Nowy produkt ma formę grupowej polisy sponsorowanej, za którą płaci pracodawca, a nie pracownik. - Z jednej strony to sposób na urozmaicenie motywacji pozapłacowej oraz budowanie własnego wizerunku. Z drugiej, zaspokojenie podstawowej potrzeby, ponieważ każdy z nas choruje i kupuje leki – mówi Artur Smolarek, dyrektor zarządzający ds. ubezpieczeń zdrowotnych w Grupie PZU. Polacy wydaja na leki z własnej kieszeni 30 mld zł rocznie, z czego połowę na leki wydawane na receptę.

W ramach polisy ubezpieczyciel pokryje 80 proc. ceny leku na receptę, zatem w przypadku pełnopłatnego medykamentu w cenie np. 100 zł, będzie on kosztować klienta 20 zł. Jeśli ten sam lek byłby objęty np. 30 proc. refundacją (czyli jego koszt dla klienta wynosiłby 70 zł), PZU pokryje 80 proc. z 70 zł, zatem chory zapłaci 14 zł. Polisa obejmuje 32 tys. leków wydawanych na receptę, które stanowią około 90 proc. sprzedawanych na naszym rynku. Ubezpieczeniem nie są objęte m.in. szczepionki, antykoncepcyjne leki hormonalne czy antyalergeny.

Ubezpieczyciel nie ogranicza dostępu do produktu osobom przewlekle chorym, ani starszym. Górny roczny limit wydatków w ramach ubezpieczenia to 2,5 tys. zł. Cena polisy wyniesie około 50 zł za osobę. – To nowatorski produkt, niedostępny dotychczas na naszym rynku. Jeśli przyjmie się na rynku, nie wykluczamy większej elastyczności i możliwości opłacania składek przez pracowników – mówi Dariusz Krzewina, prezes PZU Życie. Wymóg opłaty składek przez pracodawcę firma tłumaczy koniecznością rozłożenia ryzyka ubezpieczeniowego – gdyby składki były opłacane indywidualne, wówczas z dużym prawdopodobieństwem ubezpieczałyby się tylko osoby wydające na leki na receptę duże kwoty i produkt stałby się nierentowny. Opłata polisy może być finansowana z funduszu socjalnego. Osoby, które nie skorzystają z polisy przez 12 miesięcy otrzymają bonus w postaci zwrotu kosztów zakupu medykamentów bez recepty na kwotę do 100 zł. Ma to zrekompensować podatek, jaki zostanie naliczony w wyniku opłacania przez pracodawcę ubezpieczenia.

Ubezpieczyciel zakłada sprzedaż kilkudziesięciu tysięcy polis w tym roku, a w perspektywie pięciu lat pozyskanie z tytułu tego produktu kilkudziesięciu milionów złotych składki. Będzie to jedynie część zapowiadanego na najbliższe pięć lat przez prezesa Andrzeja Klesyka przypisu z tytułu ubezpieczeń medycznych w wysokości 5 mld zł. – By stało się to możliwe, niezbędne są zmiany w prawie. Kluczowe jest wprowadzenie możliwości, by ubezpieczyciele konkurowali z NFZ – mówi Dariusz Krzewina.