Podliczanie strat na Wall Street. Już wystarczy tej korekty?

Amerykański indeks S&P 500 ma za sobą najgorszy tydzień od połowy marca zeszłego roku. Nasdaq100 stracił 5,4 proc., najwięcej od listopada 2022 r. – zauważają analitycy w porannych komentarzach. Ale też snują wizje odbicia.

Publikacja: 22.04.2024 09:23

Podliczanie strat na Wall Street. Już wystarczy tej korekty?

Foto: Bloomberg

Na Wall Street w minionym tygodniu przed wyprzedażą dzielnie broniły się tylko największe spółki. Indeks DJIA stracił jedynie 0,3 proc., podczas gdy S&P 500 spadł o 3 proc., a skupiający czołowe spółki technologiczne Nasdaq100 aż 5,4 proc. Dla „pięćsetki” to strata największa od połowy marca 2023 r., natomiast dla Nasdaq100 aż od listopada 2022 r. Korekta na Wall Street trwała już więc trzeci tydzień i znacznie przybrała na sile.

Rynkom początkowo zaszkodził wzrost sytuacji na Bliskim Wschodzie, zaś w kolejnych dniach doszły sygnały oddalania się pierwszych obniżek stóp procentowych przez Fed. Obecnie najbardziej prawdopodobne wydaje się cięcie dopiero we wrześniu, a nie jeszcze przed wakacjami, jak oczekiwano jeszcze niedawno.

Korekta trwa również na rynkach w Europie Zachodniej, choć nie jest tak intensywna jak w USA. Giełda w Londynie straciła przez tydzień 1,7 proc., w Niemczech spadła o 0,9 proc., a główny indeks w Paryżu zanotował nawet wzrost o 0,1 proc. W Warszawie natomiast WIG20 poszedł w górę o 0,7 proc. Trwającą na GPW konsolidację analitycy odczytują jako pozytywny sygnał i liczą, że byki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Na kolejne dni rozważane są różne scenariusze. Na Wall Street nie można wykluczyć przedłużenia korekty nawet do kilku miesięcy – wszak nadchodzi już maj (sell in May...). W przypadku spółek technologicznych brany jest też jednak pod uwagę bardzo optymistyczny scenariusz. Analitycy podkreślają, że po równie silnych jak ostatnio spadkach w listopadzie 2022 r. w kolejnym tygodniu Nasdaq100 wystrzelił w górę aż o 9 proc. Czy teraz może być podobnie?

Wiele będzie zależeć od raportów spółek.  W tym tygodniu wyniki opublikują m.in. Tesla, Meta Platforms, Micorsoft i Alphabet i jeśli wyniki sprawią one pozytywne niespodzianki, to inwestorzy z pewnością będą próbowali to przekuć przynajmniej w próbę zakończenia korekty.

Konsolidacja na GPW i korekta na Zachodzie

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Piątkowa sesja nie przyniosła większych zmian na GPW. Jednakże konsolidację krajowych indeksów można odczytywać pozytywnie na tle kontynuacji korekty na rynkach zagranicznych. Zarówno indeksy europejskie, jak i amerykańskie notują większą korektę od szczytu (ok. 4-7%) niż WIG (niecałe 3%), a S&P500 oraz Nasdaq miały w piątek szóstą sesję spadkową z rzędu. Inwestorzy reagują w ten sposób na kolejne komentarze członków Fed odnośnie możliwości braku obniżek stóp procentowych w br. w przypadku utrzymania wyższej inflacji. Mocną przecenę odnotowuje także sektor technologiczny (np. NVIDIA -10% w piątek) po słabszym przyjęciu wyników takich spółek jak ASML, TSCM albo Netflix. Z drugiej strony brak eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie przekłada się na lekkie odbicie notowań w trakcie dzisiejszej sesji w Azji.

W nadchodzącym tygodniu GUS opublikuje szereg danych z krajowej gospodarki. W poniedziałek poznamy informacje o stanie krajowego przemysłu w marcu. Ekonomiści BNP Paribas prognozują, że wolumen produkcji sprzedanej spadł w ubiegłym miesiącu o 2% r/r wobec wzrostu o 3,3% r/r w lutym. Uważają oni, że wpływ na niższą dynamikę miał w istotnym stopniu efekt dni roboczych (w marcu 2024 roku były o dwa dni robocze mniej niż w analogicznym okresie 2023 roku). Na początku tygodnia opublikowane zostaną także dane z rynku pracy. Ekonomiści BNP Paribas przewidują, że dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w marcu nieco zwolniła do 11,5% r/r z 12,9% r/r w lutym. Presja płacowa w krajowej gospodarce pozostaje jednak silna i taki obraz sytuacji nie zmieni się najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach.

We wtorek GUS przedstawi natomiast wyniki sprzedaży detalicznej w zeszłym miesiącu. Ekonomiści BNP Paribas prognozują, że w ujęciu wolumenowym zwiększyła się ona o 6,5% r/r. Wsparciem dla wydatków konsumpcyjnych są szybko rosnące realne dochody. Na marcowe dane korzystnie wpłynęła też wcześniejsza niż w ubiegłym roku Wielkanoc. Mniej optymistycznie wyglądała najprawdopodobniej produkcja budowlano-montażowa, która ze względu na mniejszą liczbę dni roboczych według nas spadła w marcu aż o 5,0% r/r

Globalnie uwaga rynków we wtorek skupi się na wstępnych szacunkach marcowych wskaźników PMI w USA i strefie euro. W ostatnich miesiącach aktywność gospodarcza prezentowała się zdecydowanie słabiej na Starym Kontynencie i sądzimy, że taki stan rzeczy nie uległ zmianie. W dalszej części tygodnia w Stanach Zjednoczonych istotne będą też pierwsze dane o wzroście PKB w I kwartale (czwartek) i marcowa inflacja PCE (piątek), która jest głównym punktem odniesienia dla Rezerwy Federalnej.

Słabość S&P500 największa od września 2022 r.

Piotr Neidek, BM mBanku

Przez niemiecki parkiet przelała się fala podaży. Indeks małych spółek sDAX stracił w tydzień prawie 3%. Ostatni raz tak mocna wyprzedaż akcji miała miejsce na początku stycznia. Wówczas na jednym tygodniu spadków się nie skończyło. Piątkowe zamknięcie ww. benchmarku wypadło poniżej zeszłorocznego maksimum. To generuje ryzyko pułapki hossy ze zmianą trendu włącznie.

DAX ma za sobą kolejną, słabą sesję. W ciągu dnia niedźwiedziom udało się przetestować marcową podłogę. Presja podaży jednak nie zdołała jej przebić. Od kilku dni indeks broni się także na wysokości zniesienia Fibonacciego 38.2% tegorocznej fali hossy. Formacji kończących przecenę jeszcze nie widać. Na tygodniach dominuje sekwencja podażowych świeczek. To sprawia, że jak na razie niedźwiedzie są w przewadze i trzeba liczyć się z ich rosnącą pozycją.

Piątkowa sesja w USA miała bardzo nietypowy przebieg. W zależności od tego, czy był to rynek Nasdaq czy NYSE, oraz czy był to segment małych czy dużych spółek, nastroje były skrajnie różne. Indeks Nasdaq100 stracił na koniec dnia ponad -2%. Cały tydzień zamknął ze stratą -5.4%. Był to najsłabszy wynik od listopada 2022r. Wówczas odpowiedź byków była bardzo silna. W kolejnym tygodniu indeks umocnił się o prawie +9%.

Szeroki rynek także zanotował stratę. W ostatni dzień tygodnia S&P500 stracił -0.9% i była to szósta spadkowa sesja z rzędu. Tak złą passę byki miały ostatni raz we wrześniu 2022r. Wówczas siódmego dnia niedźwiedzie wzięły sobie wolne a indeks zyskał +2%.

DJIA zdołał w ostatni piątek finiszować nad kreską. Podobny manewr wykonał Russell2000. Indeks małych spółek wyrysował świeczkę z długim, dolnym cieniem. Udało się także obronić tegoroczną podłogę. To sprawia, że trzecia linia Wall Street mogła zacząć już szukać dna do odbicia. W średnim terminie nadal otwarty pozostaje scenariusz, w ramach którego S&P500 testuje sufit z 2022r. Zbieżność szczytu ze zniesieniem Fibonacciego 38.2% ostatniej fali hossy jest niebywała. Różnica pomiędzy ww. poziomami wsparcia wynosi jednie 3 punkty.

Obrona warszawskich indeksów nadal postępuje. WIG20USD zdołał finiszować wewnątrz trójkąta. Wprawdzie w ciągu tygodnia niedźwiedziom udało przełamać dolne ograniczenie klina, jednakże finisz wypadł na neutralnych poziomach. To zwiększa szansę na kontynuację obrony i oddalenie ryzyka spadków w kierunku podstawy ww. formacji. A przebiega na wysokości tegorocznej podłogi.

Dzielnie spisują się byki z drugiej linii. Formacja harami obecna na wykresie mWIG40 sprzyja zwolennikom hossy. Zasięg spadków liczony na podstawie geometrii fal został już prawie w całości wykonany. Benchmark ma zatem zielone światło do zaatakowania oporu przy 6290 punktów.

Najciekawiej przedstawia się sytuacja na wykresie WIG20. Równość dwóch ostatnich impulsów hossy, wynosząca około 35-37%, ostrzega przed głębszą przeceną. Jednakże obrona z ostatnich dni sugeruje, że byki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Wprawdzie na tygodniach straszy spadająca gwiazda, ale ostatni cień to przejaw determinacji popytu. WIG20 nadal utrzymuje się powyżej wyłamanej linii bessy 2011–2023 r.

Rynki zagraniczne: Korekta pogłębiona

Adam Stańczak, DM BOŚ

Globalne rynki akcji mają za sobą kolejny trudny tydzień. W przypadku Wall Street spadki głównych indeksów wyniosły od 0,3 procent dla DJIA po 5,3 procent w wykonaniu Nasdaqa Composite, gdy szeroki S&P500 oddał 3 procent. Indeks S&P500 spadał na każdej sesji tygodnia i finalnie zanotował stratę, która była największą od połowy marca zeszłego roku. W przypadku Nasdaqa Composite można mówić o najgorszym tygodniu od lipca 2022 roku. W otoczenie wpisały się rynki europejskie i niemiecki DAX stracił 0,9 procent przy kosmetycznej zwyżce francuskiego CAC o 0,1 procent, która była zbudowana na reakcji inwestorów na wyniki pojedynczych spółek i zapewne zostanie skorygowania na starcie nowego tygodnia. Dla części wymienionych średnich tydzień był trzecim spadkowym w serii, co powoduje, iż kwietniowe straty indeksów są w przypadku S&P500 czy Nasdaqa Composite stają się największymi w perspektywie miesięcznej od kilkunastu miesięcy. Sumując, główne rynki i indeksy mają za sobą kolejny tydzień w korekcie, który trudno nazwać zaskoczeniem. Na przeceny można i należy patrzeć przez pryzmat korekt po pięciu miesiącach zwyżek w serii, które były w pewnym sensie oczekiwane i których kontynuacja staje się łatwa, gdy zostanie uruchomiona. Naprawdę rynki powielają swoje własne zachowanie z zeszłego roku, gdy indeksy - po kilku miesiącach zwyżek – weszły w trzymiesięczne fale spadkowe, które znalazły kres dopiero w listopadzie.

Nie zmienia to jednak faktu, iż cofnięcia zostały zbudowane są na nowych zmiennych. Pierwszą jest bezpośrednia wymiana ciosów między Iranem i Izraelem, co wcześniej nie miało miejsca. Nie ma wątpliwości, iż w tym wypadku ryzyko geopolityczne zostało przesunięte na nowy poziom, który w szerszej perspektywie nie będzie miał znaczenie dla rynków, ale w krótkiej wpisuje się w impulsy korekcyjne. Kolejną zmienną były dane makro z USA, które były generalnie mocniejsze od oczekiwań i już wymusiły na przedstawicielach Fed – łącznie z prezesem Rezerwy Federalnej, który jeszcze niedawno obiecywał czerwcową obniżkę ceny kredytu – sygnały o braku przestrzeni do korekty polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Pochodną był nie tylko szkodliwy dla akcji wzrost rentowności amerykańskiego długu, która w przypadku papierów dwuletnich sięgnęła psychologicznej bariery 5 procent, ale też odsunięcie w czasie nadziei rynku na zmianę w polityce amerykańskiego banku centralnego. W istocie, wyceny czerwcowej obniżki ceny kredyty w USA spadły do około 16 procent, gdy lipcowa jest wyceniana z prawdopodobieństwem mniejszym od 45 procent. Rynek pozycjonuje się pod pierwszą obniżkę stóp procentowych w USA dopiero we wrześniu i operuje w kontekście, w którym Fed dokona ledwie dwóch cięć do końca roku. Warto przypomnieć, iż jeszcze w marcu rynek wyceniał prawdopodobieństwo czerwcowej obniżki na przeszło 50 procent.

Jak zawsze w przypadku rynków w korektach warto pamiętać, iż giełdy mają za sobą pięć miesięcy zwyżek, które w przypadku części indeksów dodały średnim po blisko 30 procent. W takim kontekście na impulsy spadkowe trzeba też patrzeć przez pryzmat pretekstów do korekt, a nie jakiejś radykalnej zmiany w układzie sił. Stale warto pamiętać, iż dobry początek roku na giełdach – zwłaszcza amerykańskich – nie był tylko budowany na nadziejach na obniżki ceny kredytu przez Fed, ale na zaskoczeniach, jak silna może być gospodarka i przymusie wyceny braku recesji. W istocie, ostatnie dane makro w pewnym sensie wpisują się w to, co było uwzględniane w cenach w pierwszym kwartale bieżącego roku. Problemem jest inflacja w USA, której spadek czytelnie wyhamował i której gaszeniu nie pomaga wzrost cen surowców, a zwłaszcza ropy w kontekście ryzyka szerszego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Szum z tego kierunku przykrył nieco otwarcie sezonu publikacji wyników kwartalnych, ale już w bieżącym tygodniu uwaga rynku wróci na stronę spółek za sprawą raportów członków tzw. Magicznej Siódemki. Wyniki opublikują bowiem spółki Tesla, Meta Platforms, Micorsoft i Alphabet. Uwzględniając fakt, iż w kwietniu Nasdaq Composite spada najsilniej ze wszystkich ważnych średnich, warto liczyć się z pozytywnymi niespodziankami sprzyjającymi przynajmniej próbom wygaszenia korekty. Niemniej, pogłębienie korekty nie będzie żadnym zaskoczeniem, wszak rynki mają już na radarze maj.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty