Spadki na otwarciu nie muszą wcale oznaczać spadków na zamknięciu. To przede wszystkim będzie wypadkową rozgrywki na rynku terminowym, związanej z wygasającą w najbliższy piątek czerwcową serią kontraktów. Istotny wpływ na sytuacją na GPW mogą również mieć, publikowane przed sesją na Wall Street, wyniki FedEx i Morgan Stanley.
Potencjalnym zagrożeniem dla rynku jest Telekomunikacja Polska. Po sześciu kolejnych wzrostowych sesjach, co znalazło odbicie we wzroście kursu z poziomu 20,35 zł do 22,30 zł wczoraj na zamknięciu, rośnie ryzyko korekty. Zwłaszcza, że utworzona we wtorek na wykresie dziennym świecowa formacja spadającej gwiazdy, w sposób bezpośredni taką korektę zapowiada.
O godzinie 14-tej Główny Urząd Statystyczny opublikuje majowe dane o produkcji przemysłowej i cenach producentów. Rynek szacuje, że roczna dynamika produkcji sięgnie 7,4 proc. wobec 14,9 proc. miesiąc wcześniej. Wzrost cen prognozuje się natomiast na poziomie 2,6 proc. w relacji rocznej. Potencjalny wpływ na rynek może mieć ten pierwszy raport, jednak tylko w sytuacji, gdy dane będą wyraźnie różnić się od prognoz.
Sytuacja techniczna na wykresach indeksów WIG20 i WIG w ostatnich dniach nie ulega większym zmianom. W dalszym ciągu preferowana jest strona podażowa, co sugerując spadki w najbliższych tygodniach. Dlatego posiadacze akcji mogą obecnie liczyć tylko na korektę zeszłotygodniowych spadków. Jej zasięg ograniczają luki bessy z ostatniego wtorku, czyli poziom 43782,32-45029,57 pkt. na wykresie indeksu WIG i 2765,56-2812,83 pkt na wykresie WIG20.
Układ sił na rynku zmieni się, a co się z tym wiąże pojawi się szansa na większy wzrost, dopiero z chwilą zamknięcia przez WIG i WIG20 luk bessy z poprzedniego poniedziałku, a więc z chwilą wybicia tych indeksów ponad 45819,40 pkt. i 2864,57 pkt.