Jej aktualne dno w ujęciu intrady wynosi 2422 pkt, co oznacza, że notowania naruszyły wsparcie wyznaczone przez szczyt z maja i sierpnia. Techniczny zasięg spadku został więc osiągnięty. Indeks od szczytu hossy 2550 pkt stracił 5 proc., więc w książkowym scenariuszu WIG20 powinien ruszyć na północ. Zwłaszcza, że lada dzień rozpoczyna się IV kwartał, a więc najlepszy statystycznie okres dla segmentu blue chips. Szkopuł w tym, że oscylator RSI nie dotarł jeszcze do strefy wyprzedania, co sugeruje możliwość pogłębienia przeceny o kolejnych kilkadziesiąt punktów. W portfelu dużych spółek najlepiej radziły sobie w czwartek Alior Bank, JSW i Eurocash. Akcje tej trójki drożały po południu po ponad 2 proc. Z kolei ponad 2-proc. spadek notowały Asseco Poland i CCC.

Segment maluchów wciąż walczy o obronę wsparcie w okolicy 15 000 pkt. W czwartek indeks spadał w najgorszym momencie do 14 975 pkt, a więc wyznaczył nowe dno trendu spadkowego w ujęciu intraday, znajdując się tym samym najniżej od 25 stycznia. Popołudnie przyniosło atak byków i indeks zdołał wrócić nad wsparcie, a dzienna świeca ma długi dolny cień. Takie układy pojawiające się przy technicznych barierach mają pozytywną, krótkoterminową wymowę.

Na szerokim rynku najlepiej podczas ostatniej sesji radził sobie Esotiq, którego akcje drożały o ponad 12 proc. Najgorzej wyglądał Qumak z przeceną sięgającą pod koniec dnia 23,3 proc. Siedem spółek wyznaczyło w czwartek po południu co najmniej roczne maksimum notowań. Mowa o firmach: Grupa Azoty, CEZ, Esotiq, LC Corp, Orbis, UniCredit i Wasko. W analogicznym dołku znalazły się kursy akcji 11 emitentów, w tym. Briju, Hubstyle, Rafako i Work Srevice. Obroty na GPW jeszcze przed fixingiem wynosiły 790 mln zł.