Ceny towarów i usług konsumpcyjnych były w kwietniu o 4,0 proc. wyższe niż rok wcześniej - podał GUS. Właśnie takiego wyniku spodziewała się większość analityków, chociaż nie brakowało i takich, którzy - podobnie jak zwykle trafnie przewidujące Ministerstwo Finansów - oczekiwali wzrostu cen na poziomie 4,1 proc., jak miesiąc wcześniej.
Sygnały presji
Niewielki spadek rocznej dynamiki cen zawdzięczamy cenom żywności, które w porównaniu z marcem poszły w górę o 0,7 proc. Zwykle o tej porze roku żywność drożeje szybciej.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że w innych kategoriach towarów i usług trudno szukać optymistycznych sygnałów. Ekonomistów niepokoją szczególnie ceny w kategorii restauracje i hotele. To, że ceny usług idą w górę, specjaliści interpretują jako przekładanie się wysokiej dynamiki wynagrodzeń na inflację.
Potwierdzeniem rosnącej presji na ceny będzie publikacja bacznie obserwowanego przez analityków i członków Rady Polityki Pieniężnej wskaźnika inflacji bazowej. Ekonomiści, a także resort finansów są zdania, że roczna inflacja netto (to indeks nieuwzględniający zmian cen żywności i paliw) wzrosła w kwietniu o 0,1 pkt proc., do 2,8-2,9 proc. NBP opublikuje te dane za kilka dni.