Kilka nazwisk - tak premier Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie, ilu ministrów straci pracę w wyniku przeglądu resortów. W wywiadzie dla Sygnałów Dnia powiedział, że "w połowie tygodnia zmiany będą oczywiste".
Ministrami wymienianymi przez polityków i media na liście do "zwolnienia" byli do tej pory szef resortu transportu Jerzy Polaczek oraz gospodarki Piotr Woźniak. Pierwszy z powodu słabego wykorzystania funduszy unijnych (głównie w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego "Transport"). Drugi - z uwagi na spory kompetencyjne z ministrem skarbu i zbyt wolne prace nad dywersyfikacją dostaw źródeł energii. Nieprzypadkowo J. Kaczyński spotkał się z nimi oboma w poniedziałek.
Trudniej wymienić będzie ministrów wskazanych przez partie koalicyjne - w tym zbierających złe recenzje Annę Kalatę (resort pracy) i Rafała Wiecheckiego (gospodarka morska). Dotychczasowe "typy" mediów okazać się jednak mogą nietrafione. W poniedziałek okazało się, że ministrem, który pierwszy pożegnał się z rządem, był szef resortu obrony Radek Sikorski. Jego miejsce zająć ma Aleksander Szczygło, dotychczasowy szef Kancelarii Prezydenta. "Gazeta Wyborcza" sugeruje, że powstały wakat wypełni obecna minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.
Sam J. Kaczyński przyznaje, że niektóre decyzje personalne mogą zaskoczyć opinię publiczną. Nie wykluczył, że partie tworzące rząd zamienić się też mogą resortami. - Możliwe są różne przesunięcia, o których przynajmniej dotąd prasa nie pisała - powiedział. Nie każdy szef resortu, który uniknie dymisji, może być pewny jutra. - Niektórzy ministrowie dostaną pewne warunki. Jeżeli ich nie spełnią, to po pewnym czasie może być zmiana - zapowiedział premier.
IAR