Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów

Zarówno kupujący, jak i sprzedający kakao wychodzą z tego rynku, mamy więc bardzo niską płynność. A niska płynność powoduje, że zwyżki mogą być jeszcze silniejsze – przewiduje Michał Stajniak, zastępca dyrektora działu analiz XTB.

Publikacja: 22.04.2024 18:27

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Michał Stajniak z XTB. Fot. m

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Michał Stajniak z XTB. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Mamy ciekawy czas na rynku surowców. Nie dość, że złoto pobiło wszelkie rekordy ostatnich co najmniej 30 lat, to jeszcze w jego ślady ruszyło kakao. Ceny kakao przez lata wahały się w okolicach 2500 dolarów za tonę, a w połowie ubiegłego roku zaczęły rosnąć i okazało się, że nie ma górnej granicy, przekroczyły już 11,4 tys. dolarów za tonę. Co się dzieje w ogóle na rynku kakao, skąd są takie ceny?

Rynek kakao oczywiście zaskoczył mocno inwestorów, przez lata byliśmy przyzwyczajeni do relatywnie niskich cen i raczej niskiej zmienności. W ciągu ostatnich trzech lat notowany został wyraźny spadek produkcji w krajach Afryki Zachodniej, a właśnie Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Ghana są odpowiedzialne nawet za dwie trzecie światowej produkcji kakao. To problemy produkcyjne w tych krajach wywołały taki wzrost cen. Jednak przyczyna problemów w produkcji ma związek z napaścią Rosji na Ukrainę. To spowodowało, że mieliśmy duży wzrost cen nawozów sztucznych, które są dosyć mocno używane w Afryce właśnie w uprawie kakaowców. Te wyjątkowo wysokie ceny i niedostępność nawozów spowodowały, że od trzech lat mamy problemy produkcyjne, a rozpoczynający się właśnie sezon może przynieść jeszcze większy spadek produkcji. Jednocześnie globalny popyt cały czas rośnie. Nawet jeśli w zeszłym roku mieliśmy lekki spadek przetwórstwa kakao, to nie spadła konsumpcja czekolady. Jesteśmy dziś po publikacji najnowszych danych dotyczących przetwórstwa kakao za I kwartał 2024 r. Dane z Afryki, Europy oraz Azji pokazują, że w zasadzie nie mamy spadku przetwórstwa, pomimo relatywnie wysokich cen, które w tym momencie przekraczają 10 tys. dolarów za tonę. Pomimo wysokich cen nie ma spadku popytu, a w dalszym ciągu mamy problemy produkcyjne.

To wszystko pokazuje, że wzrost cen kakao był uzasadniony. Oczywiście od pewnego czasu widzimy pewne problemy po tym, jak wyglądają pozycje spekulantów na tym rynku. Od października ub.r. spada ilość pozycji na rynku ze względu na to, że inwestorzy są bardzo niepewni tego, co pokażą dane fundamentalne. Dlatego zarówno kupujący, jak i sprzedający kakao wychodzą z tego rynku, więc mamy bardzo niską płynność. I ta niska płynność powoduje, że wzrost cen jest lub może być jeszcze silniejszy.

Czy to pana zdaniem jest dobry moment na inwestycję w kakao? Czy przewidujecie jakieś korekty?

Oczywiście te bardzo wysokie ceny powodują, że inwestorzy na rynku kontraktów terminowych wychodzą z tego rynku, bo nie są pewni tego, co stanie się w najbliższym czasie. Zakładamy, że w tym sezonie nadal będzie kakao na rynku brakowało, a to może powodować, że ceny mogą jeszcze wzrosnąć. Ale z drugiej strony możemy w pewnym momencie doświadczyć destrukcji popytu. Kakao stanie się zbyt drogie, aby je kupować. Ceny kakao przekładają się nierównomiernie na ceny produktów czekoladowych – jeżeli ceny wzrosły od początku tego roku o około 130 proc., to teoretycznie ceny czekolady mogą wzrosnąć w przybliżeniu o 13 proc. Obecnie przetwarzane kakao pochodzi z kontraktów terminowych zawartych trzy–sześć miesięcy temu, po niższych cenach, nawet w okolicach 4 tys. dolarów za tonę. Dlatego destrukcji popytu na razie jeszcze nie widać w danych.

Chciałbym jednak przestrzec inwestorów przed ewentualnymi długoterminowymi krótkimi pozycjami na kakao. Obecnie krzywa terminowa na koniec tego roku wskazuje na ceny na poziomie około 8 tys. dolarów za tonę, czyli niecałe 3 tys. dolarów mniej od aktualnych notowań. Jeżeli więc ktoś chciałby sprzedawać kakao w długim terminie i oczekuje, że taką pozycję będzie trzymał do końca tego roku, to trzeba założyć, że cena na koniec tego roku musi być przynajmniej poniżej 8 tys. dolarów, żeby z takiej pozycji osiągnąć zyski. Natomiast jeżeli inwestor chciałby w tym momencie kupować kakao, to teoretycznie rolowanie kontraktów terminowych, które będzie następowało w najbliższym czasie, może powodować, że te pozycje będą bardzo zmienne.

Obecnie mamy ceny rzędu 10–11 tys. dolarów, co nie jest tylko i wyłącznie skutkiem braku nawozów. W Ghanie czy Wybrzeżu Kości Słoniowej rynki kakao są znacjonalizowane, są tam oficjalne skupy, które wypłacają z góry ustaloną cenę za tonę kakao, które zazwyczaj nie są wysokie. W ostatnim czasie były podwyżki rzędu 2–3 tys. dolarów za tonę, dlatego nawet mimo tego, że ceny kakao są na wysokich poziomach, to farmerzy mocno na tym nie korzystają, w efekcie nowe inwestycje nie są prowadzone. Europa, największy konsument kakao na świecie, nie może kupować kakao bez certyfikatów, a kakao certyfikowane pochodzi wyłącznie z plantacji, która nie była wcześniej lasem.

Na jakich jeszcze rynkach surowców można spodziewać się podobnie spektakularnych skoków cen jak w przypadku kakao?

Bardzo gorącym rynkiem, który może zachowywać się podobnie jak rynek kakao, jest rynek kawy. Mamy tu w zasadzie dwa rynki – arabiki, przeznaczonej do parzenia zwykłej kawy, z ekspresu, i robusty, używanej do produkcji kawy rozpuszczalnej. Obecnie mamy deficyt na rynku robusty, której ceny zaliczają zwyżki do poziomów najwyższych w historii. Ceny arabiki przez dłuższy czas były natomiast na dość niskich poziomach ze względu na to, że oczekiwania dotyczące produkcji kawy w Brazylii były bardzo wysokie. Robusta jest zastępowana przez arabikę, stąd ostatni bardzo mocny wzrost cen arabiki. Co więcej, mamy w tym momencie wzrost długich pozycji spekulacyjnych. Teoretycznie jest tutaj potencjał do tego, że kawa zaliczy podobny wzrost jak kakao. Trzeba jednak pamiętać, że produkcja kakao i kawy różni się jednak dość mocno – mamy duże plantacje kawy w Brazylii, a w przypadku kakao są to bardzo małe plantacje w krajach afrykańskich. Dlatego w przypadku kawy są dużo większe możliwości zwiększenia produkcji w krótkim terminie. Wzrost cen nie powinien być więc tu aż tak silny, ale widzę potencjał na kolejne 10–20 proc.

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej