Kosztowne igranie ministra finansów z inwestorami

Wyprzedaż obligacji może słono kosztować państwo. W ciągu ostatnich kilku miesięcy rynkowa wartość odsetek od polskiego długu wzrosła o niemal 7 mld zł.

Aktualizacja: 08.02.2017 00:57 Publikacja: 07.09.2013 06:00

Kosztowne igranie ministra finansów z inwestorami

Foto: GG Parkiet

Informacja rządu, że za chwilę z rynku długu zniknie ważny gracz – OFE – uruchomiła wyprzedaż obligacji. Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych sięga już 5 proc.

Pożyczanie coraz droższe

Od początku maja rentowności obligacji na rynku wzrosły w przypadku papierów 10-letnich z 3 proc. do 5 proc., 5-letnich z 2,6 proc. do 4,3 proc., a 2-letnich z 2,5 proc. do 3,3 proc. Rynkowe wyceny przekładają się na to, jakich cen inwestorzy żądają na przetargach obligacji.

Biorąc pod uwagę zadłużenie państwa w poszczególnych rodzajach papierów i zmianę ich oprocentowania na rynku, odsetki, jakich inwestorzy żądają za pożyczanie polskiemu rządowi, wzrosły w ostatnich miesiącach o ponad 7 mld zł. W skali roku to około 2,3 mld zł. A niewykluczona jest dalsza wyprzedaż. – Mniej płynny rynek obligacji po odejściu OFE to ryzyko spadku udziału polskiego długu w globalnych indeksach obligacji, co może skutkować wyprzedażą przez inwestorów zagranicznych – ostrzega Nicholas Spiro, dyrektor zarządzający Spiro Sovereign Strategy. A rząd musi w tym roku pożyczyć jeszcze około 16 mld zł.

W budżecie na 2014 r. zapisano, że na obsłudze długu państwo zaoszczędzi aż 4,8 mld zł. W tym roku wydatki na ten cel mają wynieść ponad 42 mld zł. – Może się okazać, że planowane oszczędności zostaną zniwelowane przez wzrost rentowności polskich obligacji – ostrzega Konfederacja Lewiatan.

O planowanych przez rząd zmianach w OFE ostro wypowiadają się twórcy reformy emerytalnej z końca lat 90. – Propozycja rządu w sprawie OFE jest szkodliwa dla polskiej gospodarki – napisali w oświadczeniu Jerzy Buzek i Jerzy Hausner. Ich zdaniem to, co chce zrobić rząd, oznacza w praktyce demontaż filara kapitałowego. – Doraźnie ograniczy to co prawda poziom deficytu budżetowego, ale w dłuższej perspektywie nie gwarantuje trwałej poprawy stanu finansów publicznych – uważają Buzek i Hausner.

Ile zostanie w OFE?

Przyszłość OFE w dużej mierze będzie zależała od tego, ilu Polaków zdecyduje się zostać w II filarze. Rząd zakłada, że będzie to połowa ubezpieczonych, i tłumaczy, że wówczas napływy składek do OFE w przyszłym roku wyniosłyby 9 mld zł (przy założeniu, że w pierwszej połowie roku przepływ składki się nie zmieni). Zakładając, że ponad 4 mld zł OFE będą musiały oddać do ZUS w ramach tzw. suwaka, wciąż byłyby na plusie. Jednak w taki przebieg zdarzeń trudno jest uwierzyć. – Bardziej realistyczny jest scenariusz, że OFE wybierze 30 proc. ubezpieczonych – mówi Marcin Marcinowski z Domu Maklerskiego BZ WBK. Wówczas do OFE trafiłoby w przyszłym roku już tylko nieco ponad 7 mld zł. A im mniejszy napływ składki do OFE, tym mniejsze ich możliwości inwestycyjne w akcje i obligacje spółek, większa też zmienność rynkowych indeksów.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy