Uregulowanie przesyłu węgla kamiennego po noworocznych blokadach kopalń może potrwać do początku przyszłego tygodnia. Górnicy z Polskiej Grupy Górniczej zapowiadają jednak bezterminowe blokady od 17 stycznia. Informacje z Polskich Sieci Elektroenergetycznych wskazują, że system energetyczny może nie być na to już przygotowany.
Strona związkowa domaga się wypłacenia górnikom z PGG rekompensat za przepracowane weekendy. Jednak zdaniem PGG jest nieprawdą, że spółka nie płaci za weekendy. – Koszty związane z dodatkowymi pracami, ponadnormatywnymi, są pokrywane z dodatkowych środków wykraczających poza ustalony fundusz wynagrodzeń – zapewnia nas PGG. Strony od grudnia są w sporze zbiorowym. W grudniu i w styczniu odbyły się ostrzegawcze blokady torowisk przy kopalniach.
Blokady pogłębiają problemy elektrowni. Już teraz – zgodnie z informacjami Urzędu Regulacji Energetyki – liczba przedsiębiorstw energetycznych, które zgłaszają problemy z zapasami węgla, sięga 35. W tych jednostkach zapasy starczą na 20–30 dni pracy lub nawet mniej. Wśród dużych podmiotów, które znajdują się na tej liście, są duże elektrownie w Opolu i Kozienicach. Zdaniem Jerzego Markowskiego, prezesa Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa i byłego wiceministra gospodarki, elektrownie mają zapasy węgla na kilkanaście dni, a są nawet takie, które mają go na 1–2 dni. – Mimo to jednak blokada przesyłu węgla przez dwa dni niczego nie zmieni. Problemem byłby tydzień blokad – podkreśla.
Związki zawodowe zapowiadają jednak, że blokady będą wznowione 17 stycznia. Oznacza to, że zaplanowane na 10 stycznia rozmowy między związkami a władzami PGG to ostatnia szansa na porozumienie.
PSE przyznają, że odnotowują zwiększone ryzyko w zakresie dotrzymania wymaganych poziomów rezerwy mocy w systemie. W pierwszym tygodniu stycznia pogoda sprzyja jednak bilansowaniu systemu elektroenergetycznego. – W ciągu najbliższych dni nie powinny więc wystąpić problemy – uspokaja PSE, podkreślając, że zakłócenia dostaw węgla mogą przeszkodzić w odbudowie zapasów paliwa do pracy kilku krajowych elektrowni. Starały się one zabezpieczyć dostawy wcześniej.