Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego zapowiedziach reform, rynki spodziewają się, że na jednej podwyżce stóp ten cykl się nie zakończy. Dlaczego w takim razie giełda amerykańska zyskuje? Czy kapitał nie powinien kierować się w kierunku bezpiecznych aktywów?
Rynki nie działają książkowo. Moim zdaniem zapowiedzi Donalda Trumpa nie są jeszcze traktowane jak pewniki – nie wiemy jeszcze, które ze swoich obietnic będzie spełniał. Ponadto na Wall Street lepiej zachowują się ostatnio spółki cykliczne, a nie defensywne. Stąd chociażby poprawa w branży bankowej, która będzie zyskiwać na wyższych stopach procentowych. Trzeba też zwrócić uwagę, że będzie to dopiero druga podwyżka w długim cyklu, więc to zaostrzenie polityki monetarnej jest na razie na wczesnym etapie i należy je traktować jako sygnał poprawy koniunktury gospodarczej. To też poprawia nastroje wobec amerykańskiego rynku akcji.
Myśli pan, że rynki są już gotowe na bardziej restrykcyjną politykę pieniężną? Mając na uwadze fakt, że w ostatnich latach przyzwyczaiły się do ultra luźnej jej wersji...
Myślę, że nawet jeśli dojdzie do przyśpieszenia cyklu podwyżek, to i tak będzie ono wolniejsze niż w poprzednich cyklach. Proszę zwrócić uwagę, że na drugą podwyżkę czekamy już rok. Rynki spodziewają się większej presji inflacyjnej, ale ja zachowałbym umiarkowanie w tych obawach. Ciekawe jest to, gdzie "popłyną" pieniądze z rynku długu, na którym obserwujemy ostatnio rekordowe skoki rentowności. Być może to Wall Street będzie w krótkim terminie beneficjentem tego procesu.
Jak w tym kontekście wyglądają szansę naszego rynku na wzrostowe zakończenie 2016 r.? Od trzech lat WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80 notują w grudniu zniżki. Czy tym razem pomoże św. Mikołaj?
Zwróciłbym tutaj uwagę na WIG20 wyrażony w dolarach, którego kurs jest blisko dołków z 2016 r. Jest to istotny wskaźnik, ponieważ inwestorzy zagraniczni generują ponad połowę obrotów na WIG-u. Ponadto wydawało się, że wygrana Trumpa będzie dla rynków wschodzących bardzo negatywnym czynnikiem. Póki co reakcja WIG i WIG20 jest spokojna. Najsłabszy od wielu kwartałów odczyt PKB Polski też inwestorzy przyjęli całkiem nieźle. Podsumowując – wydaje mi się, że wiele negatywnych czynników jest już w cenach, co daje przestrzeń do odbicia. Myślę, że rosnące ceny ropy o poprawa sentymentu do rynków wschodzących może wspierać w grudniu WIG20. Historia pokazuje jednak, że do trzeciego piątku grudnia indeksy zazwyczaj zachowują się dość zmienne, a później dopiero pojawia się impuls wzrostowy. Relacja zysku do ryzyka przemawia teraz na korzyść kupujących.