Odwrotne do zamierzonych skutki tarczy antyinflacyjnej

Obniżka stawki VAT na żywność minimalnie obniży inflację w tym roku, ale wyraźnie ją podbije w 2023 r. Czasowe zmiany innych danin również nie są dobrą metodą walki ze wzrostem cen.

Publikacja: 11.01.2022 05:24

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

We wtorek rząd ma sfinalizować prace nad drugą tzw. tarczą antyinflacyjną. Z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego i ministra finansów Tadeusza Kościńskiego wynika, że złożyć się na nią mogą m.in. czasowe obniżki stawek VAT na paliwa (23 proc. do 8 proc.) i na podstawowe artykuły żywnościowe (do 0 proc.). I choć ekonomiści nie mają wątpliwości, że na krótką metę to rzeczywiście automatycznie obniży inflację – być może nawet łącznie o blisko 2 pkt proc. – to na dłuższą metę może mieć skutki odwrotne do zamierzonych.

– Obniżka VAT, jeśli przełoży się na zmianę cen – co wcale nie jest takie oczywiste – przełoży się na wyższe realne dochody gospodarstw domowych. Jeśli rosnące dochody przełożą się na wyższy popyt, to ceny, już przy obniżonych podatkach, mogą dalej rosnąć między innymi w wyniku wyższych dochodów – mówi dr hab. Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA. – Dobrze ilustruje to przykład tymczasowej obniżki VAT w Wielkiej Brytanii w 2009 roku, której wpływ na zwiększenie popytu został ograniczony właśnie przez odbicie cen netto – przypomina.

Racjonalne oczekiwania

Krytycznie o obniżkach podatków pośrednich jako metodzie walki z inflacją wypowiada się większość ekonomistów, którzy wzięli udział w X rundzie panelu eksperckiego „Parkietu" i „Rzeczpospolitej". Dyrektor CenEA to jeden z 20 ekonomistów (61 proc.), którzy nie zgodzili się (w tym zdecydowanie) z tezą, że „obniżki podatków pośrednich (akcyza, VAT) to skuteczna metoda tłumienia inflacji". Zgodziło się z nią tylko ośmioro (24 proc.) spośród 33 respondentów naszej sondy. Rząd niewiele sobie z tych opinii robi. Pierwsza tarcza antyinflacyjna też w dużej mierze polegała na przejściowym obniżeniu podatków, m.in. akcyzy od paliw i energii elektrycznej.

Zwolennicy takich fiskalnych instrumentów walki z inflacją uważają, że nawet czasowe zahamowanie wzrostu cen stłumi oczekiwania inflacyjne konsumentów, a to z kolei zmniejszy ryzyko utrwalenia się inflacji na wysokim poziomie. Można jednak mieć wątpliwości, czy ten mechanizm zadziała przy tak wysokiej inflacji, z jaką dziś mamy do czynienia. Nawet jeśli obniżki podatków na kilka miesięcy obniżą inflację o 2 pkt proc., to i tak pozostanie ona w okolicy 7 proc. – Konsumenci będą wiedzieli, że za pół roku ceny niektórych towarów i usług wzrosną. Ten element racjonalnych oczekiwań może być dość duży – mówił w trakcie noworocznej debaty „Parkietu" dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej i jeden z uczestników naszego panelu eksperckiego.

Dolewanie oliwy do ognia

– Żeby obniżki podatków pośrednich trwale zmniejszyły poziom cen, musiałyby być spełnione trzy warunki – mówi prof. dr hab. Andrzej Rzońca, wykładowca SGH i były członek Rady Polityki Pieniężnej. – Po pierwsze, obniżka podatków musiałaby być trwała, a nie przejściowa. Po drugie, obniżce podatków musiałoby towarzyszyć ograniczenie wydatków publicznych odpowiadające ubytkowi dochodów podatkowych budżetu. W przeciwnym razie zwiększy się łączny popyt w gospodarce, co podbije poziom cen. I po trzecie, obniżka podatków nie mogłaby zostać wykorzystana do zwiększenia marży przez sprzedawców – tłumaczy.

Według niego dwa pierwsze warunki nie są spełnione, co do spełnienia trzeciego można zaś mieć wątpliwości, szczególnie w odniesieniu do rynków paliw i energii elektrycznej, które nie są konkurencyjne.

GG Parkiet

Pouczający jest w tym kontekście przykład Wielkiej Brytanii, przywołany przez dr hab. Michała Mycka. Na Wyspach czasowa obniżka VAT miała pobudzić popyt konsumpcyjny, który załamał się w związku z kryzysem finansowym (w 2020 r. po wybuchu pandemii po ten instrument stymulacyjny sięgnęły Niemcy). W warunkach słabego popytu przedsiębiorstwa powinny mieć dużą skłonność, aby przenosić obniżki podatków pośrednich na ceny detaliczne. Skoro nawet w takich okolicznościach nie obniżały cen w tym samym stopniu, w jakim zmalał VAT, trudno oczekiwać, aby zrobiły to w warunkach bardzo silnego popytu konsumpcyjnego i rosnących kosztów. Tymczasem w Polsce obniżki podatków są wprowadzane właśnie w takich warunkach.

Szansa na większe marże

Zdaniem Borowskiego to jeden z kilku powodów, który pozwala oczekiwać, że proponowana przez rząd obniżka VAT na żywność doprowadzi na dłuższą metę do przyspieszenia inflacji. Kolejnym powodem jest ograniczona możliwość porównywania cen takich towarów przez konsumentów. Według szacunków zespołu Borowskiego, opublikowanych w poniedziałek, sprzedawcy obniżą ceny detaliczne o połowę planowanej obniżki VAT, ale później podniosą je w jeszcze większym stopniu.

GG Parkiet

– Uwzględniając utrzymującą się obecnie silną presję kosztów w sektorze rolno-spożywczym i handlu detalicznym oraz jego charakterystyki uważamy, że dystrybutorzy żywności będą częściowo starali się wykorzystać obniżkę VAT do podniesienia swojej rentowności – tłumaczą ekonomiści Credit Agricole BP. Z ich wyliczeń wynika, że przejściowa obniżka stawek podatku VAT na żywność pozwoli zmniejszyć inflację o 0,1 pkt proc. w 2022 r. kosztem jej zwiększenia o 0,6 pkt w 2023 r.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów