– Właściciele wygranych w aukcjach projektów zaczynają podpisywać umowy finansowania z bankami lub sprzedają je zainteresowanym inwestorom. Wśród kupujących są także spółki państwowe, m.in. PGE i Tauron – twierdzi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
PGE rzeczywiście analizuje realizację projektów fotowoltaicznych o łącznej mocy 100 MW, które zamierza rozwijać samodzielnie albo kupować na rynku. Pisaliśmy o tym 11 września. Przedstawiciele koncernu podkreślali jednak, że na razie żadne wiążące decyzje nie zapadły.
Faktem jest jednak, że zwycięscy dwóch aukcji dla nowych źródeł do 1 MW szukają nabywców. – Mamy oferty kupna. Łącznie zebrałoby się ich na 300 MW – potwierdza menedżer zagranicznego koncernu działającego w Polsce. Ale na razie w jego przypadku do transakcji nie dojdzie. Odstraszają nie tyle niskie ceny oferowane na aukcjach, ile niestabilność regulacji.
Według najnowszego raportu IEO w systemie aukcyjnym do końca 2018 r. powstanie (w ramach już przeprowadzonych aukcji) 400 MW mocy słonecznych. Inwestorzy wydadzą 2 mld zł. W tym czasie możemy też liczyć na 100 MW z instalacji prosumenckich rocznie, które zyskują wsparcie w ramach dostępnych środków z regionalnych programów operacyjnych, lecz są droższe (kosztują nawet 7 tys. za kW).
– Razem z istniejącymi już instalacjami fotowoltaicznymi możemy więc mieć do końca przyszłego roku 800 MW w tej technologii – zauważa Wiśniewski. – To kropla w morzu potrzeb – dodaje.