Rząd chce ułatwić tworzenie zakładów emerytalnych

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jeszcze raz rozważy, czy wymogi stawiane przyszłym zakładom emerytalnym nie są zbyt wygórowane

Aktualizacja: 28.02.2017 00:18 Publikacja: 07.04.2008 09:57

Rząd nie wyklucza zmniejszenia obciążeń finansowych dla zakładów emerytalnych, jakie znalazły się w projektach ustaw emerytalnych dotyczących wypłat świadczeń z II filaru. Resort pracy i partnerzy z zespołu Komisji Trójstronnej ds. ubezpieczeń społecznych dyskutowali na ten temat w czasie zamkniętego spotkania w piątek. - Projekty emerytalnych ustaw, już po uwzględnieniu uwag partnerów społecznych, powinny trafić pod obrady rządu w ciągu najbliższych trzech tygodni - mówi "Parkietowi" Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Niższe wymogi kapitałowe?

Pieniądze, które odprowadzane są z naszych pensji do otwartych funduszy emerytalnych, w chwili skończenia przez nas pracy zostaną przelane do zakładów emerytalnych. To one wraz z ZUS wyliczą i wypłacą naszą emeryturę. Zakład każdy wybierze samodzielnie - ale na razie jeszcze żaden z nich nie istnieje. Resort kończy właśnie prace nad ustawą, która umożliwi ich tworzenie.

Zdaniem ubezpieczycieli, którzy otwarciem zakładów mogliby być zainteresowani, rządowe wymogi wobec nich są zbyt restrykcyjne. Chodzi m.in. o wymóg wniesienia minimum 50 mln zł kapitału zakładowego (dla PTE minimalne wymogi kapitałowe to 5 mln euro) czy wysokość kar (do 2 mln zł). - W wyniku dyskusji mogą tu zostać wprowadzone jeszcze zmiany. Szukamy rozwiązań, które mogą uczynić ten system trochę tańszym z punktu widzenia prowadzenia instytucji, by nie zabrakło chętnych do zakładania zakładów - mówi Chłoń-Domińczak.

Przeciwstawne opinie

Szczególnie w pierwszych latach stworzenie zakładu emerytalnego może nie być opłacalne (trafi bowiem do nich w sumie tylko 41 mln zł w porównaniu z 500 mld w roku 2080). - Opinie są w tej sprawie przeciwstawne. Z jednej strony mamy obawy instytucji co do rentowności, z drugiej zaś chociażby związków zawodowych, które słusznie twierdzą, że system wypłaty emerytur musi być bezpieczny i stabilny - przyznaje wiceminister.

Do ustawy na wniosek ubezpieczycieli ma zostać dopisany mechanizm wyrównywania różnic między zakładami, wynikających z zastosowania tych samych tablic długości życia dla obydwu płci. W takiej sytuacji poszkodowane mogą być zakłady, do których zapisze się więcej kobiet, bo przez więcej lat będą pobierać świadczenia. - Mechanizm ten miał się znaleźć w rozporządzeniu do ustawy, ale zdaniem wielu instytucji, powinien być w ustawie - mówi wiceminister.

Renta rodzinna lepsza

niż małżeńska emerytura

Poza tym krytykę m.in. opozycji i części ekspertów wzbudziła rezygnacja z emerytur małżeńskich. Resort jeszcze raz przeprowadził dodatkowe analizy i symulacje wysokości świadczeń po ich wprowadzeniu. - Nie ma wątpliwości, że zaproponowany przez nas w zamian mechanizm renty rodzinnej obejmującej środki z I i II filaru jest korzystniejszy dla wdów i wdowców. Otrzymają oni 85 proc. świadczenia osoby zmarłej - twierdzi Chłoń-Domińczak.

Waloryzacji nie będzie

Także postulat, by część emerytury z OFE była przez zakład emerytalny corocznie waloryzowana o wskaźnik inflacji, został zweryfikowany i odrzucony. - Przyjrzeliśmy się, jak wygląda to w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, i okazało się, że emeryt w takiej sytuacji już na wstępie dostawałby nawet o 20 proc. niższe świadczenie. Zakłady inaczej kalkulują wtedy ryzyko i asekurują się na wypadek niższych zysków - mówi wiceminister. Dlatego wygląda na to, że w projekcie pozostanie zapis, że na wzrost emerytur będzie przeznaczane 90 proc. zysków zakładu.

Pierwsi emeryci, a dokładniej emerytki (ze względu na niższy wiek emerytalny), skorzystają z pieniędzy z OFE już w przyszłym roku. Rząd zaproponował jednak mechanizm przejściowy: kobiety przechodzące na emeryturę przed 65. rokiem życia będą kupowały tzw. okresową emeryturę kapitałową w OFE. Oznacza to, że dopiero od 2014 roku emeryci będą wybierali zakład emerytalny.

Różne koszty przy tworzeniu

nowych instytucji

Zgodnie z wcześniejszym projektem, wydanie zezwolenia na prowadzenie zakładu ma kosztować 400 tys. zł. Pieniądze te trafią do budżetu, aby zapewnić środki na nadzór. Zakłady emerytalne będą też ponosić koszty nadzoru do wysokości 0,14 proc. świadczeń wypłacanych w danym roku.

komentarz

Ewa Lewicka

prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych

Czekamy na szczegóły rozwiązań

Nie znamy jeszcze zmian, jakie w wyniku konsultacji społecznych do ustaw o zakładach emerytalnych i wypłatach emerytur z Otwartych Funduszy Emerytalnych chce wprowadzić rząd. Jeżeli rozważa obniżenie wymogów kapitałowych wobec zakładów emerytalnych, to na pewno jest to dobry kierunek. W pierwszym okresie zakład emerytalny ma być

wyposażony w minimum 50 mln zł kapitału, a od stycznia 2019 roku aż w 100 mln zł. O tym, że wymogi te są wysokie, mówią wszyscy eksperci.

Skoro rząd pozostaje przy pomyśle wprowadzenia mechanizmu wyrównawczego między zakładami, to na pewno powinien go umieścić w ustawie, bo to dokument zupełnie innej rangi niż zwykłe rozporządzenie, które łatwiej potem zmienić.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy