Poranek maklerów: Kolejne rekordy amerykańskich indeksów

Publikacja: 05.10.2017 10:08

Poranek maklerów: Kolejne rekordy amerykańskich indeksów

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, DM mBank

Brak sił na sforsowanie strefy oporu 2490 zostało wczoraj wykorzystane przez zwolenników grania krótkich pozycji a po środowej sesji wciąż można mieć obawy o to, czy WIG20 zdoła utrzymać się nad zeszłotygodniową podłogą. Na wykresie godzinowym można doszukać się kanału spadkowego, którego górne ograniczenie, wespół z godzinową dwusetką, stanowią kluczową strefę oporu i jeżeli byki znad Wisły mają w planach zaatakowanie tegorocznych szczytów, tak jak to robią wszystkie liczące się światowe benchmarki, wówczas opór przy 2490 musi zostać jak najszybciej pokonany. Patrząc na panujące w USA i na Starym Kontynencie trendy, można odnieść jednak wrażenie, że GPW nie jest odosobniona w tej swojej słabości. Węgierski BUX zamknął się wczoraj w tej samej strefie punktowej co pod koniec września jak i w drugiej połowie sierpnia. Na wykresie indeksu pojawiła się klasyczna formacja G&R, której prawe ramie właśnie jest formowane. Nie lepiej wygląda sytuacja na wykresie tureckiego benchmarku ISE100, który jest tak samo wyceniany co w lipcu 2017.r. zaś wczorajsze close wypadło poniżej lokalnego oporu nie pozwalając bykom na wyprowadzenie wzrostowej kontry. Z podwójnym szczytem walczy także czeski PX, który z powyższych benchmarków sprawuje się względnie najlepiej, jednakże jest to marne pocieszenie dla graczy znad Wisły, którym coraz częściej puszczają nerwy. Sytuacja na szerokim rynku zaczyna robić się mocno nieprzyjemna a do słabości maluchów zaczynają dołączać średniaki, które wczoraj mocno straciły na wartości. mWIG40 zamknął się na wysokości 4912 co oznacza, że doszło do wbicia się indeksu w czerwcowo-wrześniowy trójkąt. Tego typu zjawisko oznacza aktywację struktury INOUT z zasięgiem w stronę 4850 co oznaczałoby, iż pod koniec ubiegłego miesiąca pojawił się fake czyli układ zapraszający do bardziej wyraźnej deprecjacji.

Adrian Górniak, DM BDM

Czwartkowa sesja upłynęła rodzimym inwestorom w minorowych nastrojach – blue chipy straciły 1%, mocno w dół powędrował także mWIG40 (-0,9%). Na większych europejskich rynkach ciężko było znaleźć jednoznaczny kierunek – FTSE i CAC oscylowały w okolicy zera, jedynie DAX zyskał 0,5%. Bez większych ruchów obyło się też za oceanem. W Azji dzień wolny mają inwestorzy w Chinach. Patrząc na kalendarium makro czeka nas wysyp wystąpień przedstawicieli ECB (Praet i Coeure) oraz FED (m.in. Dudley, Powell, Williams). Z USA dotrze do nas też raport Challengera. Ważniejsze dla giełd będą zapewne jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Warto też zwrócić uwagę, że za oceanem startuje sezon raportów kwartalnych. Pytanie także jak zareagują rynki na wczorajsze doniesienia agencji Bloomberg, która podała, że Biały Dom zakończył proces doboru kandydatów na stanowisko prezesa Rezerwy Federalnej (w gronie tym znaleźli się J. Yellen, K. Warsz, J. Powell i G. Cohn). Poranne nastroje są póki co dosyć słabe, jeśli spojrzymy na kontrakty, co może źle wróżyć na pierwszą część sesji na GPW. Najbliższym wsparciem jest pułap 2425 pkt

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street w środę miała już trochę elementów do przetrawienia. Pojawiły się dane makro i raport kwartalny dużej spółki. Oczywiście amerykańscy inwestorzy problemami Katalonii i Hiszpanii się nie przejmowali.

Podobnie jak w Europie opublikowano weryfikację indeksu PMI dla sektora usług. W październiku indeks wyniósł 55,3 pkt. (oczekiwano 55,1 pkt.). Opublikowany też został indeks ISM dla usług (bardziej obserwowany niż indeks PMI). W październiku indeks wyniósł 59,8 pkt. (oczekiwano wzrostu z 55,3 na 55,5 pkt.).

Ze zdziwieniem stwierdziłem, że dało się zaobserwować ruch na rynku walutowym po prezentacji raportu ADP. Firma ta poinformowała, że gospodarka USA stworzyła we wrześniu 135 tys. nowych miejsc pracy (oczekiwano 125 tys.). Od długiego czasu raport ADP rzadko zgadzał się z oficjalnym raportem (w piątek prezentacja), więc umocnienie dolara po jego prezentacji było wyłącznie wykorzystaniem pretekstu.

Wall Street mogło się podobać (niewielkie) osłabienie dolara i dobre dane makro. Umiarkowany lub żaden wpływ miała publikacja danych makro i to, że PepsiCo opublikowała raport kwartalny (akcje nieznacznie drożały), co rozpoczęło sezon publikacji takich raportów.

Wspominałem przy okazji rynku walutowego, że siła euro nijak się miała do problemów Hiszpanii (Katalonia może już podczas weekendu ogłosić niepodległość). Najpewniej był to wynik słabości dolara, któremu szkodziła informacja o tym, że oprócz „jastrzębiego" Kevina Warsha prezydent Trump ma krótką listę innych kandydatów na fotel szefa Fed i są wśród nich „gołębie".

To mogło nieco pomagać bykom, ale sesja była wyjątkowo nudna, a indeksy trzymały się bardzo blisko poziomu neutralnego. Podejmowane były nieśmiałe próby rozruszania rynku, ale kończyły się niepowodzeniem. Sesja zakończyła się praktycznie neutralnie, ale nawet te mikroskopijne zwyżki pozwoliły na ustanowienie nowych rekordów.

W środę WIG20 już nie naśladował skompilowanych indeksów rynków rozwijających się, które we wtorek w drugiej połowie dnia mocno zyskały. WIG20 rozpoczął dzień od wzrostu indeksów, ale praktycznie natychmiast zaczął się osuwać i w końcu zabarwił na czerwono. Tracił już około pół procent, a po pobudce w USA zaczął się podnosić. Blisko pół procent tracił też MWIG40. Potem było jeszcze gorzej.

Okazało się, że to była typowo polska słabość, bo na innych giełdach indeksy rzeczywiście nieznacznie rosły (XETRA DAX ustanowił nowy rekord), a u nas WIG20 po nieudanej próbie wzrostu zanurkował i zakończył dzień spadkiem o 1,03%. Stracił też MWIG40 (0,87%) wymazując sygnał kupna, który jak tego oczekiwałem był pułapką. Najgorsze w tym spadku było to, że wzrósł wyraźnie obrót, co potwierdzało kierunek indeksów.

Siła złotego i słabość GPW nie pozostawiają wątpliwości – losy OFE, czyli miecza Damoklesa nad GPW, waży na zachowaniu naszej giełdy i będzie ważył tak długo jak politycy się nie zdecydują, co zrobią ze zgromadzonymi w OFE kapitałami. Nie musi to oczywiście prowadzić do przeceny, ale może ograniczać skalę zwyżek.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego