Po co więcej czasu na połączenie KNB i KNF?

Opóźnienie fuzji nadzorów bankowego i finansowego da okazję do zmiany całej koncepcji

Publikacja: 11.10.2007 08:33

Dlaczego Ministerstwo Finansów chce za wszelką cenę odwlec połączenie nadzorów finansowego i bankowego? Być może dlatego, żeby to Komisja Nadzoru Bankowego mogła wchłonąć Komisję Nadzoru Finansowego, a nie na odwrót. Przygotowania do realizacji takiego scenariusza już się toczą - wynika z nieoficjalnych informacji "Parkietu".

Najnowsza koncepcja jeszcze

mało znana

Pięć miesięcy przed połączeniem KNB i KNF resort zaproponował, by fuzję nadzorów opóźnić o pięć lat, do 2013 r. Choć zmiany nie udało się przeforsować przez parlament, temat może powrócić po wyborach. MF sugerowało bowiem marszałkowi, aby projekt nowelizacji ustawy o nadzorze finansowym znalazł się na liście priorytetów dla następnego parlamentu.

Osoby, z którymi rozmawialiśmy, sugerują, że przesunięcie reformy w czasie może być wykorzystane przez bank centralny do przekonania polityków, aby skonsolidowany nadzór powstał właśnie w banku centralnym. Już w uzasadnieniu do projektu noweli, jaką przygotowało w lipcu MF, przeczytać możemy m. in.: "W obecnej sytuacji to NBP odgrywa rolę wiodącą w sieci bezpieczeństwa finansowego w Polsce".

Ministerstwo Finansów zaprzecza, jakoby dojść miało do zmiany koncepcji. - Projekt ustawy został przyjęty przez Radę Ministrów w sierpniu i w tej chwili jedynie ona mogłaby zgłaszać autopoprawki do projektu ustawy. Minister finansów nie występował ani z inicjatywą wycofania projektu ustawy, ani jej modyfikacji. Kwestią decyzji przyszłego Parlamentu będzie zajęcie się lub nie przedłożonym projektem - tłumaczy Arkadiusz Huzarek, wiceminister w resorcie odpowiedzialny za rynek kapitałowy.

Takim scenariuszem zaskoczona jest także sama KNF. - Nikt nie konsultował z nami takiego projektu. Zmiana nie ma merytorycznego uzasadnienia. Jesteśmy gotowi do integracji od pierwszego stycznia - mówi Łukasz Dajnowicz z Komisji.

Rada Naukowa nie mówi "nie"

Nie udało się nam dowiedzieć, co o zmianie koncepcji sądzi prezes banku centralnego Sławomir Skrzypek. Zapytaliśmy więc o to członków Rady Naukowej NBP. - Nie ma optymalnego rozwiązania. Zależy od historii, tradycji. Podstawowym kryterium jest stabilność systemu finansowego. Nie można przesądzać, co jest optymalne - stwierdził Krzysztof Jajuga, na co dzień profesor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. - Kwestia GINB i KNB jest sprawą otwartą i polityczną - dodawał Jerzy Nowakowski, prof. Szkoły Głównej Handlowej.

Model, w którym nadzór nad giełdą uplasowany jest w banku centralnym, stosują głównie mniejsze kraje z uwagi na oszczędności. Taki wariant stosuje np. Estonia (tamtejszy Finantsinspektsioon jest wydzieloną komórką Banku Estonii). W większości jednak nadzór nad rynkiem finansowym jest wydzielony z banku. Tak jest np. we Francji i w Niemczech. Paryż monitoruje rynek za pomocą trzech instytucji (nadzór: giełdowy AMF, ubezpieczeniowy ACAM oraz Commission Bancaire), Berlin - dwóch (BaFin oraz Bundesbank). Modelem dla wielu państw stał się za to brytyjski Financial Services Authority, kontrolujący i banki, i giełdę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy