Przyszły rok pod znakiem wielu premier

Publikacja: 30.09.2016 06:00

Gościem Dariusza Wieczorka był Krzysztof Kostowski, prezes spółki PlayWay.

Gościem Dariusza Wieczorka był Krzysztof Kostowski, prezes spółki PlayWay.

Foto: Archiwum

Na parkiecie jest już notowanych wielu producentów gier – jak zamierzacie się wyróżnić?

Jesteśmy firmą o zdecydowanie innym modelu biznesowym. Zrzeszamy ponad 40 zespołów deweloperskich i robimy 60 gier naraz. „Standardowi" producenci, również ci notowani na GPW, wypuszczają nowe gry i sprawdzają rynek raz–dwa razy do roku, tymczasem my robimy to kilkanaście razy.

Całe moje życie związany jestem z branżą gier i wiem, że sukces nie zawsze jest dokładnie tam, gdzie się go spodziewamy, dlatego trzeba mieć duży wybór i dobrze szukać. Przykładem może być nasza gra „Car Mechanic Simulator". Robiliśmy grę za małe pieniądze, a jej cel był właściwie badawczo-rozwojowy. Tymczasem gra okazała się dużym sukcesem i zarobiła kilkadziesiąt razy więcej, dając nam tym samym sygnał, że w tym kierunku powinniśmy iść. Już druga edycja miała o wiele większy budżet i zarobiła znaczące pieniądze, a kolejna, którą w 2017 r. wypuścimy na rynek, zapowiada się też bardzo dobrze.

Wspomniał pan o ważnej roli zespołów deweloperskich. Jak je pozyskujecie i czy ich liczba będzie rosła?

Są to z reguły grupy osób, które chcą, żebyśmy im pomogli – głównie finansowo, a później marketingowo.

Przychodzą z konkretnymi pomysłami?

Zazwyczaj tak. Na przestrzeni ostatnich 15–20 lat pomagałem w powstaniu wielu produkcji i mój telefon od tamtych czasów się nie zmienił. Ci, którzy mają ciekawe pomysły, zawsze mogą zadzwonić. Zespoły deweloperskie są bardzo ważne, ale całą otoczkę, czyli między innymi marketing i sprzedaż, tworzymy my. Nie jesteśmy funduszem inwestycyjnym, ale wydawcą i deweloperem.

Jeśli przychodzą do nas większe zespoły, które zdecydowały się np. na odejście z dużych firm, wówczas mogą liczyć, że założymy im spółkę zależną, w której będą udziałowcami, a my będziemy finansować ich produkcje. Takich spółek zależnych mamy już dużo.

Będzie ich więcej?

To między innymi po to jesteśmy na giełdzie, aby rynek szerzej się o nas dowiedział. Przyjmiemy każdego z dobrymi pomysłami, ale z drugiej strony liczba 40 zespołów, które teraz mamy, też nas satysfakcjonuje i daje możliwość sprawdzenia rynku. Chcemy, żeby każdy rok przynosił nam przynajmniej jeden gwarantowany sukces.

Nad iloma grami pracują teraz wasze zespoły?

Pracujemy obecnie nad 60 grami i znaczna ich część trafi na rynek. My, w odróżnieniu od innych firm, już w czasie produkcji sprawdzamy, ile poszczególne gry są warte. Wystawiamy je na Kickstartera. Tam ludzie głosują pieniędzmi. Mamy za sobą już sześć udanych zbiórek. Chciałbym przy tym podkreślić, że pieniądze nie są tu najważniejsze, liczy się przede wszystkim efekt marketingowy. Mamy właściwie trzy etapy marketingu: pierwszy, gdy wystawiamy grę na Kickstarterze, drugi – gdy zbiórka się udaje, i trzeci, gdy przekaz, ile zebraliśmy, idzie w świat. To świetny marketing, który nas nic nie kosztuje.

Czy po wejściu na giełdę nadal będziecie korzystać z tej platformy?

Emisja nic tu nie zmienia, bo w ofercie też bardziej chodzi nam o marketing. Kickstarter ma dużo plusów, dzięki niemu pozyskujemy dużo dobrych zespołów.

Waszym hitem jest „Car Mechanic", a nad czym teraz pracujecie i jaki jest potencjał sprzedażowy nowych produkcji?

Najważniejszym tematem jest teraz dla nas gra „Agony", stworzona przez jeden z najlepszych zespołów.

Jaki jest jej motyw?

To gra „diabelska", na PC i na konsole. Wiosną wypuściliśmy pierwszy zwiastun, on błyskawicznie zyskał bardzo duże zainteresowanie, a po tym, co pokazaliśmy na targach Gamescom, zainteresowanie było jeszcze wyższe. W siedem dni mieliśmy już 2 mln wyświetleń i nic za to nie zapłaciliśmy.

Kiedy premiera tej gry?

W przyszłym roku.

Ile średnio zarabiacie na grach?

„Car Mechanic" to były zwroty 50, nawet 60 razy budżet. Do 2015 r. średnia stopa zwrotu z całego portfela gier to siedem razy.

Wróćmy do emisji, część pieniędzy przeznaczycie na wsparcie „Agony", a resztę?

Pozyskane pieniądze częściowo przeznaczymy na marketing kolejnych gier oraz m.in. na inwestycje w nowe zespoły.

Według oferującego wasze zyski w 2017 r. mocno wzrosną. Też się tego spodziewacie?

W tym roku praktycznie nie mamy nowych premier, natomiast 2017 r. zapowiada się bardzo ciekawie. Mamy „Agony", wchodzimy też na perspektywiczny rynek konsoli. Biorąc pod uwagę, że kolejne edycje „Car Mechanic" sprzedawały się z reguły dwa razy lepiej, to już mamy większość tego planu wypełnioną. A do tego jeszcze dojdzie 20–30 produkcji.

W ofercie dotychczasowi akcjonariusze, w tym pan, sprzedają część akcji. Nie chciał pan poczekać, aż spółka urośnie?

Ta wartość emisji to minimum, jakie zaakceptował nam dom maklerski, niezbędne, żeby wejść na giełdę.Free-float i tak nie będzie zbyt duży.

Będzie dywidenda?

Chcielibyśmy ją płacić, począwszy od zysku za 2017 r.

Parkiet TV
Jest popyt na obligacje deweloperów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Co czeka polską gospodarkę w 2025 r.? Czy stoi przed nią więcej szans czy wyzwań?
Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu