Tanio kupisz, drogo sprzedasz

Inwestycje alternatywne › W hurtowej sprzedaży obrazy mogą mieć okazyjne ceny.

Publikacja: 15.04.2018 18:00

Na aukcji zgromadzono kilkanaście obrazów Jakuba Zuckera.

Na aukcji zgromadzono kilkanaście obrazów Jakuba Zuckera.

Foto: Desa Unicum, Marcin Koniak Marcin Koniak Marcin Koniak

14 kwietnia odbędzie się licytacja na rzecz krakowskiej Fundacji im. prof. Juliana Aleksandrowicza. Licytować można za pośrednictwem portalu rynku sztuki Artinfo.pl (www.artinfo.pl). Wszystkie ceny wynoszą 100 zł. Powinniśmy hojnie licytować, skoro pieniądze idą na szlachetny cel. Czy uda się coś kupić okazyjnie tanio? Na przykład oferowana akwarela Edwarda Dwurnika w galeriach kosztowałaby ok. 2,5 tys. zł.

Na 1,8 tys. zł wyceniono portret Marszałka z 1933 r.

Na 1,8 tys. zł wyceniono portret Marszałka z 1933 r.

Sopocki Dom Aukcyjny

Na wiosnę handel sztuką i antykami się ożywił. 26 kwietnia odbędzie aukcja Desy Unicum (www.desa.pl). W ofercie jest kilka nierozpoznanych, niedoszacowanych przedmiotów.

Malarz z legendą

Od 100 zł licytowana będzie akwarela Edwarda Dwurnika.

Od 100 zł licytowana będzie akwarela Edwarda Dwurnika.

Artinfo.pl

W ramach rynkowej edukacji warto się pochylić nad kilkunastoma obrazami Jakuba Zuckera (1900–1981). I zastanowić się, jaki jest sens wystawiania jednocześnie tylu obrazów tego samego malarza? Nie będą między sobą rywalizowały cenowo?

Jakub Zucker urodził się w Radomiu, a zmarł w Nowym Jorku. Z domu uciekł w świat jako trzynastolatek. Czy mieszkańcy Radomia słyszeli o swoim barwnym ziomku? Obrazy artysty licytowane będą od 3,5 tys. zł do 15 tys. zł.

Oferta aukcyjna Desy Unicum to 138 przedmiotów. Jest pośród nich skromny pejzaż z 1960 r. Włodzimierza Bartoszewicza (1899–1983). Bartoszewicz to legenda. W opisie katalogowym zbyt skromnie przedstawiono artystę. Nie wspomniano, że był genialnym portrecistą, uwiecznił najsłynniejsze aktorki okresu międzywojennego.

80–200 zł kosztują zabytkowe orły od wojskowych czapek.

80–200 zł kosztują zabytkowe orły od wojskowych czapek.

Sopocki Dom Aukcyjny

Należał do cyganerii malarskiej skupionej wokół malarza Tadeusza Pruszkowskiego (1888–1942). Malarze ci przebywali najczęściej w Kazimierzu nad Wisłą. Wspomnienia Bartoszewicza „Buda na Powiślu" to elementarz, lektura obowiązkowa każdego miłośnika sztuki.

Obraz namalowany jest po bożemu, Bartoszewicz nie rozwiązał w nim żadnych problemów malarskich. Ale legenda artysty to ważna wartość dodana do malowidła, które wyceniono na 4,5 tys. zł.

W 1979 r. zrobiłem z Bartoszewiczem pierwszy wywiad. Ilustracją był znakomity portret aktorki Mieczysławy Ćwiklińskiej. Poznałem wielu artystów z otoczenia Bartoszewicza i Pruszkowskiego. Uczniami tego ostatniego byli Wojciech Fangor i np. Monika Żeromska, córka Stefana. Jeden z kolegów Pruszkowskiego z dumą pokazywał mi w 1980 r. namalowany przez siebie portret I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Malarz ów po wprowadzeniu stanu wojennego zrezygnował z portretowania komuchów, płynnie przeszedł do portretowania biskupów.

Ktoś, kto lubi łowieckie klimaty, może sobie kupić skórę lamparta. 28 kwietnia licytowana będzie w Sopockim Domu Aukcyjnym (www.sda.pl). To trofeum Leona Sapiehy z wyprawy myśliwskiej do Afryki w 1927 r. Wyprawę opisano we wspomnieniach Sapiehy.

Dziś zezwolenie na odstrzał lamparta kosztuje majątek. Załóżmy, że skórę w Sopocie postanowi kupić obcokrajowiec. Ciekawe, czy dostanie urzędową zgodę na wywóz? Czy taka skóra z uwagi na rzadkość i pochodzenie (lamparta zabił osobiście książę pan) może być uznana za zabytek? Czy wywóz takiej skóry stanowi uszczerbek dla kultury narodowej?

Decyzja w pewnej mierze ma charakter subiektywny. Taka skóra to unikatowy towar w oficjalnym handlu. Faktem jest, że polscy rycerze używali takich skór do przystrojenia zbroi husarskiej. Dla urzędnika mógłby być to argument za tym, żeby zatrzymać skórę nad Wisłą.

Cena jest kusząco niska (6,2 tys. zł). A jeśli konsumenci antyków zbojkotują skórę w proteście przeciwko zabijaniu zwierząt? Jeden przedmiot na aukcji, a tyle wątpliwości.

W Sopockim Domu Aukcyjnym 28 kwietnia odbędzie się aukcja militariów. Oprócz skóry lamparta i bogatego zestawu białej broni zwracają uwagę metalowe orzełki odczepione od wojskowych czapek. Mają ceny wywoławcze od 80 do 200 zł. Może to być oryginalny prezent dla dziecka, które chcemy zainteresować historią Polski.

Orły są różne, mają bogatą ekspresję. Ktoś je doskonale zaprojektował. Czy można ustalić kto? Na tym polega pasja kolekcjonera. Kolekcjoner jak detektyw zbiera informacje o zdobytych skarbach.

Obrazy to dobra lokata

W Sopocie licytowany będzie ciekawy portret Józefa Piłsudskiego, wykonany w 1933 r. (cena wyw. 1,8 tys. zł). W katalogu nic nie napisano o autorze.

Na krajowych aukcjach jest coraz więcej przedmiotów nierozpoznanych, niedoszacowanych. To wyzwanie dla kolekcjonerów lub inwestorów. Jeśli bowiem przedmiot jest nierozpoznany, to zwykle ma okazyjnie niską cenę. Wygra ten, kto w porę odkryje ukryty potencjał inwestycyjny przedmiotu. Im taniej kupisz, tym więcej zarobisz.

Jan Nowak-Jeziorański był dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Praca zawodowa pochłaniała mu czas. Jednak jako kolekcjoner z naukową rzetelnością ustalał prawdę o zdobytych anonimowych przedmiotach. Opowiedział mi o tym w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" (3 lutego 2003 r.). Rozmówca stwierdził, cytuję: „Stworzenie kolekcji polskich obrazów było znacznie lepszą lokatą niż cokolwiek innego".

Wspomnienia ze spotkań takich ludzi jak Włodzimierz Bartoszewicz, Jan Nowak czy Fangor to mój największy zysk na rynku sztuki.

Warto obserwować, jak zachowa się rynek wobec oferty aukcyjnej warszawskiej Galerii Bohema (www.bohemanowasztuka.pl). 19 kwietnia wystawi ona 60 obrazów Mieczysława Lurczyńskiego (1908–1992). Mam te same wątpliwości jak przy obrazach Zuckera. Czy w hurcie obrazy te mogą osiągnąć przyzwoitą cenę?

Jeśli wylicytujemy obraz w niskiej cenie, to kiedy będziemy mogli go odsprzedać z zyskiem?

Lurczyński urodził się w Petersburgu w polskiej rodzinie. Ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych, przed wojną wystawiał w Zachęcie. Gdyby właściciel obrazów stopniowo, pojedynczo wypuszczał obrazy Lurczyńskiego na rynek, może by więcej zyskał? Na co liczy, wystawiając jednocześnie 60 prac?

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman