Marcin Mróz

Lewym pasem do euro

Czy w obecnym, globalnie inflacyjnym, otoczeniu wejście do strefy euro jest ekonomicznie uzasadnione?

A może inflacja jest jednak wyższa niż sądzimy?

Choć ceny naszych codziennych zakupów nie zmieniają się znacząco, to pogarsza się ich jakość

O! Znów zapowiedź kolejnej reformy!

Oceniając reformatorskie zapędy polityków, najlepiej kierować się starą zasadą: poczekamy, zobaczymy

Warto polubić abstrakcyjne prognozy

„Efekt zakotwiczenia". „Przywiązanie do bieżących poziomów". „Niechęć do zmian". Jak zwał tak zwał. Wszystkie powyższe terminy odnoszą się do tego samego zjawiska.

Pochwała schadenfreude

Żyjemy w tak niezwykle ciekawych czasach, że nie wiadomo, z czego się cieszyć, a z czego nie. Często okazuje się bowiem, że wydarzenia w normalnych czasach uznawane za pozytywne, dziś wcale pozytywne być nie muszą. I vice versa, coś, co do tej pory uznawane było za negatywną wiadomość, obecnie niekoniecznie musi wywoływać negatywną reakcję rynkową.

Koń a strefa euro

Brałem ostatnio udział w panelu dyskusyjnym. W pewnym momencie, pośród leniwie toczącej się dyskusji, znienacka padło pytanie moderatora o to, czy strefa euro przetrwa najbliższy rok w obecnym kształcie.

Jaki kurs złotego

Ostatnimi czasy, przy okazji praktycznie każdego spotkania Rady Polityki Pieniężnej, można usłyszeć komentarze, w których przewija się tradycyjna – kanoniczna wręcz – fraza mówiąca, że niższe krajowe stopy procentowe będą się przekładać na osłabienie złotego.

Nie taki Fed straszny

Mniej więcej od połowy bieżącego roku globalne rynki finansowe żyją w ciągłym strachu przed Fedem. A dokładniej przed tym, że rzeczony Fed postąpi zgodnie ze swoimi wcześniejszymi obietnicami i zacznie wycofywać się z ilościowego luzowania polityki pieniężnej.

Pora na obniżki stóp?

Czego możemy się spodziewać po przyszłorocznej polityce pieniężnej? Czy potwierdzą się obecne spekulacje rynkowe i w 2016 r. rzeczywiście zobaczymy obniżkę stóp procentowych?

Grecja: tak mało powodów do radości

W efekcie kryzysu greckiego wiara przeciętnego europejskiego Kowalskiego w to, że jednolitość strefy euro jest wartością nadrzędną i wartą wszelkich poświęceń (w tym finansowych) chyba trochę się nadwerężyła.