Sąd zobowiązał też spółkę do niezwłocznego, nie później niż w terminie trzech dni, przedłożenia do akt postępowania restrukturyzacyjnego zaktualizowanych propozycji układowych z potwierdzonymi odpisami dla wszystkich wierzycieli uwzględnionych w spisie wierzytelności. Pierwotne propozycje układowe zakładają, że GetBack spłaci wyemitowane obligacje w niewiele ponad 65 proc. Płatności miałyby być dokonywane w ratach, a ostatnia z nich miałaby zostać wypłacona do końca 2025 r. Pozostała część długu miałaby być zamieniona na akcje.

Przedstawiciele GetBacku od pewnego czasu sugerują jednak, że pierwotne propozycje układowe są nie do utrzymania. - Mając na uwadze szacowaną wartość portfeli, a także zobowiązania trzeba jasno powiedzieć, że propozycje układowe będą znacznie gorsze od tych pierwotnych. Zakładając, że w układzie  uczestniczą tylko wierzyciele niezabezpieczeni, poziom zaspokojenia wyniósłby małe kilkadziesiąt procent. Jeśli do układu przystąpią również wierzyciele zabezpieczeni zaspokojenie obligatariuszy mogłoby wzrosnąć o kolejne kilkanaście punktów procentowych. Nadal jednak całkowity poziom zaspokojenia naszym zdaniem nie przekroczyłby 50 proc. - mówił wczoraj Przemysław Dąbrowski, prezes GetBacku. Dlatego też spółka stara się pozyskać inwestora strategicznego. Ze słów Dąbrowskiego wynika, że jest to realna opcja, a windykatorem zainteresowanych jest więcej niż jeden podmiot.

Jednocześnie GetBack poinformował, że 23 lipca nie opublikuje raportu za I kwartał. Nie podano jednak nowej daty publikacji. Ukazanie się raportu dawało szansę na wznowienie notowań GetBacku na GPW.