Wskaźnik zaufania francuskich konsumentów spadł w maju do rekordowo niskiego poziomu, do czego przyczynił się przede wszystkim gwałtowny wzrost cen benzyny i innych paliw. Rybacy przystąpili już do protestów przeciwko coraz bardziej odczuwalnemu spadkowi dochodów.
Indeks nastrojów konsumenckich spadł do minus 41 pkt, poziomu najniższego od 1987 roku, kiedy krajowy urząd statystyczny zaczął obliczać ten wskaźnik. W kwietniu wyniósł on minus 38 pkt, a ekonomiści spodziewali się, że w maju się nie zmieni.
- Inflacja pozostaje główną troską gospodarstw domowych, które odczuły gwałtowny wzrost cen w kilku ostatnich tygodniach - uważa Mathieu Kaiser, ekonomista z paryskiego biura BNP Paribas. Dodaje, że słaby poziom wydatków konsumpcyjnych od początku roku może oznaczać zmianę tendencji i należy oczekiwać dalszego spowolnienia.
Prezydent Nicolas Sarkozy na początku tygodnia zapowiedział ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw, które wprowadzą lub podniosą roczne premie, i podtrzymał zamiar zmian przepisów regulujących działalność spółek handlowych, przy czym chodzi przede wszystkim o sieci supermarketów. Celem tych posunięć jest złagodzenie skutków największej od 12 lat inflacji. We wtorek Sarkozy obiecał podniesienie od przyszłego roku o 50 euro do 200 euro dodatków za olej opałowy dla najuboższych gospodarstw domowych.
Stopa inflacji wyniosła we Francji w kwietniu 3,4 proc. po 3,5 proc. w marcu, co było jej najwyższym poziomem od 1996 r. W rezultacie wydatki konsumpcyjne na artykuły przemysłowe spadły w kwietniu o 0,8 proc. w porównaniu z marcem i był to ich trzeci spadek w ciągu czterech miesięcy.