Fed rozchwiał nastroje inwestorów

Tydzień na rynkach. Przyspieszenie tempa normalizacji polityki pieniężnej przez Fed w pierwszym momencie nie tylko nie zmartwiło inwestorów, ale wręcz wprawiło ich w bardzo dobry nastrój i wywołało silne wzrosty na Wall Street. Niestety, było to zjawisko chwilowe.

Publikacja: 17.12.2021 18:40

Ostatnie decyzje Fedu, którym kieruje Jerome Powell, otwierają drogę do rozpoczęcia cyklu podwyżek s

Ostatnie decyzje Fedu, którym kieruje Jerome Powell, otwierają drogę do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp w USA.

Foto: Bloomberg

Na grudniowym posiedzeniu Komitet Otwartego Rynku postanowił przyspieszyć redukowanie skupu aktywów, tak aby cała operacja zakończyła się w marcu. To zaś otwiera drogę do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp. Fed zapowiada dokonanie w przyszłym roku trzech podwyżek, po 0,25 punktu każda.

Podwyżki stóp coraz bliżej

Te decyzje spotkały się z entuzjastycznym wręcz przyjęciem na rynkach finansowych. Powody do radości są prawdopodobnie trzy: mogło być gorzej, do podwyżek jest jeszcze kilka miesięcy, skala i tempo zaostrzenia warunków monetarnych będą niewielkie. Ponadto zniknął jeden z elementów niepewności. Na to, że spodziewano się bardziej zdecydowanych działań Fedu, wskazuje lekkie osłabienie dolara oraz spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Stabilizacja indeksu dolara do głównych walut utrzymuje się już czwarty tydzień z rzędu, ale wciąż można obserwować próby ruchów w górę, które jednak są skutecznie kontrowane. Rentowność papierów dziesięcioletnich już pod koniec poprzedniego tygodnia zeszła poniżej 1,5 proc., a w czwartek zbliżała się do 1,43 proc.

To wszystko sprawiało wrażenie, że można oczekiwać umiarkowanie udanej końcówki roku na parkietach. Przed posiedzeniem Fedu nastroje na Wall Street były zdecydowanie negatywne, a środowa minieuforia mogła stanowić spore zaskoczenie. I okazało się, że nie była zjawiskiem trwałym. Już dzień później indeksy szły zdecydowanie w dół. W efekcie tych wahań, w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia S&P 500 zniżkował o 0,9 proc. Dow Jones kończył na zero, a Nasdaq Composite tracił 2,9 proc.

GG Parkiet

Chwilowy amerykański optymizm tylko w niewielkim stopniu przeniknął na parkiety naszego kontynentu. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie w skali czterech pierwszych sesji zwyżkowały o symboliczne 0,1–0,2 proc., a londyński FTSE 250 tracił 1,2 proc. Po kilku dniach spadków czwartkowe odreagowanie było dość mizerne, a z pewnością nie zmieniło poglądu na siłę i obraz rynku. Nieudana okazała się zanotowana w poprzednim tygodniu próba odreagowania tendencji spadkowej na rynkach wschodzących. Po wcześniejszej zwyżce o ponad 2 proc. MSCI Emerging Markets do czwartku zniżkował o ponad 3 proc., po drodze schodząc poniżej 48 punktów, a więc do poziomu z listopada ubiegłego roku. Spadkowa tendencja w tym segmencie trwa od drugiej połowy lutego.

W Warszawie nadal korekcyjnie

Rodzime byki przed większą przeceną uratowała jedynie czwartkowa poprawa nastrojów na światowych parkietach. Do środy główne indeksy kierowały się w stronę najbliższych poziomów wsparcia. WIG20 był już o włos od 2150 punktów, czyli od przetestowania lokalnych dołków z końca listopada. Środowe tąpnięcie o ponad 2 proc. wyglądało bardzo niepokojąco, ale czwartkowa euforia doprowadziła do odrobienia strat i w efekcie w trakcie pierwszych czterech sesji indeks największych spółek kończył tydzień na poziomie identycznym, na jakim go zaczynał. Pozostałe wskaźniki radziły już sobie zdecydowanie gorzej. WIG zbliżał się do 66 tys. punktów, strasząc pogłębieniem spadkowej korekty. Ratował się przed pogorszeniem obrazu rynku w czwartek, ale powyżej 68 tys. punktów wrócić nie zdołał. Czterosesyjna zniżka sięgała 0,6 proc. Zupełnie słabo wypadły wskaźniki małych i średnich spółek, tracące po 1,6–1,7 proc. i czwartek niewiele był w stanie zmienić. mWIG40 cofnął się do poziomów notowanych w sierpniu, a sWIG80 do lipcowego dołka, czyli do stanu sprzed najbardziej dynamicznej fazy ostatniej fali wzrostowej. Niewielkie umocnienie złotego względem dolara nie poprawiło w znaczącym stopniu obrazu naszego rynku, widzianego oczami inwestorów zagranicznych i nie pomogło wskaźnikowi MSCI Poland, który podążał wyraźnie śladem swego światowego odpowiednika, z niemal identyczną, sięgającą 3,5 proc. spadkową dynamiką.

Największym problemem dla WIG20, nie tylko w ostatnich dniach, są notowania największych firm energetycznych. Do czwartku akcje Tauronu zniżkowały o prawie 7 proc. Od szczytu z połowy października potaniały aż o 35 proc. Tylko nieznacznie lepiej prezentują się walory PGE, które od początku października potaniały o 28 proc., a w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zniżkowały o niemal 4,5 proc. Wsparciem dla indeksu blue chips nie był także sektor finansowy. Walory PZU zniżkowały o 3 proc., akcje Santandera o ponad 2 proc., a PKO BP o prawie 1 proc. Pozytywnie wyróżniały się rosnące po ponad 4 proc. akcje Dino i Asseco. Te pierwsze podjęły próbę wybicia w górę z trwającego od kilku tygodni trendu bocznego. Z kolei w przypadku Asseco byki starają się przełamać trwającą od końca października tendencję spadkową. Od październikowego historycznego szczytu potaniały o ponad 13 proc., mimo wciąż bardzo dobrych opinii analityków o spółce i jej perspektywach. Walory CD Projektu do czwartku zyskały 3 proc., ale nie oznacza to spokojnego przebiegu handlu. We wtorek spadek przekraczał 5 proc. Dopiero informacja o wstępnej ugodzie z przedstawicielami amerykańskich inwestorów, domagających się od polskiej spółki odszkodowania, poprawiły nastroje w znaczący sposób. W ramach ugody CD Projekt na zapłacić 1,85 mln dolarów, a więc kwotę niezbyt wysoką. Wiele wskazuje na to, że dobiega końca spadkowa korekta papierów Orange. Do czwartku zwyżkowały one o ponad 2 proc., po przetestowaniu dołka z początku listopada. Czwartkowe, przekraczające 7 proc., skoki notowań akcji JSW i Allegro w niewielkim stopniu poprawiły obraz notowań obu spółek. Bilans pierwszych czterech sesji minionego tygodnia dla pierwszej z nich to spadek o ponad 3 proc., a drugiej o 2 proc.

Indeks średnich firm nie miał zbyt wielu obrońców. Pozytywnie wyróżniały się akcje większej części spółek nowych technologii. Akcje LiveChat zwyżkowały o prawie 5,5 proc., a momentami skala zwyżki była znacznie większa i miała miejsce próba testowania lokalnego szczytu z połowy listopada. Po około 4 proc. rosły walory Assceco SE i Comarchu, a papiery Wirtualnej Polski drożały o niemal 2,5 proc. Z tego grona wyłamały się akcje Ten Square Games, które zniżkowały o ponad 4 proc., i 11 bit studios, taniejące o 3 proc. Sporym ciężarem był sektor bankowy. Akcje mBanku uległy sięgającej 7 proc. przeceny, walory Aliora taniały o ponad 4 proc., papiery Banku Handlowego o niemal 2,5 proc., a akcje Millennium o 1,5 proc. Pewnym zaskoczeniem może być spora przecena w dziale firm deweloperskich. Akcje Domu Development taniały o ponad 7 proc., a papiery Develii o niemal 4 proc. To prawdopodobnie efekt pospiesznego zaostrzania polityki pieniężnej przez RPP, co powodować może z jednej strony wzrost kosztów finansowych firm, a z drugiej ograniczenia kredytowania zakupów nieruchomości. Mocnej korekcie uległy akcje Grupy Azoty, które zniżkowały o 6 proc. Chłodząco wpłynął tu zapewne techniczny opór w postaci lokalnego szczytu z początku maja. Zróżnicowana była sytuacja firm związanych z ochroną zdrowia. Akcje Celonu Pharmy rosły o ponad 2 proc., ale walory Selvity zniżkowały o ponad 4 proc., a walory Biomedu Lublin o niemal 6 proc. Także w sektorze najmniejszych firm zdecydowanie przeważały walory zniżkujące. Uwagę zwraca przekraczająca 10 proc. przecena walorów Forte. Spadkowa tendencja w tym przypadku trwa od końca czerwca i zabrała jedną trzecią wartości firmy. O ponad 5 proc. w dół szły papiery Astarty i prawie 8 proc. walory ZE PAK.

Metale odrabiają straty

Jastrzębie nastawienie Fedu nie przeszkodziło w sporej zwyżce części metali przemysłowych i szlachetnych, ale euforia nie objęła wszystkich. Od 1 do 3 proc. taniały aluminium, cyna, cynki i nikiel. Jednak notowania tych najważniejszych, czyli rudy żelaza i miedzi, szły mocno w górę. Ruda zwyżkowała o ponad 3 proc., a kontrakty terminowe na miedź rosły po decyzji Fedu o nieco ponad 0,5 proc., odwracając coraz groźniej wyglądającą tendencję spadkową z poprzednich dni i tygodni. Jeszcze w środę testowały wrześniowo-październikowe minima, a dzień później wróciły powyżej 430 centów za funt. Wciąż technicznym zagrożeniem jest formacja podwójnego szczytu, ale bardziej istotne wydają się być czynniki fundamentalne, te zaś przemawiają przynajmniej za utrzymaniem wysokich cen, wciąż niewiele oddalonych od historycznych maksimów. W czwartek euforia wróciła na znajdujący się od początku maja w trendzie spadkowym rynek palladu. Notowania tego metalu skoczyły o niemal 10 proc., ale bilans czterech sesji zamykał się wciąż spadkiem, sięgającym prawie 3 proc. Znacznie mniej dynamiczna była czwartkowa zwyżka cen platyny, która poszła w górę o niecałe 4 proc. O ponad 4,5 proc. rosły w czwartek notowania srebra, które zaledwie dzień wcześniej testowały październikowy dołek. W jeszcze mniej spektakularny sposób przebiegały notowania złota, ale czwartkowa zwyżka kruszcu o prawie 2 proc. także mogła zrobić wrażenie. Doprowadziła ona do powrotu w okolice 1800 dolarów za uncję.

Znacznie spokojniej niż w ostatnich tygodniach było na rynku surowców energetycznych. Jedynie notowania węgla rosły o ponad 6 proc., ale to i tak dynamika o połowę niższa niż ta z poprzedniego tygodnia. Gaz ziemny potaniał o prawie 1 proc.

W przypadku surowców rolnych sytuacja była dość mocno zróżnicowana. Pszenica, w zależności od gatunku, taniała od ponad 1 do 2,5 proc. Spadkową tendencję już czwarty tydzień z rzędu mamy na rynku ryżu, który taniał o ponad 1,5 proc. O prawie 1 proc. w górę szły za to notowania soi. Rosły ceny kawy i kakao, taniał z kolei cukier.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty