CDM Pekao. Analiza techniczna WIG

Miniony tydzień przyniósł znaczącą zmianę jakościową obrazu technicznego indeksu WIG. Na wykresie zaprezentowanym w układzie świec o interwale tygodniowym dobrze widoczne jest wybicia górą z kreślonego od września 2016 r. To ważny sygnał, który pod względem technicznym wiele zmienia, przede wszystkim otwierając popytowi drogę do testu październikowych maksimów trwającego długoterminowego trendu wzrostowego (66 054 pkt.). Przesłanki do zakończenia spadkowej korekty zostały w ten sposób spełnione. Jednocześnie, łatwo jest o wskazanie poziomu, którego ewentualne przełamanie sytuacje wyraźne skomplikuje. Pierwszym wsparciem jest połowa zeszłotygodniowej świecy (64 399 pkt.), a głównym poziomem obrony – jej minimum, tj. poziom 63 270 pkt. Obraz wskaźników faworyzuje posiadaczy długich pozycji. MACD stoi u progu wygenerowania sygnału kupna. Takie wskazanie stało się faktem w przypadki Ultimate Oscillator oraz RSI.

Piotr Neidek, DM mBank

Pierwsze dni nowego roku przyniosły solidną aprecjację warszawskich indeksów, wskutek czego efekt stycznia pojawił się nad Wisłą. WIG zakończył pierwszy tydzień z dorobkiem +2.5% co jest najmocniejszym wynikiem od sierpnia 2017.r. i wygląda na to, że byki nie spoczną na laurach, tylko wykorzystają nadarzającą się okazję do zaatakowania zeszłorocznych maksimów. Ma się czym chwalić także WIG20, który finiszując tydzień na wysokości 2529 wyłamał lokalne opory oraz doprowadził do zbudowania okazałej świeczki o białym korpusie z podstawą przy 2430. Poziom ten stanowi obecnie kluczowe wsparcie na najbliższe dni i jeżeli niedźwiedzie myślą o zdeprecjonowaniu blue chips, to pułap ten powinien do piątku zostać przełamany. Na brak popytu nie mogą narzekać także akcjonariusze średnich spółek mianowicie mWIG40 trzeci tydzień z rzędu finiszuje z dodatnią stopą zwrotu i od grudniowego denka zdążył umocnić się już o prawie 300 punktów. Coraz ciekawsza robi się sytuacja wśród małych spółek, które przez lwią część ubiegłego roku pozostawały poza zainteresowaniem inwestorów, jednakże od kilku tygodni small caps cieszą się wyjątkową popularnością. Na uwagę zasługuje piątkowe zachowanie się indeksu, któremu udało się zamknąć dzień powyżej 14850 co oznacza, że 38.2% zniesienia zeszłorocznej, spadkowej fali zostało pokonane. Wprawdzie nie jest to tożsame ze średnioterminowym przełomem i zmianą trendu, jednakże po pierwszym tygodniu stycznia jak na razie brakuje twardych argumentów za spadkami. No może podażowym czynnikiem jest opór, który widać na wykresie tygodniowym (EMA_w przebiegają na wysokości 14910) oraz dzienne wykupienie RSI, niemniej jednak dopóki sWIG80 utrzymuje się powyżej 14.3k, dopóty przewagę mają byki. Na szczęście otoczenie zewnętrzne nadal sprzyja wzrostom zaś aktywne sygnały kupna widoczne na PLN, MSCI EM, sDAX czy CRB_Index sprawiają, że outlook na rynek pozostaje optymistyczny.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street kończyła w piątek pierwszy tydzień nowego roku, który okazał się być doskonały dla posiadaczy akcji. Powiedzenie mówi, że jaki początek stycznia taki cały styczeń, a inne, że jaki styczeń taki cały rok. Ja za bardzo bym się tym nie przejmował, bo to tylko statystyka i do tego bardzo często się nie sprawdza. Ale wierzący w to powiedzenie mieli czym się cieszyć. Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca w USA opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 148 tys. (oczekiwano 190 tys.), a w sektorze prywatnym wzrosło o 146 tys. (oczekiwano 185 tys.). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była pozytywna w sektorze pozarolniczym i negatywna w prywatnym. Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 4,1 %. W tle pojawiły się jeszcze dwie amerykańskie publikacje danych makro. Zamówienia w przemyśle w listopadzie wzrosły o 1,3% m/m (oczekiwano 1,1%). Grudniowy indeks ISM – usługi wyniósł 55,9 pkt. (oczekiwano 57,6 pkt.). Rynek akcji najczęściej po publikacji raportu z rynku pracy akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Tym razem sytuacja wyglądała dużo lepiej. Od początku sesji indeks szerokiego rynku S&P 500 rósł co prawda niewiele, ale mocniejszy był NASDAQ (wyraźnie czekamy na raporty kwartalne). Im bliżej było końca sesji tym bardziej rozpędzał się popyt. S&P 500 zyskał 0,7%, a NASDAQ 0,83%. Nowe rekordy oczywiście zostały ustanowione. Sporo mówiono o obniżce podatków, która ma fantastycznie pomóc wynikom, co może bardzo dziwić. W 2017 roku kilkanaście razy sprawa obniżki podatków pomagała bykom. Została wielokrotnie zdyskontowana. Klika tygodni temu przetoczyła się dyskusja, której wynikiem było stwierdzenie, że spółki z NASDAQ tak optymalizują swoje podatki, że niewiele zyskają na obniżce podatków. Wtedy NASDAQ spadał – teraz jest najlepszym z indeksów. Gdzie tu logika? Weszliśmy w fazę klasycznej euforii. Można powiedzieć, że na rynku panuje panika kupujących (że nie zdążą załapać się na kolejną nogę hossy). To zazwyczaj zwiastuje co najmniej większa korektę, ale wcale tak nie musi być. Zawsze w takich chwilach przypominam Alana Greenspana (były szef Fed), który w 1996 roku powiedział, że na rynku panuje „nieracjonalna przesada". Miał rację, ale indeksy rosły jeszcze przez 4 lata, a NASDAQ zyskał 300%. GPW rozpoczęła piątkową sesję od spadku WIG20. Należało to traktować jako próbę zrealizowania części zysków z poprzedniej sesji. Zanosiło się na ponad półprocentowy spadek WIG20, ale w końcówce sesji pomagały bykom rosnące indeksy na giełdach europejskich i w USA, co pozwoliło na doprowadzenie do niewielkiego jedynie spadku indeksu (0,14%). MWIG40 zyskał 0,24%, a SWIG80 aż 0,94%. Ten ostatni indeks od pewnego czasu potwierdza zmianę trendu na wzrostowy. Piątkowa sesja konsolidacji w niczym nie zmienia obrazu technicznego naszego rynku. Sygnały kupna obowiązują, a wybicie WIG20 z flagi (potrzebne jeszcze potwierdzenie) te sygnały wzmacnia. Wzmacnia je też to, co dzieje się na rynkach rozwijających się. Owszem, GPW grozi ciągle odbezpieczony rewolwer w postaci OFE, ale zanosi się na to, że nie zagrozi w tym roku. Inaczej mówiąc indeksy powinny zyskiwać. Oczywiście o ile GPW znowu wejdzie w fazę desynchronizacji.

Piotr Jaromin, DM BDM

Pierwszy tydzień tego roku na GPW minął w dobrych nastrojach, choć inwestorzy do dyspozycji mieli tylko 3 sesje. Za główny dorobek naszego parkietu odpowiada jednak czwartek, gdzie notowania największych spółek zakończyły dzień na sporych plusach. Dobrze zachowywały się także małe i średnie spółki, które każdego dnia notowały wyższe zamknięcia. Zmiana trendu na indeksie SWIG80 z technicznego punktu widzenia stała się faktem, co pozwala pozytywnie spoglądać na kolejne tygodnie. W Stanach Zjednoczonych mieliśmy jednak za to prawdziwą euforię zakupową. Indeks S&P500 w krótkim terminie jest skrajnie wykupiony, co może zwiastować przynajmniej kilku dniowe uspokojenie. Początek tygodnia jest idealnym miejscem na chwilową zmianę sentymentu, co potwierdza analiza notowań głównego indeksu w ostatnich miesiącach. Zbyt duży optymizm potwierdzają także wskaźniki sentymentu oparte na wpływach do wzrostowych funduszy. Poziomy jakie obserwujemy obecnie potwierdzają z dużym prawdopodobieństwem możliwość wystąpienia korekty. W piątek opublikowane zostały grudniowe dane z amerykańskie rynku pracy. Odczyt NFP wypadł słabo znacznie poniżej oczekiwań. Dolar pomimo niekorzystnych informacji umocnił się względem głównych par walutowych, co może sugerować odbicie na najważniejszej walucie świata. Taka sytuacja powinna sprzyjać europejskim rynkom akcji, które przez ostatnie 2 miesiące poruszały się w trendzie horyzontalnym. Osłabienie euro w stosunku do dolara powinno pomóc niemieckiemu indeksowi DAX powalczyć o maksima hossy. Na tym fakcie skorzystać może także nasz WIG20, co prawdopodobnie umożliwi mu walkę na zeszłorocznych maksimach.