Niespełna 5 TWh zielonej energii wyprodukowały wszystkie instalacje odnawialne w Polsce od stycznia do czerwca – wynika z najnowszych danych Urzędu Regulacji Energetyki. Choć regulator tłumaczy, że wolumen produkcji we wskazanym okresie może się jeszcze zmienić (na koniec czerwca rozpatrywane wnioski wskazywały na kolejne 2,34 TWh zielonej energii), to już sygnalizuje możliwość spadkowej tendencji produkcji. Tłumaczy ją zmianami legislacyjnymi, m.in. ograniczeniem wsparcia dla technologii współspalania czy jego brakiem dla hydroelektrowni powyżej 5 MW. „Nie bez znaczenia jest też brak właściwego rozporządzenia ministra środowiska, określającego cechy drewna energetycznego, co istotnie utrudnia rozpoznanie wniosków dla jednostek na biomasę" – dodaje URE.
Odchylenie od celów
Z szacunków szefa IEO po doliczeniu nierozliczonych jeszcze przez regulatora 2–2,5 TWh zielonej energii wyprodukowanej w I półroczu oraz uwzględnieniu pierwszych instalacji przybywających po dwóch aukcjach dla nowych źródeł i energii z mikroinstalacji jest szansa co najwyżej na wytworzenie 12–15 TWh ekoprądu w całym 2017 r. To oznaczałoby spadek rzędu 25–40 proc. wobec ubiegłego roku (20 TWh) oraz odchylenie od pośredniego celu na ten rok (wyznaczonego w Krajowym Planie Działań na 22 TWh) o 32–45 proc. – Jeśli te dane się potwierdzą, to podczas planowanej przez Komisję Europejską w 2018 r. oceny realizacji naszej ścieżki dojścia do celu OZE, a także ewaluacji wydatkowania „proklimatycznej" części funduszy UE, damy Brukseli pretekst do kolejnych pytań o politykę wobec zielonej energetyki – twierdzi Wiśniewski.
Martnotrawiony potencjał
Zdaniem dr. hab. Mariusza Swory ostatnie regulacje dla branży mocno wpływają na obniżenie opłacalności OZE. Odczuwają to już farmy wiatrowe, głównie mali inwestorzy.