Nie, nie planujemy tego. Jest to nasza inwestycja kapitałowa. Oczywiście w przyszłości, jeśli będziemy mieć takie potrzeby, to rozważymy sprzedaż akcji.
Jakie inne inwestycje poza samolotami są konieczne w firmie?
W systemy informatyczne, które pozwolą usprawnić obsługę klienta na lotnisku, czyli m.in. systemy rezerwacyjne czy odprawy pasażerów.
Czy będzie to duży koszt?
Teraz to analizujemy.
Czy widzi Pan konieczność dalszego cięcia kosztów po przeprowadzeniu programu oszczędnościowego "500 mil". Które obszary trzeba wzmocnić?
Jeśli chcemy się rozwijać, musimy inwestować. Utrata rynku przez LOT wynikała głównie z tego, że firma nie inwestowała w nową flotę. Redukcji kosztów będziemy natomiast szukać w innych obszarach, tam gdzie można poprawić organizację pracy.
Pieniądze na rozwój mają pochodzić też ze sprzedaży akcji w drodze publicznej oferty. Czy firma jest gotowa do giełdowego debiutu?
To właściciel, czyli Skarb Państwa, decyduje o wprowadzeniu akcji spółki na GPW. My się do tego przygotowujemy. Nasze działania są tak prowadzone, żeby debiut był możliwy w 2008 r.
Czy wprowadzenie akcji na giełdę będzie związane tylko z podwyższeniem kapitału, czy oferowane będą też dotychczasowe papiery?
Trudno mi odpowiedzieć. To jest decyzja właścicieli.
Jakie pieniądze chciałby Pan uzyskać na rozwój?
Na podawanie tego rodzaju szacunków jest jeszcze za wcześnie. Jednak już teraz mogę powiedzieć, że idziemy na giełdę z konkretnym pomysłem wykorzystania środków z publicznej emisji akcji. Chcemy je przeznaczyć na rozbudowę i unowocześnienie floty.
Kiedy będzie miał Pan wystarczająco dużo takich informacji?
Myślę, że możemy się umówić na rozmowę o naszych planach rozwoju LOT-u i wykorzystaniu wpływów z emisji akcji na przyszły rok.
To znaczy, że teraz macie strategię krótkoterminową, a na podstawie przygotowywanych danych określicie długoterminową, która pozwoli odpowieDocelowo chcemy zbudować taką organizację, która na podstawie szczegółowych informacji będzie w stanie podejmować szybko decyzje. Teraz prowadzimy prace nad zwiększeniem efektywności działania, przy wykorzystaniu obecnej floty. Jeszcze w tym roku przedstawimy strategię.
Kiedy?
We wrześniu. Po zaakceptowaniu będziemy ją wdrażać w życie.
Czego można się spodziewać po tym dokumencie?
Chcemy w nim przedstawić planowane działania, mające na celu efektywniejsze wykorzystanie floty, poprawienie produktu i jakości obsługi na pokładzie naszych maszyn.
Jak układają się relacje w sojusz Star Alliance?
Chcemy wykorzystać naszą pozycję w sojuszu przy budowie siatki połączeń ze Wschodem poprzez stworzenie silnego portu przesiadkowego w Warszawie.
Nie wchodzicie sobie w drogę z Lufthansą, która jest w tym samym sojuszu i rozwija się w podobnym kierunku?
My nie rywalizujemy, tylko współpracujemy. To jednak klient ostatecznie wybiera linię lotniczą, z której chce skorzystać.
Kiedy obejmował Pan stery firmy, pracownicy żądali podwyżek, grożąc wejściem w spór zbiorowy. Czy ich żądania zostaną spełnione? Jakie są relacje z załogą?
Rozmawiam z załogą i związkami zawodowymi na ten temat. Musimy dojść do porozumienia. Uważam, że część dotychczasowych konfliktów wynikała z braku komunikacji. Chcemy to zmienić. Jednak pragnę podkreślić, że pracownicy chcą, żeby firma się rozwijała. Oni także patrzą na interes przedsiębiorstwa. Poprawa wewnętrznych relacji wynika również ze spłaszczenia struktury organizacyjnej.
Jak można zatrzymać w firmie wykwalifikowanych pracowników?
Poprzez pokazanie, że jest przyszłość przed przedsiębiorstwem i szansa dalszego rozwoju. Zamierzamy prezentować załodze, co robimy i co zamierzamy. Chcemy, żeby załoga czuła się również odpowiedzialna za losy firmy. W ten sposób zwiążemy ją z LOT-em. Cały czas jesteśmy jednak bardzo atrakcyjną organizacją na rynku pracy.
Czy przejście z innej branży było dla Pana dużym wyzwaniem?
Tak, to było i to jest duże wyzwanie.
Dziękuję za rozmowę.
fot. archiwum
PLL LOT
w liczbach
42,1 proc.
- taki był udział firmy w 2006 r. w rynku przewozów pasażerskich w Polsce. Według zarządu, w tym roku ma on być na zbliżonym poziomie.
3,7 mln
pasażerów przewiózł LOT w ubiegłym roku. W tym ich liczba ma się zwiększyć o 14 proc.
63 samoloty
tworzą flotę narodowego przewoźnika (w tym 7 boeingów 767 dalekiego zasięgu).
540 mln zł
zysku netto w 2006 r. wykazał LOT. W 2007 r. ma to być 16 mln zł. Przychody w tym roku wzrosną o 9 proc. względem
2,8 mld zł w 2006 r.
1,1 mld USD
to szacunkowa wartość zamówionych 8 boeingów 787
dreamliner.
10 tygodni
temu Piotr Siennicki został prezesem LOT-u (Skarb Państwa ma 68 proc. akcji) . Wcześniej był związany z branżą energetyczną, pracował w Grupie BOT