W USA handel surowcami toczył się w bardzo ograniczonym zakresie – jedynie w nieoficjalnych systemach elektronicznych. Notowana tak ropa naftowa staniała tam o 0,8 proc. i kosztowała po 90,8 USD za baryłkę. Przerwany został więc jej zeszłotygodniowy marsz w górę, a stało się to po informacjach, że zakończona została naprawa i wkrótce zostanie wznowiona praca rurociągu transportującego ropę z Alaski do USA. Zdaniem analityków ten fakt, w połączeniu z łagodną pogodą i zbliżającym się końcem zimy, może utrzymać ceny poniżej progu 100 USD. W Londynie za baryłkę ropy gatunku Brent płacono po ok. 97,5 USD.
Na londyńskim rynku miedzi jej ceny wzrosły o ok. 0,2 proc., do 9665 USD za tonę. Stało się to mimo osiągnięcia porozumienia w sprawie dostaw z kopalni Collahuasi w Chile, a także mimo prognoz JPMorgan Securities, że popyt na miedź w Chinach może się obniżyć.
Ceny złota w?Londynie praktycznie się nie zmieniły i wynosiły 1361 USD za uncję.
Pod nieobecność graczy amerykańskich na giełdach Europy Zachodniej przeważały wczoraj umiarkowane spadki indeksów.
Na koniec sesji frankfurcki DAX wyszedł na zero, w Paryżu CAC40 spadł o 0,2 proc., w Londynie FTSE-100 tracił prawie 0,3 proc. Nie zmieniło to sytuacji na tych parkietach – pozostały bardzo blisko rekordów tej hossy (w Paryżu zupełnie świeżych – z piątku) i w każdej chwili mogą atakować je ponownie.