W tej grupie spółek prawie 80 proc. zaskoczyło pozytywnie wielkością zysku przypadającego na akcję, co jest najlepszym wynikiem od II kwartału 2008 r., kiedy to FactSet rozpoczął publikowanie tego typu statystyk. Nieco gorzej prezentuje się sytuacja przychodów, jednak pozytywne zaskoczenie w 72 proc. przypadków mimo wszystko jest poziomem, o którym przynajmniej w Europie można pomarzyć. Roczna dynamika wzrostu zysków spółek przekroczyła 24 proc., natomiast popularny wskaźnik forward P/E (cena do zysku prognozowanego) jest nieznacznie powyżej pięcioletniej średniej i wynosi 16,6. Gdy wymieniamy te liczby, naturalnie pojawia się pytanie, czy może być lepiej. Trzeba przyznać, że zadawaliśmy je sobie zarówno na początku roku, obserwując z zaciekawieniem wyniki za ostatni kwartał 2017 r., jak i wiosną, podziwiając równie imponujące liczby za I kwartał 2018 r.

Jedno jest pewne – przeciętna reakcja rynku na wyniki powyżej tzw. konsensusu była o wiele bardziej optymistyczna niż w poprzednich czterech kwartałach. W obecnym sezonie wyników cena akcji przeciętnie wzrastała dwa dni po publikacji wyników o 1,2 proc., natomiast w czterech poprzednich okresach oscylowała wokół zera. Warto jednak popatrzeć na to zjawisko z drugiej strony – nadmierny optymizm i wyjątkowa jednomyślność inwestorów w obecnej fazie cyklu koniunkturalnego mogą być szczególnie niepokojące i zgubne. Tym bardziej że dwucyfrowa dynamika wzrostu zysków nie zostanie utrzymana w kolejnym roku, co oczywiście można wiązać ze słabnącym efektem stymulusu podatkowego, który sprezentował Amerykanom pod koniec 2017 r. Donald Trump.

Tymczasem amerykańskie indeksy przymierzają się do nowych rekordów. Choć w stopniu zagregowanym obecny sezon wyników jest świetny i nie odbiega znacząco od poprzednio, to jednak byliśmy świadkami kilku spektakularnych potknięć wśród gigantów technologicznych (Facebook, Netflix). To, co wydaje się kluczowe, to słabsze prognozy (na 74 opublikowanych tylko 19 można uznać za pozytywne). Oczywiście nie jest to dobra informacja dla osób, którzy dopiero rozważają wejście na rynek amerykańskich akcji. Tej grupie inwestorów radzilibyśmy raczej skłanianie się ku produktom o wyższej dywersyfikacji, gdyż ze strony FAANG otrzymaliśmy wyraźny znak ostrzegawczy w postaci wspomnianych wpadek. Jednocześnie dla osób, które już wcześniej zdecydowały się podjąć ryzyko i zainwestować w tę klasę aktywów, nie jest to wystarczający powód do tego, by już teraz redukować pozycje – z pewnością dysponuje ona mocnym buforem bezpieczeństwa w postaci dwucyfrowej stopy zwrotu. ¶