Polskiego węgla na rynku brakuje, a rosyjski surowiec wpływa do kraju coraz szerszym strumieniem. Resort energii próbuje więc wycisnąć z krajowych kopalń jak najwięcej. Jednak wieloletnich zaległości inwestycyjnych kopalnie nie nadrobią tak szybko. Tym bardziej że część z nich zmaga się z problemami geologicznymi, a wszystkie – z rosnącymi kosztami produkcji.

Prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil przyznał w wywiadzie dla Parkiet TV, że analizuje możliwość zmiany strategii w obszarze wydobycia. Obecny plan zakłada średnie wydobycie węgla w latach 2017–2025 na poziomie 9,2 mln ton. – Nie ukrywam, że analizujemy wszystkie możliwe scenariusze. Jesteśmy na tyle odpowiedzialnym przedsiębiorcą, że widząc to, co dzieje się na rynku, rozważamy wszystkie możliwości, również te, które będą prowadziły do większej produkcji – stwierdził Wasil. Jednak nawet przy tej pełnej mobilizacji plan na 2019 r. spółka zwiększyła zaledwie do 9,4 mln ton.

Jastrzębska Spółka Węglowa planuje w tym roku wydobyć około 10,6 mln ton węgla koksowego i 4,4 mln ton energetycznego. W ubiegłym roku było to odpowiednio: 10,7 i 4,1 mln ton. Kluczowe dla rynku są jednak plany największego gracza – Polskiej Grupy Górniczej. – Na razie pozostają one wielką niewiadomą, ale plan spółki zwiększenia ilości węgla koksowego automatycznie zwiększa ryzyko dla surowca energetycznego – zauważa Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Tymczasem Tomasz Rogala, prezes PGG, przekonuje: – W tym roku zamierzamy utrzymać wydobycie na poziomie 30 mln ton.