Damian Patrowicz, Nova Giełda: Nasze rozwiązania omijają podatek PCC od kryptowalut

Gościem Piotra Zająca w piątkowym Parkiet TV był Damian Patrowicz, współwłaściciel Novej Giełdy. Tematem rozmowy były: opóźnienia we wprowadzeniu kontraktów terminowych do oferty, szanse związane z equity crowdfundingiem i sytuacja GetBacku.

Publikacja: 04.05.2018 13:58

Gościem Piotra Zająca w piątkowym programie #PROSTOzPARKIETU był Damian Patrowicz, współwłaściciel N

Gościem Piotra Zająca w piątkowym programie #PROSTOzPARKIETU był Damian Patrowicz, współwłaściciel Novej Giełdy

Foto: parkiet.com

Od trzech miesięcy zapowiada pan wprowadzenie na waszą giełdę kontraktów na WIG20, na bitcoina, ale jak dotąd nic takiego się nie pojawiło. Co się dzieje?

Niestety znów wykryliśmy drobne różnice w rozliczeniach przy bardzo wysokich wolumenach. Zdecydowaliśmy się, że podczas weekendu majowego handel zostanie wyłączony na dwa dni i wtedy przeprowadzimy testy. Wgraliśmy nowe oprogramowanie i aktualizacje i sprawdzamy, jak teraz to funkcjonuje. Na ten moment wydaje się, że wszystkie problemu udało się już wyeliminować, więc może za kilka dni uda się w końcu ruszyć.

Od razu wejdą do obrotu także kontrakty na bitcoina?

Tak, ale przy wyższym depozycie. Bitcoin ma jednak znacznie wyższą zmienność niż WIG20.

A sam bitcoin?

Cały czas podtrzymujemy ten pomysł. Chociaż muszę przyznać, że nasza formuła, która wzbudzała śmiech niektórych obserwatorów rynku, czyli opcje na opcje też jest w porządku. Zwłaszcza teraz, gdy zrobiła się burza dotycząca podatku PCC. Nasza konstrukcja pozwala ten podatek ominąć i wiele innych "min podatkowych", które się w tym rozporządzeniu resortu znajdują.

Czyli będzie opcja na bitcoina, a nie sam bitcoin? Nie będą mógł go sobie przesłać na swój mobliny portfel w telefonie?

Będzie pan mógł. Różnica polega tylko na trochę innym sformułowaniu prawnym – czym innym handlujemy, co innego dostajemy. To rozwiązanie zaczerpnęliśmy z rynku brytyjskiego, gdzie samo ministerstwo finansów namawia do takich rozwiązań. Oni wprost podają, że jeśli ktoś nie chce płacić PCC od bitcoina, to niech opakuje go w kwit depozytowy albo inny papier wartościowy i handlujcie sobie tym ostatnim. U nas tego oficjalnie nikt nie podaje, bo nasz resort w przeciwieństwie do brytyjskiego jest mniej pro-rynkowy. A dzięki takiemu "opakowaniu" kwestia PCC znika, a podatek dochodowy dotyczy nas tylko wtedy, gdy wypłacimy środki i mamy dodatni wynik netto.

Chciałbym trochę zmienić temat i z kryptowalut przejść do equity crowdfundingu. Czy zwiększenie puli środków możliwych do pozyskania w ramach takich "zbiórek" do 1 mln euro to dla was szansa? W tym sensie, że akcje z takich emisji mogłyby być przedmiotem handlu na waszej platformie?

Zastanawiamy się nad tym, by wydzielić specjalny segment, mniej nadzorowany, gdzie moglibyśmy dopuszczać każdego, kto chciałby wprowadzić swoje akcje do obrotu na Novej Giełdzie. Handel mógłby tam trwać krócej, na przykład trzy godziny, ale akcjonariusze mieliby możliwość zbycie i nabycia takich papierów.

Myśli pan, że będzie boom na emisje w ramach crowdfundingu udziałowego?

Jeśli chodzi o ofertę publiczną, to tak naprawdę nie ma tutaj żadnej zmiany, bo już od trzech czy czterech lat jest zasada, że do 2,5 mln euro można emitować w ten sposób akcje na podstawie memorandum informacyjnego, które nie musi być zatwierdzane przez KNF. Mimo tego, nie ma jakiegoś wysypu ofert na platformach. Te najnowsze zmiany wprawdzie zniosły memorandum dla emisji do 1 mln euro, ale wprowadziły wymóg zrobienia dokumentu informacyjnego, który tak naprawdę jest bardzo podobny do memorandum informacyjnego. Więc moim zdaniem to jest zmiana kosmetyczne.

W świetle tego co pan mówi, bardzo dziwny wydaje się entuzjazm wśród właścicieli platform equitycrowdfundingowych. Wracając jednak do tematów giełdowych, chciałbym zapytać o najbardziej gorący ostatnio temat, czyli GetBack. Ma pan jakieś obligacje?

Na szczęście nie nabywałem tych obligacji. Jakoś od początku nie miałem zaufania do tej firmy. Uważam, że w zasadzie największym problemem, jaki wyłania się z tej sytuacji jest brak klarownych zasad i duża uznaniowość KNF, giełdy i innych instytucji. Gdyby wszystkie reguły były jasne, to GetBack nie miałby szansy zaistnieć.

Co pan na myśli?

Przykładowo z tego co mi wiadomo GetBack jest funduszem sekurytyzacyjnym, czyli ma zezwolenie KNF na prowadzoną działalność. To eliminuje wszystkie inne firmy, które takimi funduszami nie są, na przykład z zakupu wierzytelności. Zdaje mi się, że jest ustawa, która korzystniej opodatkowuje tego typu fundusze. Gdyby tego nie było GetBakc miałby już znacznie utrudniony start.

Dodam też, że merytoryczne wtrącanie się do spółek na podstawie niejasnych zasad jest niezgodne z prawem unijnym. Uważam więc, że winą za całą tę sytuację nie należy obarczać tylko zarządu spółki, ale także urzędników.

Prezes GetBacku mówił nam w wywiadzie, że wszystko to wina Arbisu. Wygląda więc na to, że długo będziemy dociekać, kto jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację i rosnące zagrożenie niewypłacalności.

To już nie jest tylko zagrożenie. Notowania akcji i obligacji zostały zawieszone i kto na tym stracił? Przecież nie Abris, tylko ci którzy od niego te papiery kupowali. Jak się wpuszcza firmę na giełdę, to chyba nie po to, by zaraz zawieszać jej notowania.

No ale takie sytuacje się zdarzają. Nie jest to pierwsze zawieszenie notowań w historii naszej giełdy. Poza tym nie znam rynków akcji, na których wszystko byłoby jasne i klarowne i nie dochodziłoby do podobnych sytuacji.

Ja znam. Chociażby rynek amerykański, gdzie zawieszenia są ściśle określone.

No tak. Ale czy to sprawia, że nigdy nie dochodziło tam do nadużyć i łamania prawa?

Chodzi o to, by w przypadku łamania prawa karać winnego, a nie wszystkich w około. Na przykład w USA jest święta zasada, że wszystkie notowania są wznawiane po 5 minutach. I nie widzę, by te klarowne sztywne zasady sprawiały, że ten rynek miał problemy.

Bardziej mam na myśli to, że mimo wielu klarownych zasad i tak zdarzają się takie historie, jak słynny Wilki z Wall Street.

Tylko, że u nas takich wilków jest jeszcze więcej niż tam (śmiech).

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności