Regiony turystyczne czeka boom inwestycyjny

Polskie miejscowości turystyczne czekają dobre czasy - wynika z najnowszego raportu CEE Property Group, firmy zajmującej się doradztwem na rynku nieruchomości. Według niej, intensywny rozwój budownictwa w regionach turystycznych powinien potrwać jeszcze co najmniej 5 lat

Publikacja: 29.06.2007 09:54

Szacunki dotyczące inwestycji budowlanych w polskich kurortach, jakie znalazły się w raporcie CEE Property Group, potwierdza Bartosz Sosna, analityk rynku budowlanego w firmie PMR Publications. Jego zdaniem, ożywienie budownictwa w ośrodkach turystycznych osiągnie kulminację podczas rozgrywek Euro 2012.

Będziemy budować więcej, ale i drożej

Analitycy CEE Property Group podają, że źródeł ożywienia w budownictwie należy szukać w poprawie infrastruktury, rozwoju turystyki i rosnącej liczbie zamożnych osób w Polsce. Ich zdaniem, w miejscowościach turystycznych w najszybszym tempie będzie przybywać budynków o podwyższonym standardzie (wyposażonych w baseny, SPA i inne tego typu udogodnienia). Wszystko wskazuje na to, że najbardziej rozchwytywane będą luksusowe apartamenty. W regionach turystycznych wzrośnie jednak nie tylko liczba budów, ale również ich wartość.

Z raportu wynika, że ceny nieruchomości nawet w miejscowościach mniej atrakcyjnych turystycznie (jeszcze nie do końca odkrytych) ostro poszybują do góry. W latach wcześniejszych wzrost ich wartości był związany głównie ze wzrostem cen gruntów, materiałów budowlanych i robocizny. Teraz dojdzie do tego jeszcze nagły wzrost popytu. Kurorty prawdopodobnie nie wytrzymają najazdu turystów w 2012 r., a mniejsze miejscowości na pewno przyjmą ich z otwartymi ramionami. Coraz mniej jest też wolnych terenów pod budowę nowych obiektów w najbardziej znanych kurortach.

Ceny mieszkań w takich ośrodkach, jak Zakopane, Sopot czy Jurata od lat utrzymują się na wysokim poziomie. Z danych CEE Property Group wynika, że obecnie za apartamenty o podwyższonym standardzie w Sopocie trzeba zapłacić nawet do 20 tys. zł za mkw. Zdaniem Pawła Grząbki, członka zarządu CEE Property Group, w popularnych miejscowościach turystycznych, takich jak Kołobrzeg czy Świnoujście, ceny nieruchomości od początku roku wzrosły o ok. 30 proc. W mniej znanych ośrodkach wzrost ten wyniósł około 10 proc. Przyszłość też rysuje się w jasnych barwach. - O ile w dużych aglomeracjach można oczekiwać stabilizacji cen, o tyle w przypadku miejscowości turystycznych można spodziewać się dalszego dwucyfrowego wzrostu cen mieszkań - twierdzi Paweł Grząbka.

Apartamenty w cenie

Z raportu wynika, że coraz więcej osób stać na wynajęcie dodatkowego mieszkania tylko na czas wakacji. Zamiast płacić za hotel, część turystów zapewne będzie wolała wynająć mieszkanie w apartamentowcu w miejscowości turystycznej i korzystać z niego podczas całego urlopu. Rosnąca popularność takich możliwości zakwaterowania napędza podaż. Rodzimi inwestorzy częściej kupują apartamenty w wybranej miejscowości turystycznej, żeby czerpać zyski z najmu. Zdaniem Pawła Grząbki, mogą one osiągać nawet 5-8 proc. wartości nieruchomości rocznie. Prognozowany na najbliższe lata silny rozwój turystyki dodatkowo działa na wyobraźnię.

Warto zwrócić też uwagę na inwestorów zagranicznych. Dzięki działaniom promocyjnym Polski za granicą i coraz lepszej sytuacji gospodarczej naszego kraju inwestorzy zagraniczni coraz chętniej lokują kapitał w polskich nieruchomościach. I coraz więcej z nich decyduje się właśnie na zakup apartamentu w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie. Bartosz Sosna z PMR Publications jako przykład podaje inwestycje duńskiej firmy Kristensen Group w Świnoujściu, których wykonawcą jest Warbud. Zainteresowanie polskimi nieruchomościami w miejscowościach turystycznych ma się utrzymać. B. Sosna twierdzi, że w ciągu najbliższych lat zagraniczni inwestorzy będą bardzo aktywni. - Wielu z nich już dawno kupiło w Polsce atrakcyjne tereny i czeka na dobry moment do rozpoczęcia planowanych inwestycji - twierdzi. - Jeżeli Euro 2012 okaże się sukcesem, to można się spodziewać dalszego ich zainteresowania - dodaje. Społeczeństwo się bogaci

Jak wynika z raportu CEE Property Group, w Polsce obecnie ponad 300 tys. osób dysponuje wolnymi środkami rzędu 100 tys. zł. Jednocześnie, ponad 100 tys. osób zarabia netto powyżej 8 tys. zł miesięcznie. W najbliższych latach zarobki mają jeszcze wzrosnąć, a razem z nimi wydatki na mieszkania i apartamenty w miejscowościach turystycznych. Podobny scenariusz miał miejsce również w innych krajach. Tam też jednocześnie ze wzrostem zamożności społeczeństwa rósł popyt na nieruchomości w regionach atrakcyjnych turystycznie.

Komunikacja - łatwiej i przyjemniej

O atrakcyjności apartamentów i mieszkań w miejscowościach i regionach turystycznych decyduje również planowany rozwój infrastruktury. Budowa lotnisk i autostrad oraz modernizacja kolei ułatwi podróżowanie. Tylko PKP zamierza do czasu rozpoczęcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 uruchomić połączenia szybkimi pociągami. Dzięki nim czas podróży na przykład z Warszawy do Gdańska skróci się o ponad połowę. W efekcie, razem z turystami napłynie też do Polski pokaźny strumień pieniądza na inwestycje w nieruchomości.

Dzięki przyznaniu Polsce organizacji Euro 2012 miejscowości turystyczne czeka dodatkowy zastrzyk gotówki. Przyczynią się do tego nie tylko same rozgrywki, ale i promocja oraz dodatkowe fundusze na rozwój infrastruktury. Prawdopodobnie do naszego kraju przyjadą nie tylko kibice, ale i inwestorzy, którzy będą chcieli na miłośnikach piłki nożnej zarobić.

Kurorty zejdą na drugi plan

Analitycy CEE Property Group prognozują, że w pierwszej kolejności największym zainteresowaniem będą cieszyły się nieruchomości w tych miejscowościach, które do tej pory były szczególnie chętnie odwiedzane przez turystów. Dojazd tam nie sprawi większych trudności.

Druga fala inwestycji popłynie w kierunku miejscowości o nieco mniejszej sławie. Inwestorzy skarżą się, że w najpopularniejszych kurortach już dziś brakuje gruntów pod nowe inwestycje, a za istniejące nieruchomości trzeba słono zapłacić. Wszystko wskazuje więc na to, że ciężar inwestycji przeniesie się do innych miejsc.

Analitycy rynku przewidują, że w długim terminie to właśnie rynek w mniej popularnych miejscowościach będzie przeżywał prawdziwy rozkwit. - Boom na nieruchomości w mniej znanych miejscowościach turystycznych tak naprawdę dopiero się rozpoczyna. Wystarczy spojrzeć na Hel. Po zlikwidowaniu tamtejszej bazy wojskowej plany zagospodarowania przestrzennego są dopiero w trakcie opracowywania. Hel ma przed sobą olbrzymie perspektywy rozwoju. Dość rzec, że w sąsiedniej Juracie cena apartamentu dochodzi dziś do 20 tys. zł za mkw. - twierdzi Jarosław Mikołaj Skoczeń, pełnomocnik zarządu ds. mediów w agencji nieruchomości Emmerson.

Sopot czy Zakopane mogą w tej sytuacji zejść na drugi plan. Coraz większym zainteresowaniem będą się cieszyć mniejsze miejscowości wypoczynkowe, takie jak Nowy Sącz, Czorsztyn, Wisła czy Krynica Górska. - Polska klasa średnia się rozrasta. Po kupnie samochodu przychodzi czas na drugie mieszkanie - najlepiej w miejscowości turystycznej, aby było dokąd jeździć na wakacje. A ponieważ ceny nieruchomości w znanych kurortach przekraczają możliwości przeciętnego Polaka, to zwraca się on w kierunku mniejszych miejscowości turystycznych, takich jak np. Wisła - twierdzi J. M. Skoczeń z agencji nieruchomości Emmerson.

Analitycy CEE Property Group zwracają uwagę na takie miejscowości, jak Mielno czy Rewal. Tam nieruchomości kosztują dwu-, trzykrotnie mniej niż w popularnych Międzyzdrojach, gdzie ceny apartamentów sięgają ok. 15 tys. zł netto za mkw. B. Sosna z PMR Publications twierdzi, że większe szanse na ożywienie mają miejscowości turystyczne zachodniej Polski, z uwagi na bliskość inwestorów indywidualnych z Niemiec. - Już widać wyraźne ożywienie w ilości oferowanych mieszkań nad morzem, zwłaszcza w Mielnie, Kołobrzegu i Świnoujściu - zauważa B. Sosna. Jego zdaniem, inwestycje skupią się raczej w miejscowościach nadmorskich o lepszych parametrach środowiskowych i raczej poza pierwszą linia brzegową. - Wśród inwestorów indywidualnych dużą popularnością będą się cieszyć nieruchomości oddalone od miejscowości turystycznych o 5-10 kilometrów, np. odcinek wybrzeża od Pobierowa do Pogorzelicy - dodaje.

Jednak gorący okres rozwoju czeka nie tylko polskie wybrzeże. Zdaniem Pawła Grząbki z CEE Property Group, takie regiony jak Mazury czy Bieszczady również mają pod tym względem duży potencjał rozwojowy.

Okazje jeszcze czekają

Chętni do kupienia nieruchomości w regionach turystycznych mogą jeszcze znaleźć okazje inwestycyjne. Wśród nich wymienia się m.in. nadmorskie Darłowo czy mazurskie Giżycko. W stolicy Krainy Tysiąca Jezior apartamenty zlokalizowane w pobliżu linii brzegowej kosztują ok. 4 tys. zł za metr kwadratowy, w Darłowie 3 tys. zł, ale im bliżej morza, tym drożej. Godne zainteresowania są też ośrodki w Kotlinie Kłodzkiej. Co prawda, o prawdziwe okazje coraz trudniej, ale w okolicach Lądka Zdroju, Kudowy czy Polanicy jeszcze można znaleźć stosunkowo tanie rarytasy (rynek wtórny, bardzo często oferujący nieruchomości "z duszą" dużo bardziej interesujące od obecnie budowanych).

Agnieszka Górkiewicz

prezes zarządu agencji nieruchomości Ober-haus

Budownictwo

kwitnie

Rozwój budownictwa w Polsce potrwa jeszcze wiele lat. Inwestowanie w nieruchomości wciąż przynosi spore zyski, poza tym popyt społeczeństwa na własne mieszkanie wciąż nie jest zaspokojony. Również miejscowości turystyczne, takie jak Gdańsk, Sopot czy Hel, będą cieszyły się dużą popularnością wśród inwestorów. To bardzo atrakcyjny rynek. Jest też grupa nieruchomości, które dopiero zaczynają swój żywot na rynku, np. osiedle luksusowych apartamentów Valley Golf przy polu golfowym w Paczółtowicach, realizowane przez dewelopera MAEXPA. Zapełnienie tej niszy rynkowej potrwa jeszcze dobrych kilka lat. Popyt na nieruchomości w większych i mniejszych miejscowościach turystycznych jest bardzo duży i wciąż rośnie. Coraz częściej klienci pytają o apartamenty w Zakopanem, Krynicy, o domy na Mazurach czy apartamenty z widokiem na Bałtyk. W lokalizacjach nadmorskich prym wiedzie Sopot oraz takie dzielnice Gdańska, jak Brzeźno czy Jelitkowo. Liczba inwestycji szczególnie w popularnych regionach turystycznych będzie rosła równocześnie ze wzrostem zamożności społeczeństwa. Jeśli chodzi o ceny, to jeszcze przez kilka lat będą one stabilnie się piąć. Szacujemy, że będzie to wzrost o około 10-15 proc. rokrocznie.

Radosław Machnik

specjalista ds. nieruchomości w agencji Północ Nieruchomości

Większy ruch w małych miejscowościach

Miejscowości atrakcyjnie turystycznie w ciągu najbliższych kilku lat będą cieszyły się dużą popularnością wśród inwestorów polskich i zagranicznych. Rynek nieruchomości w takich miejscowościach jak Sopot czy Zakopane rządzi się swoimi prawami. Ceny nieruchomości mieszkaniowych w popularnych kurortach są niejednokrotnie dużo wyższe niż w dużych aglomeracjach miejskich, takich jak np. Kraków czy Gdańsk. W typowych miejscowościach turystycznych inwestują osoby nie tylko z całej Polski, ale też świata. Popyt na mieszkania i apartamenty jest tam tak duży, że często nie ma już gdzie budować. W tej sytuacji ceny istniejących obiektów szybują w górę. Już w tej chwili ceny mieszkań w kurortach są tak wywindowane, że inwestorzy starają się lokować pieniądze w mniejszych miejscowościach. Przykładowo w Małopolsce są to Krynica, Nowy Sącz, Tarnów, Szczyrk czy Zawoja. Obiektów mieszkalnych poszukują tam hostele i turyści, którzy chcą wynająć lokal podczas wakacji. W nadchodzących latach wzrosty cen mieszkań w takich lokalizacjach z pewnością będą większe niż w aglomeracjach miejskich i dużych kurortach wypoczynkowych. Popyt ze strony inwestorów chcących zarobić na wynajmie apartamentów turystom łączy się tu z popytem ze strony osób poszukujących mieszkania na stałe. Takich ludzi często po prostu nie stać na mieszkanie czy apartament w aglomeracji i dlatego przenoszą się do mniejszych miejscowości kilkadziesiąt kilometrów dalej. W większych aglomeracjach, takich jak Warszawa czy Gdańsk, rynek nieruchomości się uspokaja, ceny mieszkań stabilizują się. Przykładowo w Krakowie od początku roku zanotowaliśmy prawie 7-proc. wzrost cen mieszkań, podczas gdy w tym samym okresie roku poprzedniego był to wzrost o ponad 30 proc. Zdolność kredytowa Polaków też jest już na wyczerpaniu. Dlatego przez najbliższych pięć lat w największych miastach ceny mieszkań będą rosły średnio o około 7-13 proc. rokrocznie. W przypadku mniejszych miejscowości ceny będą rosły o 5-8 proc. szybciej niż w aglomeracjach.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy