DM PKO BP rozpoczął wydawanie rekomendacji dla spółki Dino Polska od "trzymaj" z ceną docelową 41 zł na akcję. "Dino jest drugą pod względem tempa wzrostu siecią detaliczną w Polsce, zarówno pod względem dynamiki przychodów ze sprzedaży, jak i wzrostu liczby sklepów. Na koniec 2016 r. sieć Dino liczyła 628 sklepów, a do końca 2020 r. ich liczba zbliży się do 1,2 tys. Spółka działa w segmencie supermarketów proximity, które wraz z sieciami convenience zwiększają obecnie udział w rynku kosztem sklepów tradycyjnych. Powrót inflacji cen żywności, wzrost wolumenów oraz wciąż widoczny efekt programów rządowych będą naszym zdaniem wspierać sprzedaż LFL (sprzedaż porównywalna red.) w nadchodzących latach" – piszą analitycy DM PKO BP.

Jak tłumaczą, motorem wzrostu wyników Dino będą trzy czynniki: nowe otwarcia (średnioroczny wzrost w latach 2017-2020 na poziomie 135 otwarć), które w drugim roku działalności (dojrzewania) są w stanie osiągać wzrost przychodów o blisko 120-150 proc. w stosunku do 1 roku działalności (mediana otwarć w sierpniu), wzrost sprzedaży like for like oraz powrót inflacji. "Dino rozwija swoje sklepy na obszarach miejsko-wiejskich, poza centrami dużych miast i stanowi bezpośrednią konkurencję dla Biedronek" - analizuje DM PKO BP.

Zdaniem analityków, gdyby doszło do wprowadzenia podatku handlowego, Dino, jak i cała branża przeniesie jego ciężar na klienta. "Według naszych szacunków Dino generuje w niedziele mniej niż 8 proc. tygodniowej sprzedaży (z uwagi na ekspozycję na tereny wiejskie) co w przypadku wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę nie będzie miało istotnego wpływu na przychody.

Na poniedziałkowej sesji akcje detalisty są wyceniane na 39,75 zł.