Dane z USA miały dość mieszany wydźwięk. Główne z nich, o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym, wypadły znacznie gorzej od prognoz. Z drugiej strony zrewidowano w górę wyniki za lipiec. Patrząc na reakcję eurodolara, również można odnieść wrażenie, że inwestorzy nie zinterpretowali jednoznacznie tych publikacji, natomiast warto odnotować wyraźny wzrost rynkowej wyceny szans na podwyżkę stóp w USA we wrześniu – z 26 proc. na ponad 35 proc. tuż po publikacji.

Z kolei w notowaniach EURPLN widać było bardziej presję na ponowienie czwartkowych spadków, choć nie udało się wrócić do 4,20. Przy wciąż nerwowej sytuacji na rynku akcji może być trudno o powrót pod tę barierę. Wśród czynników lokalnych warto odnotować przyjęcie przez Senat poprawki do ustawy o konwersji kredytów walutowych, która m.in. rozkłada w czasie przewalutowanie, redukując ryzyko nagłego osłabienia PLN. Mogło to być pewnym wsparciem dla złotego w piątek, choć ostateczne losy ustawy pozostają niepewne. Bilans tych czynników przemawia wciąż za relatywną słabością PLN, choć gotowość EBC do rozszerzenia programu skupu aktywów powinna ograniczać ewentualny ponowny wzrost eurozłotego. Widać więc szanse na to, że okolice 4,26 będą nadal hamować zwyżki kursu, a w razie poprawy nastrojów zobaczymy kolejną próbę sforsowania pasma wsparć 4,20–4,21.