadzenie jedynie symbolicznej stawki akcyzowej na biokomponenty stanowiące samoistne paliwo, jak proponuje np. PiS i Samoobrona. Problem w tym, że na razie istnieją tylko normy jakościowe dotyczące czystego biodiesla (tzw. B-100). Więc tylko on może być w obrocie. Brak jest norm dotyczących czystego bioetanolu (E-85 lub E-95) - więc handlować nimi nie wolno.

Jednak nawet praktycznie zwolnione z akcyzy czyste estry będą sprzedawane po cenie prawie równej cenie zwykłego diesla. Cena hurtowej sprzedaży 1 tys. litrów tego ostatniego po zapłaceniu wszystkich podatków, uwzględnieniu kosztów logistyki i marży handlowej wyniesie ok. 3,6 tys. zł. Krajowa Izba Biopaliw szacuje, że dla biodiesla byłoby to ok. 3,55 tys. zł. Różnica w sprzedaży detalicznej mogłaby wynieść maksymalnie 5 groszy na korzyść biodiesla. W Niemczech wynosi ona 10-15 eurocentów. - Wszystko po to, by zachęcić kierowców do kupna - tłumaczy T. Zakrzewski.

Jego zdaniem, cena 1 tys. litrów estrów powinna być dodatkowo (poza zwolnieniem z akcyzy) o ok. 400 zł niższa niż oleju napędowego, by opłacało się je sprzedawać. Nie gwarantują tego dopłaty dla rolników produkujących rzepak na potrzeby rynku biopaliw, które chce wprowadzić rząd (176 zł na hektar). - Tylko niewielka część tych pieniędzy trafi do producentów estrów w postaci niższych kosztów surowca - uważa prezes KIG.

Ograniczony rynek

Trzeba zwrócić uwagę, że w Polsce czyste estry nie mogą być (i nowe regulacje nic tu nie zmieniają) sprzedawane zwykłym konsumentom, a jedynie flotom (przynajmniej 10 pojazdów lub maszyn). W Niemczech handluje się wyłącznie B-100. Do tego przy sprzedaży do flot nie obowiązuje ustawowa norma na B-100, a jedynie wewnętrzne normy nabywcy. - Dojdzie do tego, że floty będą używały biodiesla wątpliwej jakości, produkowanego przez małe firmy. Ich obecność na rynku stwarza też zagrożenie utworzeniem się szarej strefy - mówi T. Zakrzewski.

Ten rok jest już

zmarnowany

W Polsce, zgodnie z założeniami, w tym roku powinno się sprzedać ok. 240 tys. ton biodiesla. Tak się nie stanie, bo brak odpowiedniego rozporządzenia ministra gospodarki, które zmuszałoby producentów paliw do dodawania biokomponentów. Obowiązek, pod groźbą kar, powstanie dopiero w 2008 r.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego