Postępujący regres na rynku zielonej energii

Słaby przyrost ekomocy w I półroczu nie dziwi nikogo. Zauważalny jest też spadek produkcji zielonej energii z już działających źródeł.

Publikacja: 17.08.2017 06:10

Postępujący regres na rynku zielonej energii

Foto: 123RF

Niespełna 5 TWh zielonej energii wyprodukowały wszystkie instalacje odnawialne w Polsce od stycznia do czerwca – wynika z najnowszych danych Urzędu Regulacji Energetyki. Choć regulator tłumaczy, że wolumen produkcji we wskazanym okresie może się jeszcze zmienić (na koniec czerwca rozpatrywane wnioski wskazywały na kolejne 2,34 TWh zielonej energii), to już sygnalizuje możliwość spadkowej tendencji produkcji. Tłumaczy ją zmianami legislacyjnymi, m.in. ograniczeniem wsparcia dla technologii współspalania czy jego brakiem dla hydroelektrowni powyżej 5 MW. „Nie bez znaczenia jest też brak właściwego rozporządzenia ministra środowiska, określającego cechy drewna energetycznego, co istotnie utrudnia rozpoznanie wniosków dla jednostek na biomasę" – dodaje URE.

Odchylenie od celów

Z szacunków szefa IEO po doliczeniu nierozliczonych jeszcze przez regulatora 2–2,5 TWh zielonej energii wyprodukowanej w I półroczu oraz uwzględnieniu pierwszych instalacji przybywających po dwóch aukcjach dla nowych źródeł i energii z mikroinstalacji jest szansa co najwyżej na wytworzenie 12–15 TWh ekoprądu w całym 2017 r. To oznaczałoby spadek rzędu 25–40 proc. wobec ubiegłego roku (20 TWh) oraz odchylenie od pośredniego celu na ten rok (wyznaczonego w Krajowym Planie Działań na 22 TWh) o 32–45 proc. – Jeśli te dane się potwierdzą, to podczas planowanej przez Komisję Europejską w 2018 r. oceny realizacji naszej ścieżki dojścia do celu OZE, a także ewaluacji wydatkowania „proklimatycznej" części funduszy UE, damy Brukseli pretekst do kolejnych pytań o politykę wobec zielonej energetyki – twierdzi Wiśniewski.

Martnotrawiony potencjał

PARKIET

Zdaniem dr. hab. Mariusza Swory ostatnie regulacje dla branży mocno wpływają na obniżenie opłacalności OZE. Odczuwają to już farmy wiatrowe, głównie mali inwestorzy.

– Jeśli w odpowiednim czasie nie pojawi się klarowna polityka stymulująca rozwijanie nowych źródeł i optymalizację wykorzystania istniejących, to możemy utracić potencjał zbudowany do tej pory. Jest też realna groźba, że nie spełnimy naszego celu OZE na 2020 r. W tym aspekcie symulacje ekspertów nie są bezpodstawne. Efektem może być konieczność uzupełnienia niedoboru w drodze transferu statystycznego, co odbędzie się kosztem budżetu państwa – przestrzega Swora.

Według Henryka Majchrzaka, byłego prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych, kłopoty branży OZE, wywołane drastycznym spadkiem cen zielonych certyfikatów, uderzą zarówno w spółki prowadzące taką działalność (prywatnych inwestorów i państwowe koncerny energetyczne), jak i w banki finansujące inwestycje, co już widać po fali dokonanych i planowanych odpisów. – Rozwiązaniem byłoby podniesienie obowiązku produkcji zielonej energii do postulowanych przez branżę OZE 19,3 proc. Jeśli dodatkowo regulacjami doprowadzono by do wzrostu cen zielonych certyfikatów do około 250 zł/MWh, to dla pojedynczego gospodarstwa domowego oznaczałoby to podniesienie opłaty OZE o kilka złotych miesięcznie – szacuje Majchrzak.

Zdaniem Michała Kaczerowskiego, prezesa zajmującej się doradztwem środowiskowym firmy Ambiens, marnotrawimy majątek, w który już zainwestowano 32–36 mld zł, z czego w bankach do spłacenia jest jeszcze ponad 10 mld zł.

Energetyka
Indeksy spółek węglowych eksplodowały. Efekt zapowiedzi Ministerstwa Przemysłu
Energetyka
Masowe redukcje mocy z odnawialnych źródeł energii
Energetyka
Węglowe skrzydło PGE szykuje się do rozwodu
Energetyka
Szef PSE: Polska energetyka potrzebuje lepszej koordynacji działań
Energetyka
EC Będzin znów na fali. Pomogła zapowiedź o końcu węgla
Energetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla