Shawn Fanning, założyciel Napstera, w poważnych kłopotach

Jeszcze na początku ub.r. nazwisko Shawn Fanning było znane tylko przyjaciołom 19-letniego wówczas studenta college'u oraz jego profesorom, ale już w drugiej połowie 2000 r. był on znany prawie wszystkim osobom związanym z internetem, a z pewnością fanom muzyki, którzy za pośrednictwem firmy internetowej Napster, założonej przez nastoletniego Amerykanina, mogli prawie za darmo ściągać nagrania muzyczne.Pomysł na stworzenia Napstera wpadł Fanningowi do głowy na studiach w bostońskim Northeastern University. Uświadomił on sobie, patrząc na swoich kolegów ściągających nagrania muzyczne w plikach formatu MP3, że istnieje ogromy popyt na nagrania muzyczne i postanowił im je udostępnić za pośrednictwem sieci. Założona przez niego firma Napster odniosła ogromny sukces, czego efektem było m.in. umieszczenia Shawna Fanninga na prestiżowej liście 25 najpotężniejszych osób internetu w 2000 r. sporządzonej przez ?Business Week?. Młody Amerykanin, ubrany nieodłącznie w czapkę baseballową, podczas odbierania nagród znalazł się m.in. w towarzystwie takich potentatów, jak szef portalu Yahoo!, siwowłosy już Timothy Koogle.Choć Napster wciąż jest dobrze rozwijającą się firmą, a o jej dużych szansach na przyszłość świadczy choćby ubiegłoroczny sojusz z niemieckim potentatem medialnym Bertelsmannem, to jednak spółka wciąż jest nękana przez jej największych wrogów, jakimi są tradycyjne koncerny fonograficzne oraz sami wykonawcy, którzy ze sprzedaży nagrań za pośrednictwem tej firmy nie otrzymują ani centa. Wśród najzagorzalszych oponentów Napstera znalazł się m.in. zespół Metallica, a także znany raper Dr. Dre.W tym tygodniu sprawa Napstera trafiła do amerykańskiego sądu, a wyrok, jaki zapadł, może ? zdaniem niektórych ? oznaczać koniec spółki i kariery młodego Fanninga. Wprawdzie, wbrew żądaniom przedstawicieli przemysłu fonograficznego, sędzia nie nakazał zamknięcia spółki, ale orzekł, że nie ma ona prawa handlować w sieci materiałami o których wie, lub domyśla się, że są chronione prawami autorskimi. Oznacza to de facto, że Napster będzie musiał zrezygnować ze swojego podstawowego biznesu i będzie mógł udostępniać nagrania tylko tych wykonawców, z którymi podpisze w tej sprawie porozumienie i zaoferuje im odpowiednie tantiemy.

Ł.K.